Rozdział 32

10 3 3
                                    

-Pyszny królik.. ale jednak tęsknię za smakiem wiewiórek z pory słonecznych chmur - Zamruczała Pszczele Skrzydło kończąc jedzenie. Słońce było  ich- odpowiedziała Złota Róża czyszcząc sobie pysk, kocięta gdy się wcześniej najadły wyszły z żłobka aby pomęczyć starszą wojowniczkę Nocny Deszcz, kotka obiecała im, że usłyszą opowieść z ostatniej bitwy bractw Ziemi i Nieba.
-skoro już mowa o uczniach, czy dwójka z nich nie jest już bliska mianowania na wojowników? - Kamienna Łapa i Pochmurna Łapa mieli już po 13 księżycy, najwyższa pora aby uczynić ich wojownikami. - Racja dwójka jest już w odpowiednim wieku, jednak ich mentorzy mogli stwierdzić, że jeszcze nie zasłużyli na mianowanie. Mimo to obiło mi się o uszy, że planują niedługo ich sprawdzenie. - Królowe już jakiś czas temu zauważyły, że wszystko jest opóźnione, nie tylko przez opady śniegu i mróz, sprawa Nietoperzowego Lotu też się do tego przyczynia. Patrole na granicy Bractwa Nieba są powiększone o jednego kota, za to te na granicy z pokojowymi kotami Wody, zostały zmniejszone również o jednego wojownika. - Gdy myślę o tym że Nietoperzowy Lot tak poprostu żyje sobie u nich w obozie... - Futro błękitnookiej karmicielki zjezylo się na karku. Była sfrustrowana gdy tylko słyszała jej imię. - Rozumiem twoje odczucia, jednak musimy dać Złotej Gwieździe czas na przemyślenia. Słyszałaś przecież, że Bractwo Gwiazd zdaje się dużo ostatnio odzywać. Nawet Poranne Serce nie wie o co im chodzi.- Poruszyła ogonem na słowa Złotej Róży - Wiem, wiem. Muchomorowa Łapa mówiła, że wszyscy konsyliarze otrzymują te znaki, każdy znak taki sam, powtarza się, jak pętla. - Cień, to słowo już nie raz słyszała w ciągu ostatniego księżyca, medycy twierdzą, że zbliża się chwila prawdy. Bractwa ma pokryć mrok... Ale co to niby znaczy? Pszczele Skrzydlo jeszcze niedawno sama wysłuchała przepowiedni, podczas wizyty w klanie gwiazdy. "Ja wybrana?" To pytanie zadawała sobie co chwilę. Jak niby ma uratować koty z terytoriów bractw? Co ją czeka? - Pszczela żyjesz tam??? - Z myśli wybudziło ją głośne zawołanie Roztarganego Futra - Na litość przodków! Od tego myślenia futro ci powypada, nie słuchałaś nigdy opowieści starszyzny? - Opowieść o łysym kocie... Starszyzna często to wspomina, kot który rzekomo wyłysiał od bujania w obłokach i wysłuchiwania piskow kociaków. Oczywiście opowieść ta była mocno koloryzowana. - Nie dziw mi się, ostatnio tak dużo się dzieje. Kocięta mają do mnie za dużo pytań, a ja za mało odpowiedzi, więcej ja dowiaduje się od nich niż oni ode mnie - Polizała się po piersi i spojrzała na uśmiechnięty pysk Roztarganego Futra - Nie gadaj już tyle tylko chodź. Młodzi są u starszyzny więc nie masz się czymś martwić - Czarna przyjaciółka machnęła ogonem i zniknęła w wyjściu z żłobka
- Masz dla mnie jakieś plany, że wyciągasz mnie z ciepłego żłobka?
-Ojej! Czyżby nasza wielka Pszczele Skrzydlo zagrzała zadek na ciepłym mchu?
-A ciebie starszyzna nie uczyła, żeby nie zadzierać z matką? - uderzyła miękką łapą bok kotki i obie zaczęły się śmiać idąc przez obóz pokryty delikatna warstwą śniegu. - Podczas ostatniego patrolu znalazłam ciekawe miejsce którego przed przed tym sezonem nie było... A przynajmniej wyglądało inaczej. Chce to teraz sprawdzić bo wtedy nie miałam czasu. - Mówiła o tym z takim zapałem jakby sprawa była naprawdę ciekawa, co takiego mogła znaleźć kotka na naszym terytorium? Oby to nie była nowa lisia nora lub co gorsza jakieś żmijowisko - Czy to daleko? O tej porze szybko się ściemnia, nie chce aby kocięta zbyt długo zawadzały starszyźnie...

//Taki rozdział na rozgrzewkę :) oficjalnie wróciłam mam nadzieję, że zostanę już do końca książki. Naprawdę przepraszam za moją nieobecność//

Wc Ścieżką Przeznaczenia- Ziemia & Niebo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz