Rozdział 37

14 4 1
                                    

-No dobrze... To ty idź do Złotej Gwiazdy, ja poszukam mentorki i dołączymy do was w kilka ruchów ogonem -
Powiedziała żywo uczennica i wyszła truchtem z legowiska. Pszczele Skrzydło jednak nie zbyt chciała tak szybko rozpoczynać tą rozmowę. Trudno, dzięki Muchomorowej Łapie nie ma już wyboru, zaśmiała się lekko kręcąc głową i wyszła chwilę później, już po postawieniu łapy w głównej części obozu dojrzała chudą przywódczynię idącą do swojego legowiska, w pysku niosła małą mysz, przynajmniej tyle może zjeść. Koty okropnie się ograniczają i mocno to widać, tej pory Śnieżnych Chmur stracili już 3 koty... Oby na tym przystało. Podeszła niepewnie do wejścia obok wielkiego głazu i w ostatniej chwili pomyślała o odwrocie -Wejdź proszę. - Wzdrygnęła się słysząc głos liderki, od razu nie mając już wyboru przywitała się z liderką i kilka uderzeń serca później siedziała przed jej posłaniem. - Muchomorowa Łapa wychodząc z obozu powiadomiła mnie, że przyjdziesz porozmawiać. Wszystko w porządku? - Dało się usłyszeć przejęcie w głosie dawnej przyjaciółki. I słusznie, jest czym się martwić.
- W momencie śmierci, Śpiący Potoku przekazała mi przepowiednię. Dziś gdy rozmawiałam z przyszłą konsyliarką, Bractwo Gwiazd przekazało jej te same słowa.
-Przepowiednię? Dlaczego nie przekazali jej Medyczkom, lub mi? - Przywódczyni była równie zdziwiona co uczennica dziś rano. - Tak, przepowiednię. 'Gdzie cierń przeszywa niebo na pół, złamany ogon wskaże ci droge' - Przywódczyni spojrzała na nią w zaskoczeniu a końcówka ogona kotki drgnęła - 'Znajdziesz cień i dzierżąc potęgę najjaśniejszych obalisz go swoim światłem..' - zacytowała dokładnie słowa starszej, później powtórzone przez Bractwo Gwiazd z pomocą Muchomorowej Łapy. - Przyleci i użądli wszystkie koty, by wybudzić ukryte w nich szczęście i miłość... - Dodała przywódczyni. -Czyli znasz tamtą przepowiednię? - królowa była lekko zaskoczona, wiedziała, że Bractwo Gwiazd przekazało bractwom pierwsze słowa ostrzegające o cieniu, nie zorientowała się jednak, że druga część także już dotarła do liderki klanu. -Tak znam, Jakis czas temu przodkowie mi ją przekazali. Już wcześniej podejrzewałam z Porannym Sercem, że chodzi o ciebie, jednak nie miałyśmy pewności, a przynajmniej do dziś. - Przez jej łapy przeszedł dreszcz - Wiem, że powinnam wyruszać jak najszybciej, szukać odpowiedzi, ratunku, rozwiązania... Nie mogę zostawić Mleczyka i Lilki, mam w Bractwie rodzinę, przyjaciół. Kto się nimi zaopiekuje w żłobku? Złotej Róży wystarczy problemów z Burzką i Piórkiem... - przywódczyni dotknęła jej łapy z zrozumieniem i uśmiechnęła się lekko
- O swoje kocięta nie musisz się martwić.
-Juz jestem! - W wejściu pojawił się cień Porannego Serca, a zza medyczki wyglądała jej adeptka. - Czy ja dobrze rozumiem, że moja uczennica i Pszczele Skrzydlo otrzymały przepowiednię? - obydwie weszły i usiadły obok - Bractwo Gwiazd wysyła cię na 'misje'? Czyli to jednak Ty masz obalić nadchodzący mrok! - Konsyliarka zrozumiała to wszystko o wiele szybciej niż Jasnoruda Karmicielka, doświadczenie jednak robi swoje. - O wysokim słońcu zwołam zebranie Bractwa i wszystko wyjaśnię kotom. Nie mogą już dłużej żyć w niewiedzy i niepokoju, a my... Musimy się spieszyć. - Nagle poczuła że cała trójka spogląda na nią, Muchomorowa Łapa ledwo mogła usiedzieć w miejscu, jakby zbliżało się jej mianowanie. - Pszczele Skrzydło, czy jesteś gotowa by wypełnić wolę naszych przodków? - po tych słowach aż poczuła bezlitosne pieczenie w piersi - Złota Gwiazdo ja... Boje się. - nic więcej nie była w stanie z siebie wyksztucic - Wiem, doskonale cię rozumiem. Dlatego zdecydowałam, że nie wyruszysz sama. - Postawiła uszy zaskoczona, zatem kto z nią wyruszy? - U! Mogę ja? Znajomość ziół będzie potrzebna! - zaproponowała ożywiona uczennica - Nie, ty będziesz potrzebna tutaj... - Teraz wszystkie oczy były zwrócone na medyczkę. - Zazwyczaj trening na medyka trwa dłużej, jednak myślę, że twoja wiedza jest już wystarczająca... Jestem stara i zaczynam to odczuwać, dlatego zbliża się kres mojej służby klanowi. Niedługo zajmujesz moje miejsce - Kotka polizał swoją uczennice między uszami a ta dalej stała zaskoczona. Złota Gwiazda skinęła jej w wyrazie szacunku.
- Jak to?! Odchodzisz? Ale ja nie poradzę sobie sama.
-Spokijnie, nie odchodzę teraz... Zdążysz się przygotować - Te słowa zdały się lekko podnieść na duchu młodą kotkę, jednak wciaz była trochę nie zadowolona. - Dobrze zatem... Pszczele Skrzydło sama wybierze towarzysza. Przekażesz mi odpowiedź mi zebraniu klanu, a teraz idź zjeść i przygotuj kocięta. - Przygotuj kocięta? Co ma na myśli...? No tak... Trzeba im powiedzieć o podróży wcześniej, aby uniknąć szoku. Rozmowa z kociętami wydaje się jeszcze bardziej przerażająca niż ta z przywodczynią Bractwa. Jakoś musi sobie poradzić...

Wc Ścieżką Przeznaczenia- Ziemia & Niebo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz