Ognisko.

1K 73 4
                                    




Ognisko płonęło, a my pogrążeni w rozmowach i marzeniach nie zwracaliśmy czasu na upływający czas. Wszyscy podzielili się na kilkuosobowe grupki, zajmując miejsca przy stolikach. Około 20ej chłopak z równoległej klasy przyniósł gitarę i zaczął grać, a czując znany rytm każdy zaczął bujać się na boki. Zamknęłam oczy i pozwoliłam sobie odpłynąć w dźwiękach spokojnej muzyki.

- Zobacz, pierwszy raz widzę jak szczerze się śmieje.- pchnęła mnie ramieniem Ewelina.

- Kto?- otworzyłam oczy i rozglądałam się po wszystkich uczniach.

- Lilka.- przełknęłam ślinę w poszukiwaniu nauczycielki. Faktycznie, siedziała wśród uczniów radosna jak nigdy i śpiewała z nimi tekst piosenki. Uderzyła we mnie zazdrość, którą poczułam po raz pierwszy w życiu.

- Widać, że jej się podoba zabawa.- odpowiedziałam i obróciłam głowę w drugą stronę, bo nie miałam zamiaru na to patrzeć. Bolało. Serce kłuło mnie jakby ktoś wbił w nie milion szpilek.

- Co ty?- zmarszczyła brwi Ewka. - Nie mów, że jesteś zazdrosna.- zachichotała.

- A o co mam być zazdrosna? Baw się zamiast mnie przesłuchiwać.- byłam tak zirytowana, że widzieli to chyba wszyscy, mimo że z całych sił próbowałam to ukryć. Spojrzałam raz jeszcze w jej stronę, ale ona wydawała się być tak zaaferowana zabawą, że chyba zapomniała o tym, że miałyśmy porozmawiać. Po cichu wstałam z ławki i poszłam w kierunku małego budynku, w którym mieściły się zewnętrzne toalety. Chciałam pobyć sama, ale brakło mi odwagi na spacer po nieznanych kątach ośrodka. Usiadłam na białych, zimnych kafelkach i schowałam twarz w dłonie. Moja samotność nie trwała długo, bo chyba po kilku sekundach otworzyły się drzwi.

- Czemu tu siedzisz sama, słoneczko?- usłyszałam cichy głos.

- Bo chcę być sama.- odparłam, a moja twarz nadal zakryta była bladymi rękoma.

- Coś się stało?- poczułam jak ktoś kuca na przeciwko mnie i powoli ściąga moje dłonie.

- Nie. Mogę pobyć sama?- podniosłam głowę, a moim oczom ukazał się widok Dyrektorki. -Proszę?- dodałam po chwili.

- Hm...- jej twarz nieco się zmarszczyła. - Ja cię uczę, prawda?- na jej twarzy malował się grymas niepewności.

- Tak.- zaśmiałam się. - Jestem Zuza, miałyśmy nawet okazję zamienić kilka słów podczas pierwszej lekcji.

- Ahhh tak... Zuzia. Przepraszam słoneczko, jeszcze trochę czasu upłynie zanim was zapamiętam.- usiadła obok mnie i wzdrygnęła się, gdy poczuła na swoich pośladkach przerażający chłód z podłogi.

- Nie musi Pani tu ze mną siedzieć.- spojrzałam w jej stronę.

- Wiem. Ale teraz sobie przypominam, że chyba cię lekko zawiodłam podczas naszego pierwszego spotkania i chciałabym to naprawić. Nie wyglądasz na szczęśliwą.- złapała mnie za udo i delikatnie poruszała palcem, żeby dodać mi otuchy.

- Nie zawiodła Pani. Nie wyglądam?- zapytałam, a w moich oczach pojawiły się pojedyncze łzy.

- Nie. Powiedz jak mogę ci pomóc, bardzo bym chciała, żebyś poczuła się lepiej.- odparła i delikatnie się uśmiechnęła, próbując mnie wyczuć.

- Dam sobie radę. Czasem po prostu potrzebuję odpocząć od nadmiaru ludzi. Wszystko jest okej, może już wróćmy zanim...- nie zdążyłam dokończyć, bo ktoś ponownie wszedł do łazienki.

- Tu jesteście. Wszędzie was szukałam.- podniosłam głowę ku górze, a wraz ze mną Dyrektorka. - Dam sobie z nią radę, możesz wracać do reszty.- dodała Pani Lilianna, dając do zrozumienia swojej przełożonej, że jej towarzystwo jest zbędne. Kobieta otrzepała spodnie i zwróciła się do mnie po raz ostatni. - Wiesz gdzie mnie znaleźć gdyby co.- puściła mi oczko i zniknęła za drzwiami. Wychowawczyni stała nade mną cała czerwona z nerwów. Zaczęła chodzić w kółko i uderzyła pięścią w umywalkę.

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz