Rozdział 25

29 4 0
                                    

Koty powoli zbierały się na polanie wokół patrolu, który wrócił z walki, wojownicy wchodzili po kolei przez stromy tunel do obozu, każdy z jakimiś obrażeniami, ostatnia dwójka niosła ze sobą najgorsze.
- O nie! - kilka kotow Bractwa westchnęło na widok pogryzionego ciała Omszonej Pręgi, Pszczele Skrzydło zakryła pysk łapą w zdumieniu, brązowa kotka była wspaniałą wojowniczką. -Co tam się stało? - Skomentował Delikatny Podmuch. - Ich patrol był dość duży, minęła dobra chwila zanim Dębowa Łapa mogła wyrwać się z walki i pobiec po wsparcie, w między czasie dołączyły do Bractwa Nieba dwa patrole łowieckie, na szczęście wygraliśmy. - wyjaśniła Paprociowy Las. Błekitnooka królowa wycofała się i pobiegła po zioła do Porannego Serca, przez ten czas Złota Gwiazda ustawiła się pod wielką skałą. Kotka wróciła akurat gdy przywódczyni zaczynała przemówienie -dzisiaj straciliśmy świetną - nieoczekiwanie jej wypowiedź przerwał Słoneczna Łapa, co on wyprawia? Kocur szepnął coś na uszy liderki, nie było to coś dobrego, oba koty spuściły głowy, po chwili Zlota kotka podniosła głowę i ponownie zaczęła przemowę, zmieniając pewien ważny szczegół - Dzisiaj żegnamy dwóch wspaniałych i walecznych wojowników - Powiedziała rozżalonym głosem podkreślając liczbę zmarłych "dwóch?", "Co się stało?" Koty rozglądały się zdezorientowane, aż w końcu Pszczele Skrzydło zauważyła że trzech starszych przenosi ciało oświetlone delikatnym blaskiem wschodzącego księżyca - To Rozżażony Pył - wyszeptała zaskoczona, co się stało? - Starość nie radość - zakaszlała Śpiący Potok i  razem z resztą starszyzny ułożyła zmarłego obok Omszonej Pręgi, Pszczele Skrzydło wzięła  przygotowaną miętę i lawendę, by pomóc w przygotowaniu ciał, Muchomorowa Łapa akurat wychodziła z polanki  by opatrywać koty, za nią szła jej mentorka, królowa chwilę na nie popatrzyła, obie kotki miały gwiazdy i skupienie w oczach, podała starszyźnie część mięty, po czym zaczeła wcierac lawendę w futro Omszonej Pręgi. Gdy skończyła, czuwanie powoli się zaczynało, pożegnała się z obydwoma kotami, złożyła modlitwę do Bractwa Gwiazd i spojrzała w srebrną skórę, migoczące światełka odbiły się w jej pięknych niebieskich oczach, po chwili kotka spuściła głowę, następnie odeszła by zrobić miejsce reszcie kotów, Słoneczna Łapa był jedyną rodziną kocura, był on jego dziadkiem, rodzice adepta zmarli zeszłej pory Szarego Nieba, oboje na zielony kaszel. Kocur siedział cicho z nosem schowanym w futrze starszego. -Mamo czy oni nie żyją? - Zapytała Lilka podchodząc i chowając się między jej łapami. - Niestety tak, są z Bractwem gwiazd - powiedziała delikatnie i popchnęła ją nosem w kierunku żłobka.
- Dokonaliśmy naszej zemsty, równocześnie udowadniając, że nasze Bractwo nie osłabło, na nie szczęście Omszona Pręga Poległa w nierównej bitwie przeciwko trzem wojownikom, których pognaliśmy prosto pod ich obóz, odsyłając każdego do konsyliarza z pamiętnymi ranami.- to Złota Gwiazda kontynuowała swoje przemówienie, królowa została przed żłobkiem pilnując by kociaki nie przeszkadzały - Burzko wracaj tu! - chichoczący kociak właśnie wybiegał z żłobka, Pszczele Skrzydło w ostatniej chwili zarzymała ją swoim grubym ogonem - Oj no przepuść mnie - pisnęła zawiedziona - wracaj do matki, to nie pora na zabawy - kociak opóścił uszy i zawrócił do Złotej Róży. - Uważajcie na swoje rany, Poranne Serce i jej Adeptka zrobią wszystko aby je zabezpieczyć, ale to może być za mało - kontynuowała przywódczyni - Dziękuję wam za dzisiejsze poświęcenie w bitwie, walczyliście godnie i z honorem - skłoniła głowę ku wojownikom, a ci zawiwatowali, potem Złota Gwiazda udała się do zmarłych, by odprawić swoją część czuwania i pożegnać ich duchy. Widząc, że to koniec błekitnooka kotka weszła do żłobka i przywitała się z Złotą Różą - popilnujesz kociąt, żebym mogła się pożegnać? - zapytała biało ruda królowa - jasne, możesz iść - odpowiedziała i usiadła przy Piorku, obserwując uważnie burzke i swoje dzieci. - Mamo kiedy zostaniemy uczniami? - Zapytał Mleczyk atakując jej ogon- za dwa księżyce kochanie. - odpowiedziała łagodnie manewrując ogonem by unikać jego małych pazurków, Lilka widząc całą zabawę podeszła by pomóc bratu - Mogę też? - zapytała Burzka podchodząc do nich
-jasne - odpowiedziały starsze kociaki, królowa zaśmiała się i położyła na nich ogon całkowicie je przykrywając - Burzko pomóż! - Krzyknął Mleczyk walcząc od spodu z nawałem długiego futra matki, Pszczele Skrzydło spojrzała zaskoczona na bok, przy jej ogonie pojawił się czwarty kociak, Piórko?  Kiedy otworzył oczy? Byli tak zajęci zabawą, że nikt nawet nie zauważył, a przez ten czas kocurek zdążył podejść by próbować pomoc siostrze.

//Poniżej macie słoneczną Łapę, jeżeli chcecie ujżeć rozwinięcie jakiejś postaci możecie składać prośby w komentarzach, zrobię co w mojej mocy //

Wc Ścieżką Przeznaczenia- Ziemia & Niebo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz