Nowe miejsce

867 71 19
                                    

Obudziłam się godzinę przed budzikiem czym zdziwiłam samą siebie. Mimo że moja noga była okropnie spuchnięta to postanowiłam pójść tego dnia do szkoły, bo wczorajsza informacja o kłótni moich dwóch ulubionych nauczycielek zaciekawiła mnie na tyle, że chciałam mimo wszystko być w centrum wydarzeń.
Szybko wstałam z łóżka, kierując się od razu w stronę łazienki, aby wziąć szybki prysznic i doprowadzić do porządku włosy. Nie byłam zbyt zadowolona ze swojego wyglądu, ale nic więcej nie byłam w stanie zrobić, aby go polepszyć. 

Wyszłam z domu wcześniej niż zwykle, żeby na spokojnie zdążyć zabrać książki z szafki i wejść na pierwsze piętro po niefortunnych schodach, z których spadłam kilkadziesiąt godzin wcześniej. Szukając na dnie plecaka małego kluczyka do szafki, usłyszałam dobrze znajomy mi głos. Wychyliłam głowę zza rogu i ujrzałam swoją uśmiechniętą od ucha do ucha polonistkę, która rozmawiała przez telefon. Nie mogłam oderwać od niej wzroku, bo wyglądała na rozpromienioną, co wywoływało u mnie zarówno szczęście jak i zazdrość. Nauczycielka zauważyła mnie dopiero po chwili i obróciła się na pięcie, kierując się w przeciwną stronę. A więc nie chce mnie widzieć.- pomyślałam i wyciągnęłam z szafki potrzebne książki. Wdrapałam się na pierwsze piętro i stwierdziłam, że zajrzę do pokoju Dyrektorki, aby się z nią przywitać. Zapukałam do drzwi, ale nikt się nie odzywał przez dłuższy czas, więc wycofałam się i gdy chciałam wyjść z sekretariatu stanęła przede mną kobieta w białej koszuli z dekoltem w kształcie litery V. 

- Jak miło cię widzieć Zuziu.- uśmiechnęła się do mnie. - Przyszłaś się przywitać?- zapytała.

- Tak, chciałam się pokazać po moim dniu nieobecności.- odezwałam się z delikatnym rumieńcem na policzkach. 

- Cieszę się, że o mnie pomyślałaś. Wejdź do środka, mamy jeszcze chwilę przed lekcją.- ominęła mnie i otworzyła drzwi swojego gabinetu wpuszczając mnie pierwszą. - Może napijesz się ze mną kawy, nie zdążyłam wypić w domu.- odparła, kładąc torbę na biurku i oglądając się dookoła, jakby zapomniała po co tu przyszła.

- Nie piję kawy, dziękuję.- odpowiedziałam i usiadłam na miejscu, które zajmowałam za każdym razem, gdy tam przychodziłam.

- No tak, masz jeszcze na to czas. Herbaty nie mam.- zaśmiała się. 

- Jest okej, nic nie potrzebuję.- uśmiechnęłam się. 

- Jak twoja noga?- zapytała, wciąż kręcąc się dookoła własnej osi.

- Chyba jest gorzej niż było, ale daje radę.- westchnęłam załamana. 

- Ojej.- zatrzymała się i spojrzała na mnie z wyraźnym zmartwieniem. - Pokaż to ocenię.- dodała, schylając się nade mną i podwinęła nogawkę moich spodni. 

- Nie wierzy mi pani na słowo?- zapytałam, patrząc jak klęczy przede mną kobieta, której dekolt za chwilę sięgnąłby do podłogi. 

- Przez tyle lat nauczyłam się najpierw poznawać dobrze swoich uczniów, a później wierzyć im na słowo.- zachichotała. - Ale wygląda na to, że ty mnie nie okłamujesz. Ta noga faktycznie wygląda gorzej niż wcześniej.- dodała.

- A więc nie jestem pierwszą, o którą się tak pani martwi.- siedziałam pewna siebie na krześle i wgapiałam się w nią jak w obrazek. Kobieta na chwilę opuściła wzrok, by kilka sekund później spojrzeć mi prosto w oczy. 

- No...- zająknęła się. - Na pewno pierwszą, o której tak często myślę.- wymusiła uśmiech, a zza drzwi dobiegł dźwięk dzwonka. Dumna wstałam z krzesła i pokierowałam się do drzwi, spoglądając ostatni raz na zmieszaną nauczycielkę. 

- Obym tego nie zmarnowała.- dodałam, znikając na korytarzu. 

Tego dnia lekcje zleciały mi wyjątkowo szybko, bo zanim się obejrzałam to stałam już pod salą 103, czekając na nauczycielkę polskiego, co zwiastowało ostatnią godzinę tego dnia. Czułam się dziwnie, bo byłam trochę zestresowana, ale też ciekawa jak polonistka będzie się zachowywać. Moje podejrzenia padały na to, że poznała tego mężczyznę w niedalekiej przeszłości i korzystając z okazji, że jej męża nie było w pobliżu zaczęła romansować. Miałam wrażenie, że to w jej stylu i czuje się świetnie w tej sytuacji, ale próbowałam nie wkręcać sobie czegoś czego nie byłam w stu procentach pewna. Kilka minut po dzwonku wszyscy usłyszeliśmy znajome stukanie szpilek, a w naszą stronę szła już blondynka z nosem w telefonie. 

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz