Nie rób mi tego drugi raz

859 68 9
                                    

Minęły trzy miesiące odkąd Pani Lilianna zakończyła ze mną bliższą relację. Było nam ciężko przestawić się nagle na brak kontaktu, ale oprócz nieśmiałych spojrzeń w szkole nic między nami nie było. Czasem wieczorami zaczynałam tęsknić za jej uśmiechem, który wywoływałam albo za wiadomościami, w których zapraszała mnie do siebie, ale nie chciałam do tego wracać. Cieszył mnie jedynie fakt, że nikim mnie nie zastąpiła, a przynajmniej nie zauważyłam, żeby rozmawiała z kimkolwiek częściej niż zwykle.

Pogłębiła się za to moja relacja z kilka lat jak się okazało starszą ode mnie Nikolą. Codziennie ze sobą pisałyśmy, a w weekendy rozmawiałyśmy często przez telefon. Nigdy nie powiedziałam jej całej prawdy jak było między mną, a polonistką, a dziewczyna po pewnym czasie dała sobie spokój z pytaniami. Łączyło nas coś więcej niż przyjaźń, ale żadna z nas nie chciała powiedzieć tego głośno, więc tkwiłyśmy ciągle w tym samym miejscu. Wielkimi krokami zbliżały się ferie zimowe i miałam nadzieję, że przez te dwa tygodnie się coś zmieni, ale biorąc pod uwagę, że każdy dzień miałyśmy zaplanowany od rana do wieczora w treningach to nie liczyłam na zbyt wiele. 

- Rozmawiałaś ostatnio z Lilką?- pojawiła się znikąd Melka, gdy siedziałam na korytarzu.

- Nie, a po co miałabym z nią rozmawiać?- zdziwiłam się.

- Po prostu.- odparła i usiadła obok mnie, opierając głowę o ścianę.

- Nie rozmawiałam.- powtórzyłam się i wbiłam wzrok w telefon, aby odpisać Nikoli.

- Dziwnie się ostatnio zachowuje. Chociaż może to tylko moja wyobraźnia.

- Co masz na myśli?- zaciekawiłam się.

- No tylko spójrz na nią.- uniosła głowę i spojrzała na polonistkę, która spacerowała po korytarzu. Obie przyglądałyśmy się jej uważnie jak nigdy i śledziłyśmy każdy jej krok, co nauczycielka w końcu zauważyła i spojrzała na nas z wymownym wyrazem twarzy. Opuściłyśmy głowy w tej samej sekundzie i cicho się zaśmiałyśmy. 

- Macie jakieś pytania?- przed naszymi oczami ukazały się czarne szpilki wychowawczyni.

- Nie.- odparła Melka ciągle patrząc na ciemnożółte kafelki. Ja powoli podniosłam twarz przyglądając się uważnie sylwetce nauczycielki. Gdy nasz wzrok się spotkał i nauczycielka domyśliła się, że nadal patrzę na nią tak jak wcześniej delikatnie się uśmiechnęła, ale gdy tylko zdała sobie sprawę, że nie udało jej się skontrolować swojej mimiki, od razu spoważniała.

- To niezbyt kulturalne z waszej strony.- dodała. - Tak na przyszłość wam mówię.- odeszła, kontynuując spacer po szkolnym korytarzu.

- No. Wróciła stara Lilka.- zachichotała koleżanka.

- Czyli chodziło ci tylko o to, żeby się do czegoś doczepiła?- zapytałam.

- Tak jakby. Wcześniej jakoś częściej cię zaczepiała i dużo gadałyście, a ona wydawała się luźniejsza na lekcjach. A teraz w ogóle ze sobą nie gadacie, a ona jest poważna i nie należy do przyjemnych.- odpowiedziała, a ja zdałam sobie sprawę, że to może być prawda.

- No cóż, nic się nie dzieje w szkole, żeby musiała informować przewodniczącego klasy, więc nam się tematy rozmów skończyły.- próbowałam wyminąć temat częstych rozmów z polonistką.

- Nie wątpię. Ale odezwij się do niej od czasu do czasu. Cała klasa będzie ci wdzięczna.- uśmiechnęła się Melka i wstała z podłogi dołączając do stojących pod oknem dziewczyn. Próbowałam sobie przypomnieć jak wyglądały lekcje polskiego, gdy mój kontakt z Lilianną był częstszy i porównać je do teraźniejszych. Faktycznie Melka może mieć rację.- pomyślałam. Wychowawczyni prowadzi lekcje przez 45 minut nie rzucając żadnym żartem, co wcześniej jej się zdarzało. Wykorzystuje ten czas wyłącznie na przekazywanie nam wiedzy, ale nawet nie zachowuje się jak prawdziwy wychowawca. Z drugiej strony bałam się, że to coś więcej niż brak kontaktu między nami i że mogło się u niej wydarzyć coś o czym nie chce mówić. 

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz