Będzie Ci ze mną dobrze.

1K 65 7
                                    

Weekend zleciał mi bardzo szybko, czyli w sumie typowo w roku szkolnym. Odrobiłam lekcje, poszłam z mamą do kina, a resztę czasu spędziłam w łóżku, oglądając seriale. W poniedziałek z samego rana czułam wewnętrzny niepokój, który narastał z minuty na minutę, która przybliżała mnie do pierwszej lekcji. O 7:50, gdy wychodziłam z domu mój telefon zawibrował i na ekranie pojawił się Sms od numeru, którego nie zapisałam:

Gotowa na 45 minut z nauczycielką, która nie da Ci spokoju dopóki nie powiesz jej prawdy? ;)

Serio? Moje serce przyśpieszyło, bo wiedziałam, że nie mogę dać się wkręcić w tę "zabawę", ale z drugiej strony bardzo mnie to ekscytowało i chciałam więcej. Niewiele myśląc wystukałam na ekranie odpowiedź:

Nigdy nie będę gotowa na 45 minut, które są z dnia na dzień coraz większą zagadką.

W drodze do szkoły spotkałam Ewelinę, która nie zdziwiła mnie tym, że zaczęła gadać od razu
o wycieczce, która zbliżała się wielkimi krokami.

- Zrobiłam już listę rzeczy, które koniecznie musimy spakować. I tak sobie myślałam w ten weekend kto z kim będzie w pokoju... Jak będą dwójki to może weźmiemy razem? Albo może lepiej nie brać we dwie, bo będzie mniej zabawy.- nadawała jak katarynka, a ja myślami byłam zupełnie gdzieś indziej.

- Co? O czym mówiłaś?- odpowiedziałam, gdy przekraczałyśmy bramę szkoły.

- Jezu Zuza, co z Tobą. Tylko Ty się nie cieszysz, że jedziemy, a to dobra okazja, żeby spędzić czas z chłopakami. Weź się w garść.- Ewka była trochę poddenerwowana moją niechęcią, ale próbowała mnie zmobilizować.

- Tak, no, fajnie.- odparłam i pokierowałam się w stronę toalety na pierwszym piętrze.

Czułam, że mam nogi jak z waty, a na samą myśl, że zaraz muszę przekroczyć próg sali nr 103 robiło mi się niedobrze. Zupełnie nie wiedziałam jak tym razem będzie zachowywać się polonistka. Czy będzie miła, czy znowu poniży mnie przy całej klasie, czy będzie mnie unikać, czy wręcz przeciwnie. Myśli się mnożyły i pewnie ciężko byłoby mi je zatrzymać, gdyby nie dzwonek na lekcje, który w toalecie brzmiał jak alarm bombowy. Podniosłam z ziemi plecak
i zbiegłam na dół, żeby tylko się nie spóźnić.

- Co Ty tak uciekłaś? Dobrze się czujesz? Wyglądasz jakbyś zaraz miała zwymiotować. - dopytywała Ewelina.

- Tak. Nie. Nie wiem. Wszystko ok, ale nie zadawaj już tylu pytań. Pogadamy o tej wycieczce później, ok?

- No spoko, nie stresuj się tak. Lilka tak na ciebie działa?- zaśmiała się, a za plecami usłyszałyśmy zatrzymujący się dźwięk szpilek.

- Nie przypominam sobie, żebyśmy przeszły na Ty Ewelinko.- znów ten głos przez który wywracają się wszystkie moje wnętrzności. I mimo że tym razem to nie ja powiedziałam dwa słowa za dużo w obecności wychowawczyni to moje poliki nabrały rumieńców.

- Przepraszam, chciałam tylko rozbawić Zuzkę.- wyjąkała Ewelina i wparowała do klasy jakby ktoś za nią biegł.

- Udało jej się?- zwróciła się do mnie polonistka.

- Wątpię, że komukolwiek się to uda, ale próbować warto.- burknęłam i ruszyłam zająć swoje miejsce.

Pani Lilianna zachowała swoją rutynę i zanim zaczęła lekcje to wyjęła ze swojej torebki błyszczyk, którym przejechała dwa razy po ustach. Tym razem przyglądałam jej się dokładnie
i wyjątkowo nie próbowałam tego ukrywać. Nauczycielka jednak nawet nie patrzyła w naszą stronę. Co trochę mnie pocieszyło, ale gdzieś w głębi nawet chciałam, żeby mnie przyłapała na tym wgapianiu się w jej sylwetkę. Po chwili wyciągnęła z teczki jakieś kartki i w milczeniu rozdała każdemu po jednej sztuce, a później oparła się o pierwszą wolną ławkę i obserwowała nasze zmieszane twarze.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz