Rozdział 33

7 2 0
                                    

Królowa w chwilę poczuła jak coś ląduje na jej uszach, szybko okazało się że to ogon jej towarzyszki -  Nie przesadzaj! Starsi i tak mają mało towarzystwa, Mleczyk i Lilka nieźle urośli, mogliby już robić za uczniów - zaśmiała się i zawęszyła szukając drogi do swojego 'znaleziska' - Mimo to wciąż zachowują się jak małe zgrybusy, w szczególności Lilka. Boje się, że może nie ukazać potrzebnej pokory swojemu mentorowi. - Napuszyła się, gdy zimny wiatr zmieszany z śniegiem uderzył w jej bok. Całe bractwo nie mogło się już doczekać odwilży, zwierzyny jest okropnie mało, a koty ledwo się wyżywiają. - Nie wydziwiaj! Złota Gwiazda zawsze starannie dobiera mentorów, napewno dostanie kogoś porządnego kto ją ustawi w kilka wschodów Słońca - niespodziewanie zatrzymała się i machnęła ogonem w kierunku wzniesienia, wyglądało jak nora, z resztą wyglądało tak odzawsze, Pszczele Skrzydło dobrze zna to miejsce, to tutaj najczęściej koty tracą zwierzynę która ucieka do szpar ukrytych niegdyś między trawą. - Przyprowadziłaś mnie do najbardziej irytującej nory, dlaczego. - Roztargane Futro zakryła jej pysk ogonem i poprowadziła na drugą stronę wzniesienia, kiedyś było przykryte ziemią w której wyryte było kilka malutkich tuneli, teraz ziemia się osuneła i ku zaskoczeniu królowej, odsłoniła luźno ułożone kamienie - Nie wiem dlaczego to jest przykryte, może dawno temu ktoś lub coś chciało się pozbyć tej nory. Lecz od wieku sezonów zwierzyna tutaj przed nami ucieka i ja chcę wiedzieć dlaczego akurat tutaj! - powiedziała z determinacją i pociągnęła łapą jeden z kamieni, ten się osunął wraz z kilkoma innymi bez większych problemów. - To napewno zwykła norka, jest niedostępna dla kotów więc zwierzyna znajduje tam swoje schronienie - Powiedziała bez przekonania piaskowa kotka, widząc jednak zapał w spojrzeniu przyjaciółki postanowiła jej pomóc. Po poruszeniu kilku większych kamyków, z nory wyleciał wróbel, obie kotki instynktownie machnęły łapą, lecz ptak zdołał odlecieć. Spojrzały najpierw na siebie w zaskoczeniu a potem z równą ciekawością zajrzały do dziury. - Pszczele Skrzydło, powiedz że ty też masz takie  wrażenie... To jest bardziej tunel a nie sama nora - Od razu zajęła się powiększaniem wejścia, królowa zaczęła jej pomagać, łapy ją bolały od mrozu, lecz jeżeli uda im się wejść do środka to schronią się przed śniegiem i mroźnym powietrzem. - Myślę, że jeśli poruszymy ten kamień, to wejście otworzy się na tyle bysmy mogły się zmieścić - zaproponowała i położyła łapę na wspomnianym małym głazie, wspólnymi siłami wyciągnęły go a wejście do tunelu się otworzyło. - Ja wchodzę pierwsza! - światło z zewnątrz nieco rozjaśniło krótkie przejście, kotka patrząc tam miała wrażenie że za ciasnym zakrętem znajduje się coś większego - Myślę, ze jednak był jakiś powód dlaczego zwierzyna tu siedzi. - Finalnie zgodziła się z towarzyszką, to miejsce w sekundę stało się niezwykle intrygujące, ale czy to dobry pomysł tak się tam pchać? Najwyraźniej tak, bo Roztargane Futro już stawiała pierwsze kroki. - Zaczekaj! - podskoczyła w jej kierunku niechcący ją popychając kotka wpadła głebiej, gdy tylko podeszła by jej pomóc stanęła jak wryta. - Też to widzisz prawda? - szepnęła czarna wojowniczka o poszarpanym ogonie. Przed nimi była jaskinia, nie wielka lecz też nie mała, przy jednej ze ścian było słabo widoczne zagłębienie wypełnione wodą, mniejsze niż stawik na samotniczej granicy i napewno płytsze. Jaskinia była częściowo zaziemiona, było tam trochę trawy a z sklepienia gnieniegdzie zwisały porosty. W pewnym momencie do ucha kotki zaczęły docierać odgłosy... Zapomniane po tych kilku księżycach, dźwięki zwierzyny. No tak! Wilgoć i ziemia to warunki dla robaków i owadów, jeżeli one tu są to zwierzyna ma tu swój śniegowy raj! Roztargane Futro najwyraźniej też już się zorientowała bo już czaiła się gdzieś przy ścianie, jedno uderzenie serca i rozległo się piśnięcie sukiervanej zwierzyny - Biegną do ciebie! - Sykneła jej towarzyszka, Pszczele Skrzydło nawet nie zdążyła pomyśleć bo w kierunku wyjścia zbiegały się spanikowane gryzonie spłoszone przez obecność drapieżnika, kilka umknęło jej między łapami lecz resztę z szybko bijącym sercem zablokowała lub odepchnęła - Nawet nie wiedziałam, że aż tyle się tu skryło! Dla niektórych to pewnie stały dom - Druga kotka już wracała by pomóc Królowej zatrzymać jak najwięcej zwierzyny, chociaż ta już zdążyła się wycofać i szukać kryjówek, to te oszołomione osobniki dało się szybko zabić. Nim się obejrzały a nastała cisza - Cóż, można by jeszcze popłoszyć, poszukać. Ale chyba nie warto wszystkiego wykorzystywać.. - mruknęła Roztargane Futro i zebrała zwierzynę w jedno miejsce, takiej ilości w miarę dobrze odżywionej zdobyczy dawno nie widziały.
- Cóż, koty Nieba, przez wszystkie sezony mają  zające, króliki, ptaki drapieżne. Koty Wody mają Ryby w rzece która rzadko kiedy zamarza... Może dla nas takim odpowiednikiem będzie to miejsce? Jednak powinniśmy go używać awaryjnie, inaczej zwierzyne będzie ciężej łapać, stanie się bardziej ostrożna i wyczulona.
- Mądrze gadasz skrzydlata. Zbierzmy to... Jedna, dwie... Sześć! Nieźle nam poszło! Wracamy do obozu

