- Hej, pomożesz mi rozłożyć mech? Chciałabym iść pozbierać trochę piór z Jasnym Niebem - Miauknęła Złota Róża, kotka właśnie wprowadzała się do żłobka w oczekiwaniu na kocięta Jasnego Nieba, był to przeciętnego wzrostu szczupły wojownik o jasnoszarym futrze w niebieskim odcieniu. Miał także białe odznaczenia. Pszczele Skrzydło chętnie pomogła nowej współlokatorce i wstała by rozprowadzić mech na posłanie - Cieszysz się, że będziecie mieli razem kocięta? - zapytała z ciekawością - Oczywiście, że tak, bardzo długo na nie czekaliśmy, miałaś szczęście że tak szybko doczekałaś się kociąt zanim wiesz... - Nie musiała kończyć, Jasnoruda kotka dobrze wiedziała o co jej chodzi, kilka dni po narodzeniu kociąt straciła partnera, a księżyc później kociaka. Minął już księżyc od tego zdarzenia Mleczyk i Lilka doczekali się swojej pierwszej zwierzyny, wszystko zapowiadało się dobrze, Bractwo Nieba już nie atakowało, a las mimo pory spadających liści obfitował w zwierzynę. - Niech wszystkie koty zdolne samodzielnie polować zbiorą się pod wielką skałą na spotkanie! - Dało się dosłyszeć okrzyk Złotej Gwiazdy, obie kotki zaprzestały swoich działań, Pszczele Skrzydło wzięła kociaki i wyszła do reszty kotów by wysłuchać co przywódczyni ma do powiedzenia. - Bursztynowa Łapo, pomyślnie ukończyłeś swoje szkolenie i przez ostatni księżyc doskonaliłeś umiejętności by zostać pełnoprawnym wojownikiem. - Adept lekko zaskoczony wstał i podszedł do wielkiej skały. - Ja, Złota Gwiazda wzywam naszych szlachetnych przodków by spojrzeli na tego Następcę, dzielnie walczył w obronie klanu i ciężko pracował by zrozumieć wasz kodeks. - Cały klan w ciszy wsłuchiwał się w słowa liderki, Bursztynowa Łapa ledwo mógł usiedzieć w miejscu, Pszczele Skrzydło mimo że nie była z nim spokrewniona czuła ogromną dumę, tak jak jego matka- Lśniąca Iskra - Bursztynowa Łapo, czy przyrzekasz przestrzegać kodeksu wojownika i bronić naszego bractwa, nawet za cenę życia? - Ledwie powstrzymując drganie głosu odpowiedział szybko - Przyrzekam! - Liderka wzięła krótki wdech i ponownie przemówiła - A zatem, mocą Bractwa Gwiazd nadaje ci imię wojownika, od dziś będziesz zwany Bursztynowym Pazurem, wszyscy cenimy twoje Szlachetne Serce i wytrwałość. - zeskoczyła z Wielkiej Skały, stanęła przed świeżo upieczonym wojownikiem, zagarnęła trochę ziemi i położyła łapę na jego głowie, Bursztynowy Pazur zamknął oczy i cały klan pogrążył się w ciszy oddając cześć przodkom oraz obserwując młodego wojownika, tak nakazywała tradycja mianowania. Po upłynięciu niedługiej chwili Złota Gwiazda zdjęła łapę, a wojownik otworzył oczy i się otrzepał, wtedy klan zaczął skandować jego nowe imię - Bursztynowy Pazur! Bursztynowy Pazur! - Gdy wiwaty ucichły przywódczyni spowrotem zabrała głos - Według tradycji spędzisz cały dzień w ciszy przed obozem, nie ruszając się z miejsca, aż do wysokiego księżyca będziesz strzegł bractwa. - Młody Kocur skinął głową i odwrócił się by przyjąć gratulacje, gdy Lśniąca Iskra już odeszła podskoczyła do niego Pszczele Skrzydło - Będziesz świetnym wojownikiem! Nie mogę się doczekać wspólnych patroli - w jej gardle narosło mruczenie lecz szybko je stłumiła, miała wrażenie, że wojownik zrobił to samo - Odwiedź mnie w żłobku jeżeli będziesz miał czas. - pożegnała się i wróciła by pomóc przyjaciółce w żłobku.
//Dzisiaj macie złotą gwiazdę (ona leży na tym zdj, jakby ktoś pytał). W obecnej sytuacji, dodaje rozdziały codziennie, jednak to tępo może się zwolnić, nadejdzie moment, że nie będę wiedziała co napisać i będę musiała jeden dzień odłożyć, lub nie nadąże z rysunkami, dlatego raz na kilka daje krótszy rozdział, by potem móc poszaleć.//
CZYTASZ
Wc Ścieżką Przeznaczenia- Ziemia & Niebo
Hayran Kurgu"Urodzi się kot, godny dzierżyć moc zrodzoną z gwiazd" W odległym lesie żyją trzy Bractwa kotów, Bractwo Ziemi, Nieba oraz Wody. Koty bronią swoich terytoriów i rywalizują między sobą w walkach, potyczkach.. wojnach. Jednak nadejdzie. czas, w którym...