★kylian★
- Neymar? - wparowałem do jego domu odrazu kierując się do salonu - boże, czy ty się dobrze czujesz idioto? - rzuciłem w jego stronę.
- jaki to ma sens - burknął - nie budzi się już od dwóch miesięcy - wstał z sofy na chwiejnych nogach - to wszystko nie ma sensu - machnął ręką.
- obudzi się. Ale przestań pić - wyrwałem Alkohol z jego dłoni.
- skąd wiesz? - odwrócił się w moją stronę z wściekłym wzrokiem - nie wiesz co czuje.
- ja rozumiem że martwisz się o nią i coś do niej czujesz ale nie powinieneś pić.
- ja nic do niej nie czuje - spojrzał na mnie zirytowany - nie rozumiesz. Czuje się winny, czuje że winny bo to przeze mnie leży w szpitalu od dwóch miesięcy.
- to nie ty spowodowałeś wypadek - starałem się go uspokoić ale na marne.
- dajcie mi wszyscy święty spokój.
★Messi★
- przepraszam czy ma ktoś numer chłopaka Pani Bruny - zapytał Lekarz wychodzący z sali bruny.
Już chciałem się odezwać i powiedzieć że każdy stąd tutaj ma ale jego siostrzyczka mnie powstrzymała.
- nie. A co się stało? - taka sama kombinatorka jak jej brat.
- proszę mu jakkolwiek przekazać że Pani Bruna się obudziła i dzisiaj będzie mogła wyjść - uśmiechnął się a mi ulżyło jak każdemu tutaj - pani Bruna teoretycznie obudziła się rano. Ale nie miałem do was kontaktu więc spodziewałem się tego że będziecie dzisiaj to wam przekaże. Jestem tylko w szoku że nie ma chłopaka Rannej.
- źle się czuł - machnęła ręką jego siostra.
Spytałem ja wzrokiem a ona tylko upomniała mnie wzrokiem. Lekarz poinformował nas że możemy wejść do Sali po czym odszedł.
- źle się czuł? - miałem ochotę parsknąć śmiechem ale się powstrzymałem wiedząc że jestem w szpitalu i to trochę nie na miejscu.
- miałam mu powiedzieć że głupek się upił bo nie wierzył że jego dziewczyna - zrobiła cudzysłów wypowiadając ostatnie słowo - się obudzi?
- masz rację - zaśmiałem się lekko, to nie było by na miejscu.
- najlepiej będzie jak ty pójdziesz z Rafa - rzuciła do mnie Antonella.
- tak myślisz?
- tak myślę.
- dobra chodź rafa - machnąłem ręką w jej kierunku. Delikatnie chwyciłem za klamkę wchodząc do środka, Wzrok bruny spoczął na mnie, uśmiechnęła się lekko. Pewnie spodziewała się że wejdzie tutaj Neymar a nie ja.
- jak się czujesz kochana - wyprzedziła mnie Rafa pytając o to o co ja chciałem.
- jest dobrze, ile byłam w śpiączce? - spytała patrząc na nas z przymrużeniem oka.
- dokładnie dwa miesiące i sześć dni - westchneła Rafaella a Bruna wystrzezyła wzrok.
- kupa czasu.
- dziwię się że chcą cię już dzisiaj wypuścić - odezwałem się.
- doktor powiedział że poprostu jestem już prawie zdrowa. Rzecz w tym że jestem jeszcze osłabiona. Powiedział mi że mnie wypuści jeżeli ktoś mnie do siebie przygarnie na tydzień.
- zawsze możesz zostać u Neymara.
- nie sądzę żeby to był dobry pomysł - odezwała się odrazu po słowach Rafaelli - mam dość jego towarzystwa. Naprawdę jest trudny.
- myślę że nie będzie problemu żebyś została u nas na tydzień - uśmiechnąłem się do niej a ona spojrzała na mnie pełna nadziei.
- naprawdę?
- oczywiście. Wiem że mój przyjaciel jest Trudny. Ma ciężki charakter - Bruna Uśmiechnęła się lekko wiedząc że przyznałem jej rację - ale ty wcale nie jesteś lepsza.
Nasza rozmowę przerwała osoba wpadająca do sali jak poparzona.
- mam ciuszki - Antonella pomachała torebka z ciuchami - uprzedzając twoje pytanie trochę podsłuchałam i oczywiście że możesz u nas zostać - pisneła podekscytowana. Ten tydzień będzie trudny.
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
You are my obsession
Ficção Adolescente- przepraszam. - nic się nie stało - mrugnął okiem. nie widziałam że to dopiero początek...