Wiesz co straciłaś

890 65 5
                                    

Kobieta ciągnęła mnie za rękę w milczeniu. Czułam jak atmosfera między nami jest napięta, ale bałam się odezwać, bo wiedziałam, że nauczycielka jest zdolna do wszystkiego, zwłaszcza gdy emocje mają nad nią kontrolę. Szłam za jej śladami, ale gdy minęłyśmy już hotel, a kobieta nie zatrzymywała się to poczułam narastający we mnie stres. Gdzie ona idzie, gdzie mnie zabiera, co chce ze mną zrobić?- myślałam. Dopiero gdy zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji zatrzymałam się i wyrwałam swój nadgarstek z jej objęć.

- Chcę iść do pokoju i się wyspać.- powiedziałam, stojąc w miejscu i wpatrując się w nią. 

- Teraz ci się spać zachciało?- odezwała się, a w jej oczach panowało szaleństwo.

- T..tak.- wyjąknęłam, a kobieta postawiła krok w moją stronę i dzieliło nas mniej niż kilka centymetrów. Czułam, że serce zaraz wyskoczy mi z klatki, ale nie chciałam pokazywać po sobie strachu, bo wiedziałam, że ją to nakręci jeszcze bardziej. 

- Teraz to już za późno. Masz robić to co ci powiem, bo i tak już ostro przesadziłaś.- wysyczała przez zęby, a ja ciężko przełknęłam ślinę. - Rusz się i chodź za mną.- dodała i przeszła kilka kroków, ale ja nie ruszyłam się z miejsca. Widząc, że nie wykonuje jej poleceń wróciła się do mnie i podniosła rękę, która chwile później uderzyła mnie z całej siły w polik. 

- Auć?- ponownie jęknęłam. 

- Na auć też już za późno. Denerwujesz mnie coraz bardziej.- odparła. - Rusz się i chodź.- wyciągnęła drugą rękę, którą złapała ponownie za mój nadgarstek i pociągnęła mnie w swoją stronę. Szłyśmy jeszcze dobrych kilka minut przed siebie, a między nami wciąż panowała cisza. Chciało mi się płakać, ale też z całych sił chciałam już wrócić do swojego pokoju i położyć się do łóżka. Żałowałam tego co zrobiłam i gdybym tylko mogła cofnęłabym czas. Zostałabym z nimi w tej cholernej restauracji, jedząc pizzę i ciesząc się ze zwycięstwa, a już na pewno nie wyszłabym sama z hotelu bez telefonu. Moje myśli przerwała nauczycielka, która w końcu się zatrzymała. Byłyśmy w ciemnym parku, w którym nie było ani jednej latarni, która mogłaby dać choć trochę światła na ten mrok.

- Siadaj.- powiedziała i wskazała palcem na ławkę. Spełniłam jej rozkaz i zajęłam miejsce na drewnianej ławeczce, a nauczycielka stała nade mną jak kat. - Jesteś z siebie zadowolona?- zapytała.

- Nie.- odpowiedziałam cicho.

- Nie? To po co to wszystko? Po cholerę to robisz skoro wiesz jak to się skończy?- krzyczała pewna siebie, że nikt nas nie słyszy. 

- Nie wiem.- odpowiadałam jej zdawkowo, bo nie miałam pojęcia co chce usłyszeć. 

- Masz ten swój telefon i napisz do dziewczyn, że wszystko z tobą okej i że niedługo wrócisz.- podała mi komórkę, a ja zamiast pisać wiadomość patrzyłam się na nią. - Słyszysz co mówię?! Pisz tego cholernego smsa!- jej wrzaski wywoływały u mnie dreszcze. Odblokowałam telefon i wybrałam numer Eweliny, pisząc do niej, że jestem cała i żeby nie zamykały pokoju, bo zaraz wrócę.

- One wiedzą, że jesteśmy teraz razem?- zapytałam.

- Ty idiotko, oczywiście że wiedzą, skoro wzięłam z waszego pokoju twój telefon.- na te słowa pojawiły się łzy w moich oczach. Blondynka była na tyle wściekła, że zaczęłam się zastanawiać czy wyjdę z tego parku żywa. 

- Przepraszam.- wyszeptałam w jej stronę z opuszczoną głową. 

- Myślę, że nie powinnyśmy ciągnąć tego dłużej. Jeśli chcesz robić takie akcje to sobie rób, ale nie myśl sobie, że będę cię szukać.- powiedziała.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz