- jak się bawisz? - obok mnie pojawiła się radosna Rose.
- wspaniale - uśmiechnęłam się.
- chodź do łazienki.
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo blondynka weszła do tłumu tańczących ludzi, starałam się przejść nie popychając nikogo ale nie wyszło, przeklnełam w myślach jak zderzyłam się z czyjąś klatka piersiowa.
- przepraszam - powiedziałam lekko zarumieniona. Jedyne co widziałam to tatuaże na jego klatce piersiowej, ponieważ dwa guziki czarnej koszuli były odpięte.
- nic się nie stało - mrugnął okiem.
Wyminelam go w przejściu niechcący trącając ramieniem, wspielam się na górę gdzie już czekała uśmiechnięta od ucha do ucha Rose.
- chodź - zamknęła nas w łazience i otworzyła torebkę - wyrwałaś jakiegoś przystojniaka? - spytała malując usta czerwoną szminka.
- nie, a ty?
- kłamiesz - prychneła a ja spytalam ja wzrokiem - widziałam na jakiego przystojniaka wpadłaś - puściła mi oczko patrząc w moje lustrzane odbicie.
- tylko na niego wpadłam - przewróciłam oczami - to nie oznacza że go wyrwałam.
- oznacza - uśmiechnęła się cwanie a ja już zostawiłam to bez komentarza - a co do mnie - cmoknela - to właściwie z nim dzisiaj wracam.
- chyba oszalałaś - zaśmiałam się - znasz go od kilku godzin jak nie minut i już z nim wracasz?
- no a czemu nie? - spytała a ja prychnełam - daj się bawić - nie komentując jej słów wyrwałam jej szminkę i musnęłam swoje usta.
Ktoś zaczął pukać do naszych drzwi informując że też chciałby do toalety, pociągnęłam za nadgarstek już lekko wstawiona Rose, pchnęłam drewniane drzwi i praktycznie znowu zderzyłam się z klatką piersiową, tego samego osobnika co wcześniej.
- ale cię wzrokiem pożerał - cmoknela a ja przewróciłam oczami.
- wydawało ci się.
- nie wydawało mi się - trzepneła mnie w ramię - jeszcze przygryzł wargę.
- weź się zamknij już - trzymając się barierki zeszłam na dół siadając na wygodnej sofie, Rose odrazu zajęła miejsce obok mnie.
- no przecież takie ciacho - rozluźniła się a ja parsknełam śmiechem - no a nie?
- niewiem - wzruszyłam ramionami - nie są mi potrzebni do szczęścia.
- no tak a ja jestem papież.
- możliwe - Uśmiechnęłam się chytrze.
Na dole pojawił się znowu ten typek, przewróciłam oczami na jego widok. Sparaliżowało mnie jak ruszył a moja strone.
- ciepło się jakoś zrobiło - Rose zaczęła machać rękami przed twarzą na co ja parsknełam śmiechem, odwróciłam wzrok od zmierzającego do mnie bruneta.
- da się pani porwać do tańca?
Zanim zaprzeczyłam do klubu wpadła rozwścieczona brunetka szarpiąc go za nadgarstek, przyciągnęła go do siebie i złączyła ich usta w pocałunku.
Zakryłam twarz dłońmi chcąc stłumić śmiech, Rose postanowiła że nie będzie się zakrywać i zaczęła rechotać jak głupia przy okazji bijąc mnie rękami.
- popłaczę się - starła łzy które leciały jej po policzkach jak z wodospadu.
- ej jade już do domu - czując że robi mi się nie dobrze pożegnałam się z Rose i wyszłam z klubu, na dworze już czekała taksówka.
- dobry wieczór.
- dobry wieczór - uśmiechnął się sympatycznie taksówkarz.
Podałam mu adres, tuż po chwili byliśmy już pod moim domem, zapłaciłam taksówkarzowi i wyszłam z samochodu rzucając mile dowidzenia, taksówkarz z małym uśmieszkiem na twarzy odjechał z piskiem opon. Otworzyłam torebkę z której wyciągnęłam złote klucze, dwa razy próbowałam wsadzić klucze do zamka ale nie wyszło.
- do trzech razy sztuka - powiedziałam sama do siebie.
Wkońcu za trzecim razem otworzyłam drzwi, weszłam do domu i zamknęłam drzwi, rzuciłam torebkę na komodę, ściągnęłam buty, a kurtkę rzuciłam na podłogę.
Kilka minut później rzuciłam się na łóżko lądując w miękkich poduszkach, przykryłam się kołdra i zamknęłam oczy, po chwili zasnęłam.
*************
Pierwszy rozdział!Mam dużo pomysłów na te książkę więc oczekujcie fajnych momentów, i ciężkich do przeżycia haha.
Buziak ❤️
CZYTASZ
You are my obsession
Teen Fiction- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...