Było już ciemno gdy obie kotki, wracały w dobrym nastroju do obozu. Każda niosła trzy zdobycze, jedne to myszy, do tego ryjówki i może nornica, dwie zdobycze były nieźle wyrośnięte, reszta przeciętnych rozmiarów. Nie odzywały się, nawet jakby chciały to z pełnymi pyskami nie mogły, posyłały tylko sobie porozumiewawcze spojrzenia i uśmiechy, aż w końcu w blasku wznoszącego się księżyca dotarły do obozu. -Pszczele Skrzydło!- kotki ledwo upuściły zwierzynę na stos gdy Muchomorowa Łapa podbiegła zdyszana do jednej z nich. Królowa nawet nie zdążyła odpowiedzieć bo uczennica już mówiła dalej. - Śpiący potok! Źle z nią... Chce się z tobą widzieć! - Śpiący potok? Z nią? Na miłość przodków, Mleczyk i Lilka napewno coś zrobili! Nie.. Zachowanie Muchomorowej łapy wskazuje na coś gorszego, czyżby choroba mocno doskwierała staruszce? Oby nagle pogorszenie stanu nie było spowodowane jej kociętami. - Powiedz Złotej Gwieździe o naszym odkryciu - poleciła przyjaciółce i poszła... Pobiegła za przyszłą medyczką. Reszta starszych czekała na dworze. Słusznie, mimo że jest zimno, to świeże powietrze uchroni ich od choroby, jednak ku zdziwieniu królowej, Śpiący Potok nie miała typowych objawów, nie kaszlała ani nic, jednak leżała osłabiona pod ścianą legowiska. - Wyjdź proszę - poleciła Muchomorowej Łapie, a ta po chwili wahania wyszła. - Moja droga pszczółko... Pewnie jesteś zaskoczona dlaczego akurat ciebie tutaj ściągnęłam. - głos niegdyś świetnej wojowniczki był teraz słaby i pełen bólu, Królowa ostrożnie położyła się przy kotce i przykryła jej łapy ogonem, widać było, ze starsza była wdzięczna za jej obecność.. -Prosze powiedz... O co chodzi.

// Słuchajcie, na razie nie daje żadnych artów ani nic bo porostu nie mam jak i kiedy. W wolnym czasie jednak zupełnie luki.//

Wc Ścieżką Przeznaczenia- Ziemia & Niebo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz