- fajnie się bawicie? - ostry głos rozległ się za moimi plecami.
Powoli odwróciłam się zderzając wzrok odrazu z zielono brązowymi oczami które wypalały dziurę w moim ciele jak i twarzy.
- a tam nie dacie się pobawić - prychneła kpiąco Antonella wstając cała mokra z fontanny. - na co się patrzysz - podążyłam wzrokiem za Antonelle widząc lionela który drapał się po podbródku śmiejąc się pod nosem.
Wyszłam z fontanny zakładając na nogi szpilki. Położyłam ręce na biodrach zerkając na Carol która nie umiała wstać. Zdecydowanie najwięcej wypiła.
- Carol wychodź - zaśmiał się marquinhos myśląc że blondyna udaje, ale najprawdopodobniej tak nie było.
- ale nie rozumiesz że nie umiem? Udajesz czy jesteś taki głupi i ślepy? - oj.
Marquinhos nie czekając podwinął spodnie i ściągnął buty wchodząc do fontanny. Zaczęłam się śmiać. Pomógł jej wstać a następnie na spokojnie wyjść. Jak już była bezpieczna na kostce brukowej założyła swoje buty podtrzymując się mnie. Nagle marquinhos się wywrócił lądując cały w fontannie.
Zaczęłam się śmiać a Carol razem zemną. Na nasze nieszczęście polecieliśmy do tyłu ale czyjeś silne ramiona złapały mnie przy okazji ratując nas przed upadkiem.
Odwróciłam się widząc Neymara który tylko głupio się uśmiechał skanując wzrokiem moja twarz. Zarumieniłam się więc w szybkim tempie się odwróciłam odsuwając lekko Carol.
Zdenerwowany marquinhos wyszedł z fontanny ubierając buty. Dziwne że długo nie umie być zdenerwowany. Kilka sekund później wybuchł śmiechem.
- stań tam - Neymar pokazał mi palcem murek oddzielający wodę od kostki brukowej. Ledwo na niej stanęłam. Ale stanęłam. Neymar podszedł do mnie obracając się do mnie plecami.
- co? - zapytałam nie rozumiejąc do czego dąży.
- no przecież widzę że się chwiejesz i ledwo chodzisz - prychnął - no właz.
AAAA
Rozumiem
Jak już byłam na jego plecach trochę czułam się niekomfortowo czując jego dłonie na swoich udach. Z racji tego że faktycznie ledwo kontaktowałam objęłam jego szyję ramionami. Usłyszałam cichy chichot. Nie powiem że nie, spowodowało to że byłam lekko zażenowana.
Oparłam głowę o jego plecy i spojrzałam na Carol która wisiała na plecach Marquinhosa z uśmiechem na twarzy. Przekręciłam głowę patrząc na Antonelle która dokładnie tak jak ja była już lekko śpiąca. Ale widać że Nasza kochana Carol najprawdopodobniej chciałby Jeszcze się napić i pobawić. Wzdrygnełam się bo ktoś za nami zaczął kaszleć. Odwróciłam się i zatrzymałam się na Kylianie który trzymał w ręce żelki.
- żyjesz? - uniósł wzrok z nad żelek i posłał mi sarkastyczny uśmiech.
Momentalnie poczułam jak zjeżdżam z pleców Neymara. Ale w pore jego ręce wróciły na moje uda trzymając mnie mocno.
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
You are my obsession
Novela Juvenil- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...