Rano obudziłam się czując że ktoś całuje moje policzki. Mruknęłam coś pod nosem i odepchnęłam ta osobę, otworzyłam oczy i dostrzegłam uśmiechniętego Neymara.
- Neymar - zaśmiałam się jak powrócił do tego co robił kilka sekund wcześniej. - Neymar - powiedziałam nieco ostrzej. Odsunął się lekko, cmoknął mnie w usta i wyszedł z łóżka.
Zrobiłam to samo. Korzystając z tego że Neymar stoi tyłem do mnie, popchnęłam go. Problem w tym że on nawet nie drgnął a na dziewięćdziesiąt dziewięć procent teraz będę martwa.
Widząc jego wzrok odrazu zaczęłam uciekać, jedyne miejsce ucieczki to w tej chwili była łazienka. Wystrzeliłam jak z procy odrazu lecąc do łazienki.
Zamknęłam drzwi, przekręciłam klucz w drzwiach i zaczęłam się śmiać. Przysłuchiwałam się bo być może Neymar da już spokój. Usłyszałam że odchodzi od drzwi, na dziewięćdziesiąt dziewięć procent wyszedł z pokoju ponieważ je zamknął. Przekręciłam klucz w drzwiach, odetchnełam i wyszłam z łazienki.
Niemal odrazu ktoś chwycił mnie w tali. Pisnełam, zaczęłam się śmiać jak rzucił mnie na łóżko zaczynając mnie łaskotać.
- Neymar, zgupiałeś? - spytałam nadal się śmiejąc. Po minucie nie dawałam już rady i ledwo oddychałam - dobra dobra już, przepraszam - odsunął się a ja starłam łzy które przez ten śmiech wypłynęły z moich oczu.
- masz dzisiaj jakieś plany? - spytał. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z łóżka.
- Wracam do domu oczywiście bo mam jutro pracę - zaśmiałam się.
- Super - przewrócił oczami i wyszedł z pokoju. Pokreciłam głową z rozbawieniem i poszłam za nim.
Na dole leżał Kylian. Dokładnie jego połowa leżała na sofie a druga połowa na dywanie, ciężko wytłumaczyć jaką pozycję wtedy miał.
Na sofie spał Lionel, a tuż obok niego wciśnięta Antonella. Przykryta szarym kocem z głową utkwiona w poduszkach.
- boże jaki tu syf. Czy tu przeszło tornado - odchrząknął Neymar. Kylian mruknął coś pod nosem w następnie uniósł głowę zatrzymując na mnie swój wzrok, przymknął jedno oko i oderwał się od sofy lecąc całym ciałem na czarny dywan.
- pomogę ci trochę ale później muszę wracać więc z resztą pomoże ci drugi organizator tej wspaniałej imprezy - zaśmiałam się.
- wszyscy wiemy dlaczego ten sylwester tak bardzo ci się podobał - prychnełam słysząc komentarz Antonelli. Neymar spojrzał na mnie i puścił mi oczko, przewróciłam oczami i wróciłam do zbierania szklanek.
- gdzie reszta? - spytałam ziewając.
- pojechali - wzruszył ramionami Neymar. - w nocy i nad ranem, pewnie ktoś jeszcze śpi na górze - Zaśmiał się odbierając odemnie pięć szklanek.
- co masz jutro w planach? - te pytanie wymsknęło się z ust Brazylijczyka.
- praca.
- a dasz się wieczorem zaprosić na te winko? Wieczór filmowy - uniósł brwi i poruszał nimi sugestywnie. Parsknełam śmiechem.
- Zobaczę, mam teraz projekty. Dam ci znać - wzruszyłam ramionami.
- Bruna - skierowałam wzrok na bruneta który grzebał w swojej kieszeni szarych spodenek - Niewiem o co chodzi ale myślę że to powinienem ci oddać - Brazylijczyk podał mi mój złoty wisiorek. - niewiem skąd znalazł się w moich spodenkach.
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
You are my obsession
Teen Fiction- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...