Pierwsza w pracy pojawiła się recepcjonistka. Anthony przywitał się z nią i kiedy zaczął opowiadać, co tu robi, przez główne drzwi weszły kolejne osoby pracujące we flyspocie. Czterech mężczyzn od razu otoczyło skateboardzistę, zasypując go dziesiątkami pytań. Bardzo lubili tego wesołego chłopaka i wszyscy kibicowali mu na zawodach. Był jednym z najmłodszych zawodników, więc traktowali go po części jak maskotkę, ale, jak wspomniał Lucas, wszyscy nazywali go "mistrzem" lub "mistrzem Mrówą". Dziesięć minut, które Ant chciał poświęcić na pogaduchy i zdanie im relacji z nocnego treningu z "pewnym zaczepistym kolegą" przerodziło się w pół godziny. Po dziewiątej przyszło jeszcze dwóch instruktorów i zamiast się rozgrzewać bądź przygotowywać flyspot na przyjęcie klientów, stali na parterze przy recepcji i się śmiali.
– Muszę już iść, bo ledwo stoję na nogach – tłumaczył Anthony, mrużąc piekące od braku snu oczy.
– Dawaj jeszcze jedną rundkę z nami! – namawiali go.
– O nie-nie-nie, panowie, ten oto Mrówa latał całą noc, wykonując mistrzowskie popisy i sięgając szczytów. Flyspotu oczywiście – dodał ze śmiechem. – Ale nawet ja nie jestem bogiem przestworzy, żeby nie potrzebować snu. – Ziewnął tak szeroko, że największy hamburger zmieściłby się w jego ustach. – Bawcie się dobrze i pamiętajcie, że w "jedynce" śpi Wilku. Sami wiecie, jaki jest zrzędliwy, kiedy ktoś go budzi.
Cała grupą się uśmiechnęli i pokiwali zgodnie głowami.
– Ale po południu możemy liczyć na waszą obecność w tunelu? – zapytał jeden z instruktorów.
– A czy słońce jest gorące? – Uśmiechnął się i pokazał wyciągnięty w górę kciuk. – Jasne, że tak!
Po tych słowach pomachał im, obrócił się i pobiegł na drugie piętro. Cicho wsunął do dziurki klucz i przekręcił w lewo. Zamek ustąpił z metalicznym szczęknięciem. Wszedł szybko, zamknął drzwi i oparł się o nie plecami. Przez kilka sekund tak stał z zamkniętymi oczami, próbując nie usnąć na stojąco, a potem rozejrzał się po niewielkim wnętrzu. Znajdował się przy jednym z dwóch piętrowych łóżek. Na suficie świeciła niezbyt jasna lampa, a pokój pozbawiony był okien, więc tylko ona stanowiła źródło światła.
Aidena dostrzegł rozłożonego w luźnej pozie na dolnym poziomie łóżka usytuowanego po drugiej stronie pokoju. Odległość jednego łóżka od drugiego nie wynosiła nawet dwóch metrów, więc widział chłopaka bardzo dokładnie. Spał w krótkich spodenkach, które podwinęły się do szczytu ud, tak samo jak koszulka niemal do mostka. Nawet niczym się nie przykrył, a w pomieszczeniu nie było gorąco.
Anthony przez nieskończenie długą minutę patrzył na niego, nie mogąc oderwać wzroku, a potem błyskawicznie znalazł się przy drugim łóżku. Odstawił swoją torbę na ramię z ubraniami na zmianę, którą zabrał z recepcji, po czym z pierwszym lepszym kompletem "łóżkowych" ubrań oraz kosmetykami pomaszerował do łazienki. Na śpiącego chłopaka nawet nie zerknął, choć miał na to więcej niż ochotę.
Prysznic zajął mu prawie dziesięć minut, podczas których pozwalał lodowatej wodzie spływać po nieruchomym, coraz mocniej drżącym z wychłodzenia ciele. Z prędkością światła umył zęby i na jednym wdechu prawie przeteleportował się na swoje łóżko. Przewiesił ręcznik na krześle stojącym przy ścianie i bez rozglądania się dookoła pstryknął wyłącznik światła. Zastygł przy nim, przełykając i w całkowitej ciemności powoli przekręcił głowę w kierunku, gdzie spał jego gość. Słyszał w skroniach i we wnętrzu czaszki pulsującą krew, której ciśnienie nagle wydawało się osiągnąć maksimum. Bał się, że w tej ciszy uderzenia serca rozniosą się po całym pokoju. Nasłuchiwał, jakby zależało od tego jego życie i modlił się, żeby nie usłyszał pytania: "Co tak hałasuje? Twoje serce, Anthony?". Na szczęście jedyne obce dźwięki, jakie wypełniały pokój, to miarowy, spokojny oddech, który na pewno nie należał do niego.

CZYTASZ
Uskrzydlony Duet AA
RomanceTegoroczne lato jest inne. Tak samo upalne, przesiąknięte słońcem, suchą trawą i szumem kółek toczących się po drodze, ale śmiech jest radośniejszy niż kiedykolwiek. Śmiech zakochanej osoby. Dwóch chłopaków, dwa odmienne charaktery i coś, co połączy...