Zawsze kiedy jeżdżę na łyżwach, zapominam. Zapominam o moich zmartwieniach, zapominam o lękach dręcząych mnie w nocy, zapominam o otaczającym mnie świecie. Po prostu zapominam. I nie przypominam sobie, dopóki nie zejdę z lodowiska.
Właśnie to najbardziej uwielbiam od dziecka. Od kiedy pierwszy raz włożyłam na nogi swoje pierwsze łyżwy i weszłam na lód, wiedziałam, że to właśnie chcę robić już zawsze.
Od zawsze też jeździłam sama. Bo w samotności najłatwiej zapomnieć. Sama radziłam sobie lepiej na tym świecie. Praktycznie zawsze taka byłam. Sama radziłam sobie z swoimi problemami i sama uczyłam się najróżniejszych figur kiedy moja mama umarła. Byłam sama nawet jeśli wokół otaczali mnie przyjaciele. Tylko łyżwy mnie ratowały. I nie chciałam, żeby ktoś mi towarzyszył podczas gdy ja starałam się zapomnieć. Łyżwiarstwo to mój narkotyk, dzięki któremu mogłam uciec jak najdalej.
Cześć, nazywam się Winter White i od zawsze uciekam. Uciekałam, dopóki nie poznałam jego. Pomimo, że uwielbiałam samotność dla niego mogłam zrobić wyjątek. Przepadałam z każdą chwilą spędzoną w towarzystwie jego cudownych oczu. Przepadałam i przepadłam.
No i kto by pomyślał, że zima będzie pasować do lata.
CZYTASZ
Never Give Up
RomanceWinter od dziecka jeździ na łyżwach i z każdym dniem jest coraz lepsza. Kiedy przyszedł czas na kolejne mistrzostwa, dziewczyna jest bardziej niż chętna, żeby wziąć w nich udział. Ale kiedy dowiaduje się, że nie wystąpi tym razem jako solistka, jej...