Rozdział 35

13 3 2
                                    

-Świetlny Błysk mnie wezwała! Co się ...dzieje-
Zioła które przyniosła ze sobą Muchomorowa Łapa upadły na ziemię gdy zobaczyła zaistniałą sytuację. Śpiący potok leżała już w bezruchu, a Pszczele Skrzydło siedziała nad nią zapłakana. Podeszła niepewnie obwąchując ciało, odur śmierci już powoli się pojawiał.
-Spóźniłam się... - mruknęła z narastającym żalem w głosie.
- Nie, to nie twoja wina - Odpowiedziała jej Pszczele Skrzydło. Trochę to ją dziwiło, dlaczego Królowa jest aż tak poruszona odejściem Śpiącego Potoku, czemu jest roztrzęsiona? I dlaczego to akurat o nią poprosiła staruszka?
-Powiesz mi co się stało? - zapytała delikatnie i zebrała swoje zioła. -Narazie chodźmy do Złotej Gwiazdy, potem muszę z tobą porozmawiać - Odpowiedziała spokojnie karmicielka i poprowadziła do wyjścia. - odniose tylko zioła... I poproszę starszyznę i wyniesienie ciała... Zawołam też Poranne Serce - piaskowa kotka skinęła jej i poszła do legowiska przywódczyni. Adeptka zaś poszła w kierunku polanki medyka. Przeszła po oświetlonej blaskiem księżyca ścieżce, śnieg wciąż prószył, co w połączeniu z światłem wyglądało naprawdę pieknie. Dotarła do legowiska i starannie rozdzieliła zioła na ich miejsca, w zagłębieniu na swoim legowisku przysypiała konsyliarka Bractwa Ziemi, Muchomorowa Łapa podeszła do mentorki i szturchnęła ją delikatnie łapą. -Śpiący Potok nie żyje- Oznajmiła jej, gdy starsza kotka otworzyła oczy. Od razu podniosła się i poszła do sterty ziół - weź suszoną lawendę, ja wezmę miętę- Uczennica wywęszyła potrzebną roślinę i wzięła trochę z zapasów, to były jedyne zioła których im nie brakowało. Po chwili poszła do mentorki ciągnąc ogon za sobą, nie powinna była wtedy wychodzić, mogła czuwać obok, lub chociaż za ścianą. Nawet jeśli Śpiący Potok i tak by umarła, przynajmniej otrzymała by pomóc i ból byłby łagodniejszy.
-Nie myśl o tym za dużo - podniosła głowę na spokojny głos mentorki.
-Powinnam była tam zostać, jaki normalny medyk opuszcza konającego kota.
-Taki, który szanuje jego ostatnie prośby. Nie ważne jak bardzo cię to boli, to była decyzja Śpiącego Potoku i cieszę się, że jej posłuchałaś. - opłaciła głowę myśląc nad słowami mentorki, pocieszyła ją lecz śmierć kotki nad którą tyle czuwała, z która spędziła tyle czasu, wciąż ciążyła jej na sercu. Starszyzna ulożyła już ciało na środku obozu, podała zioła Porannemu Sercu, a ta wtarła je w futro starszej. Złota Gwiazda zmawiała w ciszy modlitwy do Bractwa Gwiazd
-Niechaj powitają ją ci których kocha, żegnają ją ci, przez których była szanowana - Pszczele Skrzydło, Starszyzna i konsyliarki powtórzyły te słowa, tradycyjne pożegnanie starszego, moment oficjalnego pożegania duszy kota. Wojownicy jak i uczniowie pokolei osobiście żegnali starszą, Ci którzy chcieli przysiadywali do czuwania. -Złota Gwiazdo wiem, że to ważne. Jednak dla dobra nas wszystkich nie możemy czuwać aż do świtu. - przywódczyni westchneła na słowa medyczki - Masz rację, za chwilę zakończę czuwanie, dajmy się wszystkim pożegnać. - Poranne Serce skinęła głową i przysiadła wraz z resztą. Królowa po chwili wstała i odeszła do żłobka, w którego wejściu czekały jej kocięta. Czując jak śnieg się nasila, Muchomorowa Łapa podniosła się i poprosiła niechętną starszyznę, by udali się z nią do ich legowiska. Musi sprawdzić ich stan zdrowia i wyeliminować potencjalne objawy choroby.

Wc Ścieżką Przeznaczenia- Ziemia & Niebo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz