Rozdział 45

12 1 3
                                    

- Ale fajnie! Dawno nas tu nikt nie odwiedził - Zamruczała zadowolona Melodia - Możemy się nawzajem nauczyć swoich technik polowania, podchodziłaś kiedyś Jastrzębia? - pszczele skrzydło zamrugała i pokręciła głową, nigdy nawet nie polowała na to zwierzę- No to cię nauczę, ja na przykład nie umiem polować na zające strasznie szybko kicają, chwila moment i już go nie ma - kotka zaśmiała się i zaweszyła szukając ich bażanta - Macie tu króliki? - zapytała zdziwiona - Tak, u podnóża góry jest sporo norek, jednak nie poluje na nie bo nie ma czasu na kombinowanie taktyki - wskoczyły na półkę skalną wyżej by się rozejrzeć, w przerwie między kamieniami zdawało się coś ruszać - Teraz cicho - szepnęła piaskowa wojowniczka i przypadła do ziemi, Samotniczka zaś pokiwała głową i obeszła ptaka na około by nie uciekł. Odczekały chwilę i gdy zwierzę odsłoniło skoczyły do ataku, skutecznie zaskoczyły swoją zdobycz i wspólnie przyparły do ziemi - Dobrze się zgrywamy - Zamruczała z aprobatą towarzyszka, a Pszczele Skrzydło szybko zabiła zwierzynę sprawnym ciosem przez szyję. - Jak chcesz, powiem ci jak poluje się na króliki - Miauknęła z uśmiechem i podniosła zwierzynę - To świetnie! Nawzajem nauczymy się czegoś przydatnego. - obie podążyły spowrotem na miejsce, z którego koty się rozeszły, bażant był sporym ptakiem, dawno nie miała tak ciężkiej zwierzyny w pysku - Zmienimy się gdy spotkamy resztę, Napewno nie łatwo go nieść- Trzeba przyznać, że melodia była naprawdę towarzyską kotką, wojowniczce trochę brakowało tego towarzystwa drugiej kotki, opuściła uszy myśląc o Roztarganym Futrze, która została w obozie, ciekawe jak się mają.

-Widzę, że znalazłyście swojego bażanta - miauknął z aprobatą błysk - Ja zawsze znajduje to czego szukam - pochwaliła się Melodia - My też dopięliśmy swego! - krzyknął za nimi gwiazdor, gdy sie odwróciły ich oczom ukazał się spory ptak niesiony wspólnie przez oba kocury, Kometa wraz z swoim partnerem polowania mieli w pyskach po przepiórce, wyglądały inaczej niż te które czasami występowały przy lesie Bractwa Ziemi - Ciężko było złapać te dwa narwańce - mruknął z uśmiechem szary kocur, jak widać był zadowolony że im się udało - Dzięki waszej pomocy wszyscy się najedzą, chodźmy - Najstarszy z kotów objął prowadzenie, drogą nie była taka trudna, jednak kilka razy Pszczele Skrzydło musiała pomoc towarzyszce z ich zdobyczą.
Gdy słońce powoli zbliżało się do zachodu, koty dotarły do niewielkiej otwartej przestrzeni na skraju góry, gdy spojrzała na skały, ujżała w nich średniej wielkości, zasłonięty młodymi drzewami otwór -tutaj właśnie mieszkamy- poszedł do wejścia razem z resztą, wojowniczka zaś odeszła kilka kroków aż stanęła na półce skalnej, nigdy nie była na takiej wysokości, zimny wiatr mierzwił jej futro gdy spoglądała w dół, chwilę się zachawała, lecz widok który się jej ukazał po uniesieniu głowy zapierał dech w piersiach, rzeka wijąca się między drzewami, kotka była wstanie zobaczyć nawet jej smukłe zakończenie, myślała że są zazwyczaj bezkresne, spojrzała na słońce które powoli zabarwiało niebo w piękny pomarańczowy odcień, jak na razie idą w dobrą stronę.. ale co dalej? - Mówiłam, że pięknie - odezwał się za nią głos Melodii - Chodź, wiatr zaczyna przybierać na sile - Jasne, już idę - obie kotki podreptały do jaskini, gdy weszła ukazała jej się spora przytulna przestrzeń i kilka nowych kotow, światło idealnie wpadało do środka przez gałęzie drzew, mogła dzięki temu dokładnie obejrzeć to miejsce, drzewa były przyzdobione piórami, a na końcu było widać że jaskinia jeszcze zakręca. Kotkę trochę zaskoczyło, że było tu nawet ciepło, miejsce dobrze chronione przed wiatrem, wyłożone mchem i liśćmi, stała obecność też robiła robotę. - Oto nasza rodzinka, ta staruszka to Łania - Wskazała łapą starszą kotkę siedzącą na płaskim kamieniu - Znowu żeście kogoś sprowadzili? - mruknęła starsza badając wzrokiem koty, wojownicy skłonili przed nią głowy i przedstawili się
- Jestem Pszczele Skrzydło
-A ja Bursztynowy Pazur
Starsza machnęła ogonem i schowała pysk w futrze, kotka nie miała jej tego za złe, w końcu byli obcymi w jej domu, Kometa stał na boku lekko spięty, dotknęła łapą jego barku - Przedstaw się- Miauknęła spokojnie by nakłonić kocura do integracji - Jestem Kometa - Powiedział krótko, ale wyjątkowo z odrobiną szacunku w głosie - Miło mi was poznać - Zamruczała kotka leżąca na grubym posłaniu, przy jej ogonie leżała dwójka kociąt - To moja mama, Kora i młodsi bracia, Strzygieł oraz Brzoza - uśmiechnęła się patrząc na małe kocurki zwinięte u przy brązowo białej kotce, aż pożałowała, że nie może teraz skulić się na posłaniu z swoimi młodymi, nie przypuszczała, że aż tak będzie jej brakować bliskości bractwa - Dość szybko się ściemniło - Miauknął Bursztynowym Pazur spoglądając w kierunku wyjścia, Błysk wyjrzał na zewnątrz i poruszył wąsami - źle wieści, zbliża się burza śnieżna. Nie duża, ale nikt nie powinien wychodzić na dwór - Wojownicy spojrzeli na siebie zmartwieni - Możecie przeczekać ją u nas, w końcu pomogliscie w polowaniu więc należy wam się odpoczynek - Zamruczała Kora wskazując miejsce w rogu gdzie były ułożone zdobycze - Dziękujemy, postaramy się nie przeszkadzać - Uśmiechnęła się, Pręgowany Kocur również zdawał się być zadowolony, Kometa już mniej - Mam duże posłanie, możesz spać ze mną! - Melodia podskoczyła do boku Pszczelego Skrzydła, kotki naprawdę szybko się polubiły - Skoro nie masz nic przeciwko, będzie mi bardzo miło - Zamruczała - a mi bardzo ciepło - zaśmiała się Samotniczka - W sumie to mogę się podzielić legowiskiem z Bursztynowym Pazurem - widać wojownik też znalazł sobie towarzystwo - Komecie możemy zrobić legowisko z zapasów mchu - Szary samotnik wydawał się być usatysfakcjonowany tym pomysłem, koty od razu zabrały się do pomocy - Błysk rozdzielał zwierzynę, podzielił Jastrzębia i Bażanta, a przepiórki dał Korze i Łani. - Gdzie chcesz posłanie? - zapytał gwiazdor zbierając mech z odłożonej sterty, kocur wskazał miejsce pod ścianą oddalone o długość lisa od reszty legowisk, koty od razu zabrały się do roboty i po chwili powstało miękkie miejsce do spania - No to skoro gotowe to chodźmy jeść - Zamruczała Melodia, koty dołączyły do reszty, kocięta spały, więc Karmicielka mogła do nich dołączyć i w spokoju podzielić się zwierzyną z partnerem, Łania zaś leżała na uboczu i już z apetytem jadła oskubaną przepiórkę, Bażant został rozdzielony między Pszczele Skrzydło, Melodię i Kometę, a Jastrząb między pozostałych. Porcja była spora, nie była nawet pewna czy to pomieści - Jest naprawdę pyszny! - rozczulała się melodia, która bez zbędnego czekania zaczęła się zajadać, piaskowa wojowniczka wzięła kęs i bez większego zaskoczenia przyznała jej rację, spojrzała na Bursztynowego Pazura, który siedział obok, oboje zamienili się zwierzyną i się poczęstowali, koty spoglądały na nich, lecz nic nie mówiły, po chwili każdy na nowo zajął się swoją zwierzyną. Jastrząb miał naprawdę ciekawy smak, inny niż małe ptaki z lasu, prawdopodobnie dlatego że był mięsożerny - To naprawdę dobre! Nigdy nie jadłem bażanta. - Zamruczał kocur - Jak chcesz to możesz jeść - odpowiedziała mu z uśmiechem - Napewno chcesz się zamienić? - upewnił się wojownik - Jasne - zaczęła jeść Ptaka, który dla niej był naprawdę dobry - Jesteście ze sobą bardzo blisko - Miauknęła z uśmiechem Kora - Cóż, żyjemy w jednym Bractwie, znam Pszczele Skrzydło odkąd się urodziłem - odpowiedział Bursztynowy Pazur wyskubując resztki piór z zdobyczy.
Futro na grzbiecie kotki chwilowo stanęło gdy nad górą rozległ się grzmot, widoczność w jaskini była słaba, widziała tylko cienie i zarysy kotów - zaczęło śnieżyć, każdy już zjadł?- zapytał błysk, błękitnooka wojowniczka oblizywala pysk po skończonym posiłku, Bursztynowy Pazur również już skończył- Kładźmy się spać - zaproponowała Kora i poszła otulić swoje kocięta - Chodź Pszczele Skrzydło!- zawołała za nią melodia, od razu dołączyła do niej i ułożyła się wygodnie na posłaniu, Samotniczka o krótszym futrze skorzystała I przytuliła się do niej - Przepraszam, ale masz strasznie ciepłe futerko - Zamruczała układając się, Pszczele skrzydło zaśmiała się cicho i otuliła młodszą kotkę ogonem. Czując jak nawzajem się ogrzewają, obie zasnęły po chwili.

Wc Ścieżką Przeznaczenia- Ziemia & Niebo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz