- Skąd wiedziałeś, że tamto to był atak paniki? Jesteś tego pewny? - zapytałam Nathaniela nadal siedząc na kanapie i pijąc słodkie kakao.
- Doświadczenie? - uśmiechnął się nerwowo. - Mówiłem, że też przechodziłem kiedyś piekło. - dodał, a ja na odpowiedź pokiwałam głową.
- Tak właściwie, która godzina? - zapytałam zmieniając temat, zauważając, że Nathaniel chyba nie chce mi na ten temat więcej zdradzić i w porządku. Mój telefon leżał gdzieś w torbie, która za to leżała na korytarzu, więc nie chciało mi się po niego iść, żeby samej sprawdzić godzinę.
- Prawie dziewiąta, a co? - odparł spoglądając na wyświetlacz swojego telefonu leżącego obok niego.
- Która?! - prawie zakrztusiłam się napojem.
- Co jest? - spytał zdezorientowany.
- Wyszłam o siódmej trzydzieści, jakim cudem już jest prawie dziewiąta?! Przecież, nie mogło mnie nie być tak długo! - szybko zerwałam się z kanapy i podeszłam do mojej torby wyciągając nieporadnie telefon. - Cholera. - powiedziałam pod nosem.
- O co chodzi? - Nie wiem kiedy Nathaniel nagle zjawił się koło mnie. Zamiast odpowiedzieć przetarłam ręką twarz i wzięłam głęboki wdech.
Nie załamuj się, wszystko jest okej, nic się nie stało. - powtarzałam w myślach patrząc na wyświetlacz telefonu.
8 nieodebranych połączeń od: Tata
7 nieprzeczytanych widomości od: Tata 9 nieodebranych połączeń od: Ciocia Mery
4 nieodebranych połączeń od: Wujek Edward
1 nieprzeczytana wiadomość od: Wujek Edward- Mam przejebane. - szepnęłam i zasłoniłam twarz ręką. Rzadko przeklinałam, jak już były to słowa, których do nich nie zaliczałam, ale tym razem zdarzył się wyjątek. Zabrałam rękę z twarzy i spojrzałam na Nathaniela stojącego przede mną. Wpatrywał się we mnie czekając na wyjaśnienia. - Do której mogę zostać? Bo już jest trochę późno, wiesz. Mogę już iść. - odparłam. Gdyby powiedział mi, że mam wyjść i iść do domu, pewnie i tak odpisałabym wszystkim, że żyje i wrócę później. No i poszłabym na łąkę, albo lodowisko, no bo gdzie indziej. Byłam wdzięczna Nathanielowi, że pomógł mi się uspokoić i zabrał do siebie, ale naprawdę nie chciałam być problemem i wolałam go już zostawić. Już i tak za dużo zrobił.
- Możesz zostać ile chcesz, ale jeśli już jest wszystko w porządku mogę cię odprowadzić do domu. To dla mnie żaden problem. - odpowiedział. Zagryzłam wargę, chociaż nie powinnam, bo od razu zauważył, że coś jest nie tak i uniósł jedną brew.
- Ja naprawdę nie chce ci sprawiać problemu. Mogę sama wrócić. - zaprotestowałam.
- Myślisz, że uwierzę ci, że wrócisz prosto do domu? No i jest wieczór, może ci się coś stać.
- Nathaniel. Wrócę do domu i nic mi się nie stanie. - bawiłam się moim telefonem w rękach. Zawsze je czymś zajmowałam jak się denerwowałam.
- Śnieżynko, wiesz, że mój znak zodiaku to Bliźnięta? - zapytał. Kompletnie nie rozumiałam co to ma do rzeczy.
- Fajnie, mój to Waga. Ale co to ma w ogóle wspólnego z naszą rozmową? - wypaliłam.
- To, że Bliźnięta zazwyczaj są uparte. Czyli tak łatwo mnie nie przekonasz, żebyś wracała sama. Przykro mi, ale widząc twoją reakcję, na sam nie wiem dokładnie co i na to jak zareagowałaś na propozycje powrotu do twojego domu, wnioskuję, że z własnej woli tam nie wrócisz. Chyba, że... - przerwał i jego oczy jakby przygasły. Tak jakby połączył nagle fakty i odkrył jakąś smutną prawdę. - Co zobaczyłaś w telefonie? - zapytał po chwili.
CZYTASZ
Never Give Up
RomanceWinter od dziecka jeździ na łyżwach i z każdym dniem jest coraz lepsza. Kiedy przyszedł czas na kolejne mistrzostwa, dziewczyna jest bardziej niż chętna, żeby wziąć w nich udział. Ale kiedy dowiaduje się, że nie wystąpi tym razem jako solistka, jej...