Ktoś inny zajął twoje miejsce

919 70 22
                                    

Dyrektorka z kupioną przed chwilą ortezą przyszła do poczekalni, by odwieźć mnie z powrotem do domu. Doczłapałam się do jej samochodu i gdy otworzyła mi drzwi pasażera, wpadłam zmęczona do środka, opierając głowę o zagłówek. Kobieta prawą ręką trzymała za szybę auta 
i przyglądała mi się z uśmiechem na twarzy, co zauważyłam dopiero po kilku minutach, gdy otworzyłam oczy. 

- Wiem, że jesteś padnięta, ale zdejmij buta, założę ci ten stabilizator. Będzie ci trochę lżej.- pokazała zadowolona swoje białe zęby i przejechała palcami po moim policzku, przez co lekko się zaczerwieniłam.

- Założę w domu, nie musi pani tego robić.- odparłam trochę zestresowana.

- Daj spokój. Daj tę nogę i po sprawie.- czekała cierpliwie aż się zdecyduję. Schyliłam się i rozwiązałam sznurówki po czym wystawiłam nogę za drzwi. Nauczycielka rozpakowała ortezę i delikatne wsunęła ją na moją stopę. 

- Auć.- syknęłam, gdy poczułam ból spowodowany jej dotykiem.

- Przepraszam kochanie, próbuję najdelikatniej jak mogę.- zrobiła minę zrozpaczonej, przez co delikatnie uniosłam swoje kąciki ust.

- Nic się nie stało.- odparłam i przypatrywałam się jak kobieta na środku parkingu klęka przede mną i próbuje uśmierzyć mój ból. Czułam się jak główna bohaterka jakiegoś filmu. Była to jedna z najsłodszych czynności jaką ktokolwiek dla mnie zrobił.

- Gotowe. Nie za mocno ścisnęłam?- wstała i czekała na moją odpowiedź. 

- Jest w porządku, dziękuję.- odpowiedziałam, na co nauczycielka zamknęła drzwi z mojej strony i podbiegła na swoją stronę, zajmując miejsce kierowcy.

- To może teraz zdecydujesz się na porcję lodów?- zapytała, odpalając silnik. 

- Tak. Teraz mogą tylko poprawić mój humor.- zaśmiałam się, a nauczycielka objęła mój zagłówek ręką i powoli wycofała, by chwilę później ruszyć do przodu. 

- W takim razie jedziemy do mnie. U mnie lodów pod dostatkiem. Później odwiozę cię do domu.- poinformowała. 

Przejazd przez miasto zajął nam więcej czasu niż zwykle, bo były okropne korki. Dyrektorka włączyła radio i obie w milczeniu wsłuchiwałyśmy się w muzykę. Zaczęłam rozmyślać 
o wiadomościach, które wysłała mi wychowawczyni. Nie wiedziałam czy powinnam jej odpisać, a jeśli tak to właściwie co powinnam powiedzieć. Zdawałam sobie sprawę z tego, że przeżywa tę sytuację i żałuje tego jak postąpiła, ale nie rozumiałam dlaczego tak naprawdę to zrobiła. Po 15stu minutach dotarłyśmy na miejsce i nauczycielka wybiegła z samochodu, otwierając mi drzwi. 

- Zapraszam.- uśmiechnęła się szeroko i zamknęła pilotem auto. Kulejąc dotarłam do ogromnych drzwi wejściowych. Dom nauczycielki był przepiękny. Wysokie sufity dawały jeszcze większe poczucie przestrzeni. Stół, krzesła i dodatki były w kolorze ciemnego drewna, a w każdym kącie stała ogromna donica z zielonymi kwiatami. Wszystko było urządzone w stylu nowoczesnym, ale dało poczuć się klimat dojrzałej kobiety, która przyłożyła do tego rękę. 

- Wow. Pięknie tutaj.- byłam tak zafascynowana widokami, że nie mogłam przestać się rozglądać. 

- Dziękuję. Jak chcesz to możesz iść pozwiedzać resztę, a ja przygotuję nam deser.- uśmiechnęła się i stanęła za moimi plecami tak blisko, że na karku mogłam poczuć jej oddech. 

- Mogę?- upewniłam się, żeby nauczycielka nie czuła się niekomfortowo, że obca osoba kręci się po jej mieszkaniu.

- Jasne, że możesz. Czuj się jak u siebie.- poszła do kuchni i bawiła się w kucharkę, a ja weszłam schodami na górę.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz