- Neymar - odepchnęłam go od siebie a on uśmiechnął się cwanie - masz dziewczynę. Ja nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
- dziewczyna nie ściana - zaśmiał się - i tak mam z nią okropny kontakt.
- dlatego całowałeś się z nią na oczach wszystkich? - parsknełam śmiechem.
- o boże - przewrócił oczami - było minęło. Wtedy buzował we mnie alkohol i nie kontrolowałem tego co robię.
- to musisz zacząć - westchnełam - inaczej dasz się uwieść każdej lasce - schyliłam się uciekając z jego pułapki - a nie zapomniałam - zamyśliłam się - ty chyba tak lubisz.
★
Rano obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu. Otworzyłam oczy i wtedy zobaczyłam że nie jestem i siebie w domu. Wycząłgałam się z łóżka i pchnęłam drewniane drzwi wychodząc z pokoju. Weszłam do salonu gdzie zobaczylam kilka zdjęć Neymara, wtedy zrozumiałam że to jest jego dom.
Narcyz.
Każdego wzrok w tej chwili był skierowany na mnie. Każdy patrzał na mnie z niedowierzaniem a jednocześnie złością.
- możesz nam do cholery powiedzieć gdzie byłaś? - krzyknął Neymar podnosząc niebezpiecznie blisko mnie.
- Neymar uspokój...
Neymar uciszył Rose machnięciem palcem.
- spałam - mruknęłam lekko zdziwiona i zdezorientowana.
W momencie każdemu zrzedła mina. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem.
- Neymar naprawdę? - parsknął śmiechem Kylian - teraz mi się przypomniało że wczoraj zaprowadziłeś ja do sypialni a sam uparłeś się za będziesz spał ma sofie. Przez to cię plecy bolą
W momencie Neymar się odwrocil a ja wychyliłam głowę zza jego klatki piersiowej patrząc pytającym wzrokiem na Kyliana który widząc nasz wzrok przełknął nerwowo ślinę.
- w tym przypadku chyba dobrze że się uparł - pokreciłam głowa z rozbawieniem.
Podeszłam do lodówki która z ledwością otworzyłam, wyciagnelam z niej butelkę z zimna wodą. Odkręciłam ja, zimny gazowany napój zjechał moim gardle a ja się uśmiechnęłam
Wszyscy nadal patrzyli na mnie to na Neymara z niedowierzaniem a jednocześnie rozbawieniem.
- o co wam chodzi? - zapytałam nie mogąc wytrzymać wzroku każdego który był skierowany na mnie.
- Neymar postawił cały dom ma nogi - zaśmiał się Ramos - wiesz jaka awanture zrobił?
- coś słyszałam - westchnełam - nie spodziewałam się że aż taka - zaśmiałam się sztucznie spoglądając kątem oka na Brazylijczyka który na moje słowa przewrócił oczami - jutro muszę jechać do pracy więc prosiłabym kogoś żeby zawiózł mnie do domu.
- każdy ma za dużego kaca - westchnął Sergio - chyba że...
Wtedy jego wzrok pokierował się na Neymara Juniora.
Podążyłam wzrokiem tam gdzie Ramos. Neymar stał oparty o ścianę wbijajac we mnie swoje zielono brązowe tęczówki. W momencie kiedy ja przywarłam do niego wzrokiem złapaliśmy długi kontakt wzrokowy który przerwało odchrząknięcie Hiszpana.
- chyba upadłeś na głowę - to było jedyne zdanie które wypowiedziałam po tym jak Ramos przerwał nasz kontakt wzrokowy. Odwróciłam się na pięcie spoglądając na Rose której brakowało trochę od parskniecia śmiechem - Ramos, zmień Dile...
- nie kończ - syknął a ja pokreciłam głowa z niedowierzaniem.
- masz dziesięć minut - burknął Neymar trącając mnie ramieniem.
- nie dzięki.
Po dziesięciu minutach Neymar pojawił się w salonie z stucznym i wymuszonym uśmiechem na twarzy. Kiwnął głowa a ja spytałam go wzrokiem wstając z sofy.
- no jedziemy.
- Mówiłam już że nigdzie z tobą nie jadę - odpowiedziałam z spokojem mimo tego że miałam ochotę wydłubać mu oczy.
Odwróciłam się na pięcie z chęcią wzięcia telefonu a następnie wyjść z domu i w zapłakanym stanie pójść do mojego apartamentu. Nie było mi to dane bo brunet w mig podniosł mnie i przerzucił przez ramię jakbym była jakimś worem ziemniaków.
- co ty robisz - zaczęłam się wierzgać ale to nic nie dało. Zmęczona i naprawdę wkurzona opadłam na ciało Brazylijczyka. Neymar skierował się do wyjścia a ja przed opuszczeniem budynku usłyszałam ciche śmiechy dochodzące z salonu.
★★★★★
No witam! Niestety trochę się spóźniłam z rozdziałem ale miałam zawalony weekend. W tym tygodniu napewno się jeszcze kilka pojawi z względu na to że naprawdę mam Luz. Buziak ❤️
CZYTASZ
You are my obsession
Tienerfictie- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...