17 u mnie.

1K 60 2
                                    




Pov Lilianna

Dostawałam od niej sms'y mniej więcej co 30min, że zmieniają miejscówkę. Śmiałam się do telefonu, bo wiedziałam, że dziewczyna tylko czeka na to, żebym jej odpisała, ale ja zmieniłam taktykę. Chciałam, żeby pragnęła mojego kontaktu coraz bardziej i bardziej, a to stanie się dopiero, gdy tego kontaktu z mojej strony będzie miała mniej niż zwykle. Czytałam każdą wiadomość od razu, ale tak samo szybko odkładałam telefon na miejsce. Po 22ej napisała coś czego nie mogłam przestać czytać.

Chciałabym, żeby tu Pani była. Nie chcę ich. Chcę Panią.

Uruchomiłam klawiaturę, żeby jej odpisać, że ja też bardzo chcę jej towarzystwa, ale ostatecznie nie wysłałam tej wiadomości. Nie może poczuć się zbyt pewnie, nie dam jej tej satysfakcji.- myślałam.

Pov Zuza

Boże... Jestem taką kretynką. Za dużo mówię, a raczej piszę. Po co jej ta wiedza co ja bym chciała, skoro to ja mam spełniać jej zachcianki, a nie odwrotnie...

22:30

Nadal nie dostałam od niej żadnej odpowiedzi. Może śpi? Może nie chce już ze mną rozmawiać? Może spędza czas ze swoim mężem? Może on ją teraz dotyka...- te myśli nie dawały mi spokoju.

- Wszystko ok?- zapytała Melka wyrywając mnie z transu.

- Tak, spoko.- uśmiechnęłam się lekko. - Będę już uciekać. Jestem wykończona. Może spotkamy się jutro?- dodałam.

- Noo.. My też będziemy się ulatniać, bo spadła mi energia. Jutro ma padać, więc pewnie nic z tego nie będzie.- odparła Ewelina.

- Zobaczymy, pogoda we wrześniu lubi zaskakiwać.- odezwał się Paweł.

Wróciłam do domu. Ciągle patrzyłam na ostatniego sms'a, którego wysłałam. W moich oczach pojawiły się łzy. Sama nie wiem czy byłam bardziej zażenowana tym, że go wysłałam, czy załamana tym, że kobieta nie odpisała. Nakryłam się kołdrą i próbowałam zająć myśli czymś innym, ale było to trudniejsze niż myślałam, bo przed oczami miałam wciąż tylko zielonooką blondynkę, która patrzy na mnie i zamachuje się, uderzając mój policzek z całej siły. Poczułam jak robi mi się gorąco. Chwilę później wyobrażałam sobie jak leżę na jej biurku, a ona bije mnie
z każdej strony, uśmiechając się coraz mocniej, widząc jak moja skóra robi się bordowa od pozostawionych śladów jej dłoni. Moje policzki przybrały czerwony kolor, a ja machałam pod kołdrą nogami, próbując się o nią ocierać, żeby uspokoić moje emocje.

Nienawidzę weekendów. Dni dłużą się jak nigdy, gdy ja chciałabym teraz siedzieć w ławce sali języka polskiego i patrzeć na kobietę swoich marzeń. Od razu po przebudzeniu, wzięłam do ręki telefon w poszukiwaniu wiadomości od Pani Lilianny. Brak. Boże. Odpisz. Proszę. Niewiele myśląc, otworzyłam naszą konwersację i napisałam kolejnego sms'a.

Miłego dnia proszę Pani.

ODPISZ. Dlaczego tak boli jej cisza?- myślałam.

Pov Lilianna

Niechętnie wstałam z łóżka. Bolała mnie głowa od nadmiaru wypitego wczorajszego wieczoru wina. Mieszkanie było puste. Tylko ja i moje myśli, które od świtu nawiedzała Zuzia. Chciałabym ją zobaczyć. Patrzenie na jej rumieńce jest czymś cudownym. Przeciągnęłam się, a mój telefon wydał z siebie dźwięk przychodzącego powiadomienia.

Miłego dnia proszę Pani.

Dziękuję słoneczko.- pomyślałam. Pomęczę cię jeszcze trochę, ale gwarantuję, że na końcu będziesz zadowolona. Ogarnęłam się i poszłam prosto do kuchni, żeby zrobić sobie kawę. Na kuchennym blacie leżała mała karteczka, którą od razu wzięłam do ręki.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz