Ten wieczór dopiero niedawno się rozpoczął, a Anthony już wielokrotnie był zaskakiwany. Bardziej i bardziej. Jego serce nie przestawało szybko bić za każdym razem, kiedy Aiden zbliżał się do niego, a po kąpieli wystarczyło, że tylko o nim pomyślał, a puls mu przyspieszał, dłonie się pociły, a bokserki...
Tak, bokserki znów wydawały się o rozmiar za małe.
Wspólny prysznic i mycie się na pewno bardzo ich do siebie zbliżyło. Zrobili kolejny krok w relacji, dotknęli swoich najintymniejszych części ciała... prawie. Aiden dotknął, a Ant ścisnął tylko pośladek, ale to wcale nie mniej go podniecało! Ta sytuacja... te sytuacje, kiedy dochodził, były jego najintensywniejszymi orgazmami. I do obu doprowadził nikt inny, a osoba, z którą aktualnie siedział na tyłach domu na drewnianym tarasie i miękkim kocu, mając za plecami ciepłą pierś, owinięty silnymi ramionami i delikatnie całowany po karku, szyi, we włosy...
Jak niby jego ciało miało pozostać obojętne, gdy nie dano mu możliwości na uspokojenie buzujących młodzieńczych hormonów?
Nie mogło!
I w tym tkwił problem, dlatego swój "problem" ukrywał pod narzuconym na nogi drugim kocem i twierdzeniem, że po kąpieli nie chce, żeby go przewiało.
Co za wierutne i naciągane po same uszy bzdury! Był środek lata, zero wiatru, nadal ponad dwadzieścia cztery stopnie i jeszcze człowiek, w którym się zakochał, bezpośrednio za nim. Na szczęście Aiden niczego nie podważał, otulał go ciepłym materiałem i przytulał.
Jeśli naprawdę tego dnia wylądujemy u mnie w łóżku bez ubrań, pieszcząc się i WIADOMO CO... to niech Wszechświat dopilnuje, żeby Aiden nigdy nie wyjechał, bo w przeciwnym razie będę musiał złożyć gigantyczne zażalenie!
– Piękny masz stąd widok na nocne niebo – odezwał się Aiden, przerywając rozmyślania kolegi. Ułożył brodę na szczycie jego głowy i zawiesił wzrok daleko na gwiazdach. – W centrum miasta jest za dużo świateł, a tu na osiedlu domków jednorodzinnych widać całe gwiazdozbiory.
– Czasami z Wilkiem leżeliśmy w ogródku na trawie i obmyślaliśmy układy latania. – Złapał Aidena za przedramię i oparł o niego plecy, także patrząc w górę.
Dziękował tymże gwiazdom za chwilowe odsunięcie od siebie bardzo nieprzyzwoitych myśli. Ponadto naiwnie wierzył, że pomoże mu to uspokoić nieco szurniętego i nieposłusznego "szeregowego".
– Obaj macie podobne zainteresowania – stwierdził Aiden.
– Lubimy ruch, wiatr, zmęczenie i latanie. Dlatego deskorolka i tunel tak świetnie nam podpasowały.
– Po części zazdroszczę wam waszej relacji – zdradził. – Nie jestem zazdrosny o samego Lucasa, ale zaufanie, dbanie jeden o drugiego, poleganie na sobie, prawie czytanie w myślach. Nawet wasze kłótnie są niezwykłe. Już wcześniej o tym myślałem. Z jednej strony jesteście podobni, z kolejnej zupełnie różni. Ty jesteś ugodowy, Lucas roszczeniowy, ty wesoły, on raczej ostry i nieprzyjemny... zazwyczaj. Jednak, gdy przychodzi do sportu, otacza was podobna energia. Lubicie współzawodnictwo, adrenalinę, swoje towarzystwo i oczywiście zwyciężać. Chyba już od dawna ze sobą konkurujecie.
– Od przedszkola. A w sumie to odkąd pierwszy raz stanęliśmy na deskorolce.
Aiden wahał się, czy zapytać. Nie zamierzał wprowadzać chłopaka w zakłopotanie lub przywoływać złe wspomnienia, ale rozmowa o przyjaźni z Lucasem oraz obecnie panująca lekka atmosfera stwarzała dobrą okazję, by poruszyć ten temat.
– Anthony, Lucas kiedyś wspomniał, że chciałby cię uchronić przed złymi ludźmi.
– Złymi?
CZYTASZ
Uskrzydlony Duet AA
RomanceTegoroczne lato jest inne. Tak samo upalne, przesiąknięte słońcem, suchą trawą i szumem kółek toczących się po drodze, ale śmiech jest radośniejszy niż kiedykolwiek. Śmiech zakochanej osoby. Dwóch chłopaków, dwa odmienne charaktery i coś, co połączy...