gdzie pracujesz

149 6 0
                                    

Rano obudził mnie ból głowy. Otworzyłam oczy czując na sobie czyjąś ręke. Nie była to nikogo innego niż samego w sobie Neymara Juniora. Podniosłam ja zrzucając na jego ciało.

Mój wzrok zetknął się z zegarem który wskazywał godzine ósma rano. Wycząłgałam się z łóżka wiedząc że za godzinę muszę wyjechać do pracy.

Otworzyłam szafkę w kuchni i wyciągnęłam z niej pudełko z tabletkami. Wyciągnęłam jedna i połknęłam popijając wodą.

Odwróciłam się i podskoczyłam widząc Rafaelle i Neymara spoglądających na mnie z uśmiechem.

- cześć - rzuciła blondynka.

- cześć - uśmiechnęłam się lekko ale po chwili skrzywiłam czując ból głowy.

- nie zapytałam. Gdzie pracujesz?

- pracuje jako fotografka. Sesje i tak dalej - machnęłam ręką a Rafa wystrzezyła wzrok ukazując szereg śnieżnobiałych zębów.

- mogłabyś dzisiaj zrobić mi jakąś małą sesyjke - ułożyła dłonie w geście modlitwy a ja się zaśmiałam.

- pewnie - wzruszyłam ramionami - dzisiaj i tak nie mam nikogo - machnęłam ręką.

- chyba nie będzie ci przeszkadzać moja obecność - puścił mi oczko Neymar a ja westchnęłam spoglądając na niego zirytowana.

- oczywiście że będzie - prychnełam - ale wydaje mi się że twojej siostrze zależy na tym żebyś tam był - skierowałam na nią wzrok a ona pokiwała ochoczo głowa - dać ci coś do ubrania czy masz?

- mam. Zostaję na kilka dni w Francji więc musiałam coś przywieźć.

Skinelam glowa i wyszłam z kuchni kierując się na górę. Pchnęłam drzwi swojej sypialni i odrazu skierowałam się do swojej garderoby. Wychyliłam głowę z chęcią zobaczenia pogody. Nie było słońca a drzewa prawie się urywały.

Postawiłam na zwykły szary dres i do tego czarno białe jordany. Przebrałam się po czym wyszłam z garderoby wchodząc do łazienki. Lekko pofałowałam swoje włosy, nałożyłam na nie olejek tak aby się nie wyprostowały. Zrobiłam poranna pielęgnacje i otworzyłam kosmetyczkę z której wyciągnęłam kilka kosmetyków.

Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam całkowicie z swojej sypialni schodząc na dół gdzie już czekała Rafaella oraz jej nieznośny braciszek.

- idziemy? - zapytałam a blondynka skinęła głowa - idź - mruknęłam do Neymara biorąc do dłoni klucze z auta oraz domu. Zamknęłam mieszkanie i razem weszliśmy do windy.

Gdy już myślałam że w spokoju dojedziemy na sam parter, winda zatrzymała się na trzecim piętrze. Metalowe drzwi się otworzyły a nam ukazała się grupka przyjaciół. Uśmiechnęli się w naszą stronę po czym weszli do windy.

Przeklnełam w myślach wiedząc że muszę przybliżyć się do nieznośnego Brazylijczyka. Stykaliśmy się ramię w ramię a ja czułam się strasznie niekomfortowo i poczułam duże obrzydzenie.

Winda się zatrzymała. Na parterze, wcisnęłam guzik i winda zawiozła nas piętro niżej na podziemny garaż. Wyszliśmy z windy a do moich oczu odrazu dostał się mój piękny samochodzik.

Weszłam do środka a miejsce obok mnie zajął nikt inny niż sam w sobie Neymar. Przez całą drogę miałam ochotę wyskoczyć z samochodu.

Byłam wyczerpana. Zrobiłam wieczorna pielęgnacje i dosłownie rzuciłam się na łóżko odrazu wchodząc pod ciepłą puchata kołderkę. Uśmiechnęłam czując że moje mięśnie zaczynają odpoczywać. Zamknęłam oczy i odrazu zasnęłam.

★★★★
Miłego!

You are my obsession Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz