Mavie kończy dzisiaj trzy miesiące. Cała uroczystość odbyła się popołudniu. Około dziewiętnastej każdy zaczął się zbierać albo na mecz. Albo do domu.
Mavie dostała od samego Luisa Enrique numer jej ojca z swoim imieniem. Było to słodkie. Postanowiłam że w to ja ubiorę, a do tego zwykle jasne rajstopki lub leginsy. W sumie to chyba dwa w jednym.
Sama ubrałam luźniejsze jeansy i koszulkę PSG z imieniem i numerem Neymara. Do tego zwykła czarna torebka. Wyjechałam z domu słysząc klakson samochodu. Antonella wyszła z auta, przywitała się z naszą dwójka mimo że już nas dzisiaj widziała. I poskładała wózek a następnie spakowała go do bagażnika. A ja w międzyczasie zajęłam miejsce pasażera. Oczywiście Mavie była w nosidełku, spokojnie. Ale wzięłam wózek, gdyby chciała się zdrzemnąć. A u niej nadal jest to częste.
Odwróciłam się lekko w stronę bruneta który siedział na tylnych siedzeniach. Zbiliśmy piątkę, a ja wróciłam swojej normalnej pozycji.
- to co jedziemy - Mruknęła Brunetka wchodząc do samochodu. Zamknęła drzwi i po nie długiej chwili ruszyła.
Po dosłownie dziesięciu minutach wyszliśmy z samochodu. Antonella z małą pomocą swojego syna rozłożyła wózek, za co jej podziękowałam. Mavie przeniosłam do wózka, oraz jej zabawki. A nosidełko wsadziłam do bagażnika Antonelli. Kiedy będziemy wracać do domu z Neymarem, oczywiście je wezmę.
Weszliśmy do środka z dwoma ochroniarzami u boku. Teraz, kiedy Mavie już z nami jest. Raczej nie chcemy ryzykować, że paparazzi mogli by źle na nią wpłynąć.
Kiedy wjechałam wózkiem do windy, dwójka facetów wróciła na swoje miejsca. Ale tutaj czułam się już bezpiecznie więc nie musieli nam towarzyszyć. Po nie długiej chwili wyszliśmy z windy kierując się odrazu na sektor dla VIP-ów.
Zajęliśmy swoje miejsca, odwróciłam wózek tyłem do kibiców, aby nie robili jej zdjęć czy coś podobnego. Przed meczem uzgodniłam wszystko z Lekarzem prowadzącym Mavie, więc wiedziałam że ona może być na meczu.
Kiedy poczułam ramiona które mnie obejmują, nieco się przestraszyłam. Ale kiedy tylko zobaczyłam wytatuowane dłonie skrzyżowane przed moja twarzą. Już niczego się nie obawiałam, kiedy Neymar się ze mną przywitał. Nachylił się nad wózkiem witając się z mavie która właśnie się obudziła. Na widok swojego ojca uśmiechnęła się szeroko, muszę przyznać że widać, że to jego córka, coraz bardziej. Zdecydowanie nie mógł by, się jej wyprzeć.
Kiedy się już odwrócił, przytuliłam go i życzyłam mu powodzenia. On nadal uśmiechnięty ucałował moje usta a później nadal z szerokim uśmiechem wyszedł z pomieszczenia.
Niewiem dlaczego dzisiaj jest taki szczęśliwy.
★
Mecz zakończył się wynikiem dwa zero dla Paryża. Był to ciężki mecz, ale dla Paryżan nie ma nic ciężkiego. Spojrzałam na murawę, na środku stał Luis Enrique wymachujący dłonią. Abym najprawdopodobniej tam podeszła. Ale ze nie byłam pewna, pokazałam na siebie palcem. Skinął głową, więc bez żadnych przemyśleń zleciałam na dół.
Kiedy weszłam na murawę nie było już starszego faceta. Obok mnie wyrósł Presnel którego wystraszyłam się na śmierć. Mimo mojego zniechęcenia wprowadził mnie na środek murawy po czym zostawił i kazał się nie odwracać. Westchnęłam, bo nie miałam pojęcia co za głupi pomysł wymyślili.
Piski kibiców sprawiły że spojrzałam na trybuny. Powoli podnieśli jakiś duży napis, na początku formowały się litery przez co nie byłam w stanie jeszcze nic przeczytać. Dopiero po nie długiej chwili zobaczyłam słowa, które wprawiły mnie o zawał.
"Wyjdziesz za mnie?"
Zdezorientowana zaczęłam się rozglądać po murawie. Bo nie sądziłam że to do mnie, ale kiedy obok mnie pojawił się Neymar. A kilka sekund później, klęknął przede mną. Przełknęłam nerwowo ślinę, niespodziewanie poczułam jak w moich oczach gromadzą się łzy.
- A więc? Wyjdziesz za mnie...
- Tak - Te cztery słowa. Pozostaną a moim życiu na zawsze. Kiedy nałożył pierścionek na mojego palca, rzuciłam się w jego objęcia, płacząc jak dziecko. Nachylił się nad moim uchem, i powiedział te trzy słowa...
- jesteś moją obsesja.
★★★★
Koniec!Nie chcę kończyć tej książki bo ja kocham! Ale to że się tą książką kończy, nie oznacza że inna się nie zacznie ;). Nie jestem w stanie opisać tego jak bardzo jestem z tej książki zadowolona, i tego jak bardzo dziękuję wam za wszystkie wyświetlania, gwiazdki, komentarze i tak dalej!! Bardzo dziękuję, Kocham was i do zobaczenia w kolejnej 😘
CZYTASZ
You are my obsession
Fiksi Remaja- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...