Wolałabym być niewidzialna

805 60 6
                                    

Minęły trzy dni odkąd Dyrektorka postanowiła wyjechać. Nie odezwała się do mnie od poniedziałku, a ja nie chciałam nawet jej przeszkadzać, więc nie dzwoniłam ani nie pisałam. Lilianna czuła się pewnie, gdy wiedziała, że nie spotka jej na korytarzu. Przechadzała się nimi z wysoko uniesioną głową, a gdy tylko coś się działo to każdy nauczyciel biegł do niej z pytaniami i prośbami o poradę. Podobało jej się to, była dumna sama z siebie, co widać było w jej oczach, które świeciły się za każdym razem, gdy słyszała swoje imię. 

Tego dnia matematykę mieliśmy na trzeciej godzinie, co znaczyło, że każdy musiał wpisać się na listę obecności, którą później musiałam osobiście zanieść wychowawczyni. Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem, gdy zostawałam z nią w szkole sam na sam, moje serce zaczynało łomotać, a ręce trzęsły się jak oszalałe. Nie potrafiłam nad tym zapanować, mimo że usilnie próbowałam się uspokoić. 

- Paweł!- krzyknęłam za przywódcą grupy chłopaków, gdy szybkim krokiem kierował się w stronę szkolnej siłowni. 

- No?- odwrócił się wywracając oczami. 

- Wszyscy chłopcy są na siłowni?- spytałam.

- Gdybym tam był to bym wiedział, ale jak widzisz dopiero zmierzam w tamtą stronę.- odparł z ironią w głosie na co głośno westchnęłam. 

- Musicie się wpisać na listę.- przypomniałam. 

- No tak. Nie możesz po prostu zapisać imion wszystkich chłopaków?- spytał. 

- Przypominam ci, że nasza wychowawczyni jest też naszą polonistką i niestety rozpoznaje pismo każdego z nas, więc nie, nie mogę.- zaczęłam się denerwować, że tak prosta czynność sprawia mu problem. 

- Racja. Dobra to ja pójdę sprawdzić czy wszyscy tam są i napiszę i sms'a, a ty w tym czasie idź zebrać podpisy od dziewczyn.- odpowiedział, obracając się na pięcie. 

- Boże, czemu zawsze musicie utrudniać.- skomentowałam pod nosem i poszłam w stronę schodów, by wejść na pierwsze piętro, gdzie siedziały dziewczyny. 

- Dzień dobry, Zuziu.- usłyszałam za plecami głos nauczycielki. 

- Dzień dobry.- obróciłam głowę i szeroko uśmiechnęłam się na widok polonistki, choć moje serce już dawało się we znaki. Przyśpieszyłam kroku i prawie biegnąc dotarłam do siedzących na ławce dziewczyn. 

- Co ty, ducha zobaczyłaś?- zapytała Ewelina, patrząc na moją bladą twarz. 

- Nie, wszystko ok.- odparłam. - Wpiszcie się proszę na tę listę, bo chłopaki zdążyli mnie już wkurzyć.- dodałam i podałam kartkę wraz z długopisem Nikoli. Jako klasa byliśmy naprawdę zgrani i wiedziałam, że gdyby coś się działo to jeden wskoczyłby za drugiego w ogień, ale czasem ciężko było nam się dogadać. Mimo że wszystkich nas łączyła miłość do sportu to jednak różnice charakterów przy tylu osobach były ogromne. 

- Proszę.- wyrwała mnie z zamyślenia Melka, podając mi uzupełnioną o ich nazwiska listę. 

- Dzięki.- uśmiechnęłam się. - To wracam do chłopaków, trzymajcie kciuki, żeby nie podnieśli mi ciśnienia drugi raz.- dodałam i wróciłam ponownie pod siłownię. Stanęłam pod drzwiami i miałam już złapać za klamkę, aby je otworzyć, ale usłyszałam rozmowy chłopaków, które nieco mnie zaintrygowały. Rozejrzałam się dookoła czy nie ma w pobliżu nikogo, kto mógłby zwrócić uwagę na podsłuchującą pod drzwiami nastolatkę i nachyliłam się nad nimi. 

- Ja wolałbym dyrke, niezła jest.

- Serio? Nie powiedziałbym, że bije od niej vibe hetero laski. 

Pani Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz