Poetka z Ciebie.

956 66 12
                                    

Niedziela minęła mi jak zawsze, czyli przeleżałam cały dzień w łóżku, oglądając na zmianę serial i filmy. Nie odzywałam się do nauczycielki, ani ona do mnie. Czułam jak rozrywa mi serce, mimo że minęło zaledwie kilkanaście godzin od naszego spotkania. Tęskniłam za jej zapachem i nie mogłam się doczekać kiedy ją zobaczę.

 
*poniedziałek 7:55*
- Jak tam weekend minął?- zapytała Ewelina, gdy stałyśmy pod salą matematyczną, oczekując na nauczycielkę.


- Dość nudno, miałam nadzieję, że jednak nie będzie padać całą sobotę, ale przynajmniej nadrobiłam trochę serialu.- uśmiechnęłam się do dziewczyny. - A wy co robiliście?- zapytałam.


- Nie widzieliśmy się, chłopakom się nie chciało, a Melka się rozchorowała, więc dzisiaj jej nie będzie.- odparła i weszła do klasy, zajmując miejsce w ostatniej ławce. Dołączyłam do niej
i przygotowałyśmy się do lekcji.


- Dzień dobry, jak się czujecie po wycieczce?- zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha Dyrektorka.


- Dobrze.- odpowiedzieliśmy jej chórem na co nauczycielka zaśmiała się i szczęśliwa przeszła do prowadzenia lekcji, która minęła wyjątkowo szybko. Nim się obejrzałam zadzwonił dzwonek na przerwę. Spakowałam powoli zeszyt i książkę do plecaka i zmierzałam do wyjścia, gdy nauczycielka cicho zawołała mnie do siebie.


- Jak się czujesz kochanie?- zapytała, gdy podeszłam do jej biurka.


- Dobrze, odpoczęłam przez weekend, więc czuję, że dzisiaj w końcu będę przytomna.- podniosłam kąciki swoich ust, na co matematyczka zareagowała pozytywnie.


- Bardzo się cieszę. Słyszałam, że pierwszy mecz gracie na naszej hali, czy to prawda?


- Tak. Tamtą remontują, więc zgodzili się, żeby grać tutaj.- ogarnął mnie stres na myśl, że sezon coraz bliżej.


- Na pewno wpadnę zobaczyć jak wam idzie.- złapała mnie za rękę i delikatnie nią pomachała na znak wsparcia.


- Każda obecność się przyda, będzie nam bardzo miło.- uśmiechnęłam się i usłyszałam dzwonek na kolejną lekcję. Pożegnałam się z nauczycielka i zeszłam piętro niżej, gdzie miały odbyć się kolejne lekcje.

 
- Ty, nie ma historii dzisiaj.- poinformował mnie Paweł.


- To co mamy teraz robić?- zapytałam.


- Nie wiem, ty jesteś przewodniczącą. Idź do wychowawczyni i zapytaj czy coś wie.- zaśmiał się, a we mnie uderzyło gorąco.


- Nie możesz ty iść?- liczyłam, że kolega się zgodzi, ale on odparł tylko:
-Ja?! Lilka to już na mnie patrzeć nie może.
Niechętnie pokierowałam się do sali 103 i cicho zapukałam do drzwi, licząc, że kobiety nie ma jeszcze w szkole. Myliłam się, bo zza drzwi usłyszałam Proszę!
Weszłam do środka, a blondynka siedziała jak zwykle przy swoim biurku, grzebiąc coś w laptopie. Nie miała lekcji, więc nie czułam przynajmniej, że obserwuje mnie kilkanaście par oczu, choć ta jedna para była chyba bardziej stresująca.


- Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam.- przywitałam się.


- Coś się stało?- zapytała nie odrywając wzroku od komputera.


- Nie. Znaczy tak. W sumie to nie.- zmieszałam się, na co kobieta cicho zachichotała pod nosem.


- To po co przyszłaś?- jej głos miał tak obojętny ton, że jedyne co chciałam to wyjść stamtąd i trzasnąć drzwiami.

 
- Podobno nie ma dziś Pani od historii i nie wiemy co mamy robić. Coś wiadomo w tym temacie?


- No tak, nie ma jej. A w dzienniku nie macie wpisanego żadnego zastępstwa?- założyła swoje okulary na głowę, a ja miałam ochotę się na nią rzucić, bo ten ruch wywołał we mnie pewien rodzaj podniecenia.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz