Jesteś ofiarą.

995 66 4
                                    


Piątek, 8:05

Siedzieliśmy w ławkach sali matematycznej, czekając na Panią Dyrektor. Wszyscy byli jeszcze zaspani, dlatego wyjątkowo panowała cisza, niektórzy wyciągnęli telefony, inni leżeli na ławkach, chcąc zmrużyć oczy choć na kilka minut, a reszta prowadziła ciche, bezsensowne rozmowy. Ja przejęłam rolę obserwatora, nie chciałam należeć do żadnej z tych grup. Ewelina jeszcze nie dotarła, więc siedziałam w samotności i czekałam, aż zacznie się lekcja. Na korytarzu panowała cisza, aż do momentu kiedy nie usłyszeliśmy stukotu szpilek unoszących się echem. 

- Dzień dobry!- przywitał nas cichy głos matematyczki. Odpowiedzieliśmy chórem i otworzyliśmy zeszyty. Poczułam jakby każdy nasz ruch był mechanizmem, bo wszyscy zrobiliśmy to wspólnie, w tej samej sekundzie. Nagle ogarnął mnie smutek, nie wiedzieć czemu. Do moich oczu napłynęły łzy, a ja schyliłam głowę nad białymi, pustymi kartkami i pozwoliłam swoim włosom zasłonić moją twarz. Słyszałam jak słone krople stukają o kartkę. Nie potrafiłam nad tym zapanować, tak jakby coś we mnie pękło. Nagle poczułam na swoim ramieniu ciepłą, delikatną dłoń.

- Czy wszystko w porządku?- zapytała zmartwiona nauczycielka.
- Tak, przepraszam. To chyba z niewyspania.- odpowiedziałam szybko i wytarłam mokre poliki. Pani Dyrektor podeszła do biurka i z torebki wyjęła paczkę chusteczek, którą chwilę później położyła na mojej ławce.
- Jakbyś chciała porozmawiać to zapraszam.- poklepała moje ramię i wróciła na początek sali, zaczynając naszą lekcję.

To miłe. Pomyślałam. Zajęłam się słuchaniem nauczycielki, ale ciągle rozpraszał mnie widok jej długich, szczupłych nóg. Jak na kobietę koło 50 wygląda naprawdę świetnie. Na wgapianiu się w figurę nauczycielki 45min minęło zdecydowanie szybko. Gdy rozbrzmiał dzwonek, zapakowałam swoje rzeczy i podeszłam do nauczycielki.

- Dziękuję za chusteczki. Wzięłam tylko jedną, a resztę oddaję.- powiedziałam cicho i odłożyłam paczkę na jej biurko.
- Nie ma za co. Mam nadzieję, że to faktycznie jedynie kwestia niewyspania, ale pamiętaj, że gdybyś potrzebowała wsparcia czy zwykłej rozmowy to możesz się zwrócić do mnie lub do innego nauczyciela. Jesteśmy tutaj dla Was.- odpowiedziała i złapała mnie za rękę, a później pociągnęła do siebie i mocno przytuliła. 
Oczy znów napełniły się łzami i w tym momencie pękłam, nie potrafiłam nad tym zupełnie zapanować i pozwoliłam sobie na pokazanie emocji. Trwało to kilka minut, bo przerwał mi kolejny dzwonek, wołający na kolejną lekcję. 
- Przepraszam proszę Pani i dziękuję. Powinnam już pójść, dziękuję.- pociągnęłam nosem 
i odeszłam w stronę drzwi.

Na dwóch następnych lekcjach było mi ciężko się skupić, bo w mojej głowie panował mętlik myśli. Pojawiały się w niej obrazki z dzieciństwa, kiedy byliśmy wszyscy razem. Tak bardzo tęsknię za tatą... Chciałabym, żeby w końcu wrócił i już nigdy więcej nie musiał wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu lepszych zarobków. Ewelina co chwilę sprawdzała jak się czuję i na pocieszenie pokazywała mi jakieś filmiki w telefonie lub pomagała na lekcjach ogarnąć mi co właśnie robimy w danym momencie. Byłam jej za to wdzięczna, bo mimo że nie jesteśmy przyjaciółkami to zawsze mogę na nią liczyć. Na czwartej godzinie mieliśmy W-F, więc wiedziałam, że dojdę do siebie, bo sport daje mi wyczyścić głowę.

Przebrałam się w strój i w milczeniu poszłam do kantorka po piłkę od kosza, weszłam na salę 
i chciałam dać sobie wycisk. Zanim przyszedł mój trener, żeby zacząć lekcje, ja byłam już spocona od mini indywidualnego treningu. Znał mnie na tyle, że wiedział, żeby dać mi spokój, dlatego skinieniem głowy pozwolił mi kontynuować zajmowanie się sobą, a na drugiej połowie boiska zrobił trening dziewczynom. Byłam na tyle skupiona na swojej pracy, że nie zauważyłam nawet wychowawczyni, stojącej w drzwiach i patrzącej na każdy mój ruch.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz