ej a buzi?

140 8 0
                                    

- Kylian - Uśmiechnęłam się sarkastycznie a facet obok mnie parsknął śmiechem wstając z miejsca.

- Tęskniliśmy słodka - Tak zwany nasz presnelek pociągnął mnie za nadgarstek zamykając mnie w swoich objęciach.

- obraziłaś się na nas? - zapytał Kylian patrząc na mnie pytającym wzrokiem.

- skądże - trzepnelam go w czoło. - nie miałam okazji przyjechać więc nie przyjeżdżałam. Wpraszać się nie będę - oboje, a miałam wrażenia że każdy Tutaj przewrócił oczami.

- czyli teraz miałaś okazję - podejrzliwe oczy farbowanego blondyna o imieniu Presnel poleciały na osobę wchodząca na Boisko.

Brunet spojrzała na mnie a następnie na mężczyznę który cały czas mnie obejmował.

- darujcie sobie - krzyknął po czym podszedł do Marco Verrattiego który uśmiechnął się do mnie, nie pasował mi ten uśmiech.

- co to za jakieś komplikacje w związku - brew blondyna powędrowała do góry a ja spojrzałam na niego zabijającym wzrokiem. Kątem oka spojrzałam na Neymara który nawet nie raczył się obrócić i zaprzeczyć plotkom jego przyjaciela.

Nagle Marco objął Neymara popychając go w naszą stronę.

- o co chodzi? - chciałam się wycofać ale czyjeś zdecydowanie silne ramiona złapały mnie i postawiły do pionu w ten sposób że nie dałam rady się ruszyć. - Nuno w tej chwili mnie puść - zaczęłam się szarpać ale to na nic.

- cicho tam - mruknął nad moim uchem zazenowany a ja wiedziałam że jak mnie puści to nie ujdzie mu to na sucho.

Neymar stał kilka centymetrów odemnie i oczywiście on też nie mógł się odsunąć. Ponieważ trzymał go Marco, mimo że mały, to silny.

- to o co chodzi? - uśmiechnął się Presnel kładąc swoje ręce na nasze ramiona.

- o nic - powiedział krótko Neymar nie obrzucając mnie żadnym spojrzeniem.

- przecież widzę - przewrócił oczami - eksperta od związków nie oszukacie.

- nie jesteśmy w związku - syknął wściekły Neymar a ja przełknęłam nerwowo ślinę, zdając sobie sprawę że jeszcze chwila i Brazylijczyk wybuchnie.

- czyżby? - poruszał sugestywnie brwiami.

- Presnel to nie ma sensu naprawdę. Nie jesteśmy w związku i nie będziemy - na moje słowa ney skierował na mnie swój wzrok i wyraźnie posmutniał.

Wyszarpał się z objęć Blondyna idąc przed siebie, gdzieś gdzie nie ma żadnych ludzi.

- ej a buzi? - mruknął zirytowany Presnel a ja miałam ochotę go zabić.

- zamknij się - krzyknął Neymar a ja przewróciłam oczami z ich głupich i bezsensownych sprzeczek.

Jak poczułam że czyjeś silne ramiona przestają mnie oplatać. W spokoju obróciłam się w jego stronę.

- wiej - usłyszałam głos Luisa. Zaczęłam gonić bruneta ale to na nic bo po kilku sekundach opadłam na boisko - kondycji to ty nie masz - usłyszałam z drugiej połowy boiska - może pomóc twojej zmarnowanej kondycji?

- nie dzięki..

Jak miałam wygrać bieg z piłkarzem.

Obróciłam się na brzuch głęboko oddychając. Nagle usłyszałam jakieś śmiechy a sekundę później czyjeś ciało wylądowało na moich plecach.

- cholera - usłyszałam nad swoim uchem. Dokładnie zdawałam sobie sprawę kto na mnie leży.

★★★★
Miłego!

You are my obsession Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz