Jesteś tego pewna?

1.1K 65 4
                                    




Słysząc moje słowa, kobieta podniosła się z łóżka i ponownie podeszła do białego biurka, zabierając z niego paczkę papierosów. Wyciągnęła jednego i odpaliła go, a później podeszła do okna, które uchyliła delikatnym ruchem. Usiadła na krześle i patrzyła na mnie z wyraźnym zaintrygowaniem.

- Jesteś tego pewna?- zapytała po chwili.

- Tego, że chcę być pani zabawką?- zapytałam i uniosłam kąciki swoich ust.

- Tak.- odparła, zaciągając się papierosem. Sposób w jaki paliła był dla mnie niesamowicie seksowny, sama nie wiem dlaczego. Delikatnie obejmowała papierosa swoimi wąskimi wargami, choć zdecydowanie wolałabym, żeby pieściła tak moje usta.

- Jestem pewna.- rzekłam pewna swoich słów.

- Wiesz, że może nie być tak pięknie i przyjemnie jak ci się wydaje?

- To się okaże. Póki co, polecenia, które mi pani wydaje są dla mnie priorytetem i wykonuje je, będąc ciekawa co będzie następne. Lubię ten stres.

- Stres? Ty nie masz się stresować.- moje słowa lekko ją zirytowały.

- Ale się stresuję. W końcu jeśli nie wykonam jakiegoś polecenia to czeka mnie kara, czyż nie?- uniosłam prawy kącik moich ust, patrząc się prosto w jej magiczne oczy.

- Masz rację.- zgasiła papierosa i podeszła do mnie, a gdy stała tuż przede mną, poczułam jak robię się wilgotna. - Boże, pierwszy raz coś takiego dzieje się z moim ciałem i zupełnie nie wiem co mam robić.- pomyślałam. Ona dobrze wiedziała, co teraz czuję i nie zamierzała tego przerywać. Złapała jedną dłonią moje policzki, ściskając je tak mocno, że zmrużyłam oczy.

- Moje pierwsze polecenie: masz być cicho.- powiedziała, a ja nawet nie zdążyłam pomyśleć, gdy ta zamachnęła się i uderzyła z otwartej dłoni w mój policzek. Zacisnęłam zęby, ale nie odezwałam się ani słowem.

- Grzeczna dziewczynka.- pocałowała mnie w bolące lico i odeszła. - Możesz już iść.- odparła, odpalając kolejnego papierosa.
Wstałam w milczeniu. Nie wiedziałam co właśnie się stało, ale moje podniecenie tak działało, że nie potrafiłam racjonalnie myśleć. Wróciłam na ognisko, które zbliżało się ku końcowi. Z szeroko otwartymi oczami usiadłam w tym samym miejscu co poprzednio i wgapiałam się w gasnące ognisko. Nie wiem ile to trwało, ale nie zauważyłam nawet, że wszyscy już poszli. Zostałam sama, a w mojej głowie roiło się od myśli. Chciałam więcej. Miałam ochotę tam wrócić i dać jej się zbić jak małe dziecko. Świerszcze wydawały swój dźwięk jeden po drugim, a na moich plecach pojawił się dreszcz, którego wywołał nieprzyjemny podmuch nocnego wiatru. Która to już godzina?- zapytałam sama siebie i wyciągnęłam telefon.

2:12

Coś nie dawało mi wstać z miejsca. Nie potrafiłam nawet ruszyć nogą. Miałam wrażenie, że przyssałam się do tej drewnianej ławki i zostanę na niej już do rana. Przede mną pojawiła się dobrze znana mi sylwetka. Dosiadła się do mnie, objęła mnie ramieniem i szeptała coś pod nosem, czego w ogóle nie rozumiałam.

- Zuza, czy ty mnie w ogóle słyszysz?- ocknęłam sie.

- Tak. Nie. Przepraszam, może pani powtórzyć?- jąkałam się.

- Co ty tu robisz o tej godzinie?- zapytała.

- Siedzę. Myślę. Chciałabym iść spać, ale nie mogę się ruszyć.- odparłam.

- Może jednak nie chcesz w to wchodzić?

- Chcę. Bardzo chcę.- wyszeptałam i wtuliłam się w ciało nauczycielki. Delikatnie poklepała mnie po plecach, które chwile później miziała swoimi delikatnymi rękoma.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz