Wymienili się numerami telefonów, a nawet obiecali sobie, że napiszą wiadomość, kiedy będą już w łóżku. Aiden odprowadził Anthony'ego pod furtkę przy jednopiętrowym białym domu. Bluza została u blondyna i umówili się, że odda ją dopiero w środę.
"Nie chcę, żebyś znowu wyskoczył z jakimś prezentem. To niepotrzebne. Nic nie musisz kupować" – powiedział mu. – "Zwróć tylko bluzę i będziemy kwita".
W poniedziałek spotkali się na skateparku. Aiden z zadowoleniem zauważył, że podjechał do niego, jak tylko przekroczył bramkę i nie miał przy sobie bluzy. Podali sobie ręce i poszli na ławkę.
– Chciałbyś dziś posiedzieć z nami na rampie? – zapytał Anthony. Stał przed chłopakiem na deskorolce, jeżdżąc w prawo i w lewo. – Będę szlifował inverta i jego różne kombinacje. Może doradzisz mi, co mógłbym poprawić lub jaki element dodać, żeby wyglądało to bardziej czadowo?
– Nie znam się na skateboardzie.
– Właśnie dlatego jako jedyny mi pomożesz. Tu wszyscy naoglądaliśmy się po pachy pro-filmików, więc ciężko jest stworzyć coś nowego i świeżego. A ty nic o tym nie wiesz, więc każda twoja rada będzie dla mnie na wagę złota. Co? – prosił. – Zgódź się. Jeśli poczujesz znudzenie lub ci się nie spodoba, to wrócisz na ławkę, ale chociaż spróbuj.
Aiden patrzył na chłopaka przez chwilę, a potem wstał i zarzucił na ramię plecak.
– Dziesięć minut – poinformował. – Jeśli przez ten czas nic nie wymyślę, wracam.
Szeroki uśmiech pojawił się na twarzy jego rozmówcy. Stanął na rękach na deskorolce i, przekręcając ją palcami, wskoczył z powrotem.
– Jesteś najlepszy, Aiden! – Zrównał się z jego tempem marszu. – Od razu przedstawię ci chłopaków. Są w porządku. Oni dziś idą na raila* i tamtego boxa. – Wskazał dłonią niską, prostokątną przeszkodę ze sklejki, obok której postawiono metrowej wysokości barierkę. – Dlatego rampa będzie tylko nasza.
rail* – poręcz, barierka
– Okej.
Anthony przedstawił Aidenowi piątkę swoich kolegów. Motyla już poznał. Był to wysoki i chudy chłopak, który dzień wcześniej mu pomachał. Poza nim byli też Pszczelarz, Osa, Kleszczu i Bąk. Na powitanie przybili sobie żółwiki. W oczach Aidena wszyscy wyglądali na młodszych od niego, ale podobnie towarzyskich jak Anthony.
Po przywitaniu rozdzielili się. Jedni poszli na boxa, a dwóch ustawiło się przy barierce, żywo omawiając przyszłe triki.
– Usiądź tutaj. – Anthony wskazał na prawą stronę wysokiej platformy rampy. Założył na głowę czerwony kask, a na kolana ochraniacze. – Pośrodku może być niebezpiecznie, ale do krawędzi prawie nigdy nie doskakuję.
– Prawie? Nie chcę, żebyś mnie przejechał.
– Wolisz, żebym cię przeleciał?
Spojrzeli na siebie, nagle uświadamiając sobie jak bardzo dwuznacznie to zabrzmiało. Anthony zrobił krok w stronę drugiego chłopaka, otwierając usta i chcąc jak najszybciej się wytłumaczyć i przeprosić, ale Aiden wszedł mu w słowo, bardzo spokojnie i dosadnie mówiąc:
– Wolę, żebyś nie zrobił krzywdy ani sobie, ani mi.
Poszedł we wskazane miejsce, położył plecak obok siebie i usiadł, spuszczając nogi wzdłuż powierzchni rampy.
– Zaczynasz? Mogę już zacząć odliczać nasze dziesięć minut?
Czarne źrenice Anthony'ego na bladoniebieskiej tęczówce były rozszerzone, kiedy dziwna myśl pojawiła się w jego umyśle, ale zatrzymał ją dla siebie. Zamknął usta i przełknął, skupiając się na tym, po co tu przyszli.
CZYTASZ
Uskrzydlony Duet AA
RomanceTegoroczne lato jest inne. Tak samo upalne, przesiąknięte słońcem, suchą trawą i szumem kółek toczących się po drodze, ale śmiech jest radośniejszy niż kiedykolwiek. Śmiech zakochanej osoby. Dwóch chłopaków, dwa odmienne charaktery i coś, co połączy...