ALESSANDRO
Obudziło mnie jakieś przyjemne ciepło. Poleżałem tak jeszcze chwile, aż w końcu zdecydowałem się otworzyć oczy. O mało nie zakrztusiłem się powietrzem, dostrzegając, że Angelika leży kilka centymetrów ode mnie, a ja oplatam ją ramieniem. To zdecydowanie niecodzienny widok, ale za to... nawet fajny.
Pogłaskałem ją jeszcze chwile po włosach. W sumie nie było to jakoś najgorsze, mógłbym śmiało stwierdzić, że przyjemne i to bardzo.
-Misiu... jeszcze chwilka... - zaczęła sennie mamrotać, po czym położył głowę na mojej piersi.
No nieźle. Pogłaskałem ją znowu. Nie sądziłem, że kiedykolwiek pozwolę jej na coś takiego.
-Asi... - przycisnęła usta do mojej szyi i delikatnie muskała wargami moją skórę. Była kilka milimetrów od moich ust, kiedy otworzyła oczy i odskoczyła ode mnie z piskiem.
-Ty nie jesteś moim misiem. Zdecydowanie nie - wytarła usta w rękaw bluzy.
-Ja cię nie dotykałem. To ty się do mnie kleisz.
-Bo mi się śniłeś. Znaczy nie ty, tylko lepszy ty. Nie możesz być taki, jak sobie Ciebie wymarzyłam? Musisz być takim skurwielem chujem?
Natychmiast ją pod siebie przewróciłem. Nie będzie mnie niuńka obrażać od rana. Zacząłem sunąć ustami po jej szyi, zostawiając na niej mokre ścieżki.
-Muszę.
Westchnęła cicho, odchylając głowę do tyłu. Kątem oka widziałem, jak zaciska uda.
-No i po co udajesz miłego? Oboje wiemy, że taki nie jesteś.
-Ja? Ja udaje? Zawsze jestem miły.
-Wczoraj byłeś bardzo niemiły - przejechała dłonią po mojej klatce i zacisnęła palce na moim karku.
-Nie przypominam sobie.
Ciekawe co niuńka kombinuje...
Zgięła kolano i zaczęła smyrać mojego fiuta.
-Lubisz poranne bzykanie?
-Lubię - powiedziałem obojętnie, ja już wiem co ona planuje. Nie ma tak łatwo.
-Fajnie. Ja też - przekręciła się na brzuch i naparła tyłkiem na moje krocze.
-Ty masz zakaz, no chyba, że ja zgodziłbym się ciebie wypieprzyć.
-A ty byś nie chciał takiego szybkiego numerku na początek dnia?
-Chce, ale nie z tobą. Ty nie umiesz się dobrze bawić.
-No wiesz ty co? - wysunęła się spode mnie oburzona. - W takim razie spierdalaj. Idę do Maggie.
-Nie idziesz. Ona cię nie dotnie. I jest w pracy.
-Idę - stanęła pod drzwiami. - Nie będzie mi jakiś głupi szef mafii odmawiał seksu.
-Nie odmawiam.
-Odmawiasz. Idź sobie do tych swoich dziwek. One potrafię się bawić. - oparła się placami o ścianę. - I wypuść mnie stąd, bo nie mam już na Ciebie siły.
-Ja jeszcze idę spać.
-Dupek - osunęła się na ziemie i podkuliła pod siebie nogi.
-Niuńka.
-Żadna niuńka. Nie mów tak to mnie, dupku.
-Niunia.
-Miałeś iść spać, a nie mnie wkurwiać. Miłych snów leniu.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
RomansCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...