ALESSANDRO
Od dwóch dni było spokojnie. Za spokojnie. Znaleźliśmy ładną, nie za dużą willę gdzie mogliśmy mieszkać wszyscy razem. Angelika miała kłopoty ze snem, przez co ja też nie spałem zbyt dobrze. Cały czas czuwała nad Matteo, nie ważne ile razy zapewniałem ją, że jest bezpieczny.
Zasiedliśmy razem do śniadania. Marcus zaoferował, że zrobi naleśniki. Każdy dostał swoją porcję. Miałem zacząć jeść, ale zaniepokoiło mnie zachowanie mężczyzny. Bez przerwy wpatrywał się w talerz mojej niuńki.
Przeniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się kpiąco. Znowu skupił się na jej talerzu.
Kurwa.
Wytrąciłem mojej ukochanej sztućce z rąk. Zabrałem jej talerz i postawiłem go przed rudym.
-Zjedz to.
-Misiu... co ty robisz? - Angi pogłaskała mnie po ramieniu. - Ja chcę to zjeść.
-Uwierz mi, nie chcesz - wbiłem spojrzenie w Marcusa. - Powiedziałem, że masz to zjeść. Możesz też podzielić się ze wszystkimi dlaczego nie chcesz tego zrobić.
Martin spojrzał na mnie pytająco, a ja skinąłem głową. On już wiedział.
-Marcus? O co chodzi? - jego dziewczyna chwyciła go za rękę.
-O nic skarbie. Twój szef ma jakiś problem i nie pozwala swojej kobiecie w spokoju zjeść, tylko urządza jakieś awantury.
-Powtórzę ostatni raz. Zjedz to albo porozmawiamy inaczej.
-Nie zjem - wzruszył ramionami i odsunął od siebie talerz.
-W porządku. To może twoja piękna dziewczyna chętnie zje. Albo syn. Decyduj. Nikt nie musi umierać.
-Dobra, koniec tego - wstał od stołu. - Nie będę brać udziału w tym cyrku.
-Max masz ochotę na więcej naleśników?
-Chcę, jesteś super wujek - zachichotał.
Rudy wyrwał mi talerz, który chciałem podać chłopcu.
-Zostaw. Mojego. Syna.
-Myślisz, że skrzywdziłbym dziecko? To ty chciałeś otruć Angelikę.
-Otruć? As, o czym ty mówisz?
-Chciał cię otruć. Nie wiem czym, ale prawie mu się udało. Ma kurwa szczęście, że jest chłopakiem twojej siostry, bo inaczej już dawno byłby martwy.
-Chciałeś zrobić coś Angi? - oburzona blondynka wstała z miejsca. - Czy ciebie już do reszty popierdoliło?
-No co ty kochanie. Wierzysz jemu?
-Uwierzę tobie jak zjesz te naleśniki.
-Nie zjem. Nie jestem głodny. Skarbie, on coś sobie ubzdurał.
-Nie wkurwiaj mnie tylko zjedz te jebane naleśniki - warknęła na niego.
-Nie będę jadł żadnych naleśników! A dajcie mi wszyscy spokój. Idziemy na spacer kochanie?
-Nie mów tak do mnie. Chciałeś zabić moją siostrę. As, zrób z nim co tylko zechcesz.
-C-co? Skarbie No co ty... - dziewczyna wzięła swojego synka na ręce i poszła z nim na górę.
-Gdzie go zabieramy? - Martin sprawnie go obezwładnił.
-Gdziekolwiek. Księżniczko, chcesz nam z nim pomóc? A może sama chcesz go zabić?
-As. Nie przy dziecku - oddała Matteo Giny, która poszła w ślady Megan. -Jasne, że chcę.
-A co preferujesz?
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
RomanceCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...