Przeczytałam każde słowo, które zapisałam jako dziesięciolatka. Byłam nie tylko zaskoczona samą treścią, ale także tym ile zapamiętałam. Bo pisało tam, dosłownie każde zdanie wypowiedziane z naszych ust. Tak jakbym pisała to wszystko na bieżąco, a nie, krótki, ale jakiś czas później.
Winter, skup się na treści. - pomyślałam, bo mnóstwo myśli krążyło mi po głowie, a powinnam skoncentrować się tylko na tym co wtedy się wydarzyło. Przeanalizować, jak to ja.
Chcecie mi powiedzieć, że to wszystko się wydarzyło naprawdę? Niby nic takiego, a wydawało się tak nierealistyczne. Powiedziałam Nathanielowi tak otwarcie i bez problemu, zupełnie jeszcze nie świadoma, że moi rówieśnicy mówią, że za dużo gadam i tym podobne? Jak dobrze, że powiedziałam tylko to i nie wnikałam w szczegóły, bo było co opowiadać. Szczególnie teraz gdy spojrzę na tą sytuację po latach, całkowicie świadoma, że to nie było dobre. Taki już chyba mam dar, że otaczam się toksycznymi ludźmi, a raczej otaczałam. Co prawda jest mój ojciec, ale aktualnie nawet nie umiem nazwać go złym, ani nic z tych rzeczy. Po prostu czułam poczucie winy i nie byłam w stanie racjonalnie myśleć. No i znów mój tata. Jak nie Nathaniel, to on się wkradał do mojej głowy.
mój umysł totalnie nie umiał się skupić na jednym elemencie. Czy warto analizować to teraz? Kiedy nadal jestem myślami o dzisiejszym dniu? Wróć jeszcze do tamtych dzieciaków, którzy coś o mnie mówili.
Gdy się tu przeprowadziliśmy, poszłam do tutejszej szkoły. Z nikim się nie przyjaźniłam, bo nikt nie chciał i każdy miał już swoich przyjaciół. Ale w końcu udało mi się dołączyć do grupy i zaprzyjaźnić się z jakimiś dziewczynami. No, ale nie do końca. Była ich trójka. Zawsze byłam tym piątym kołem u wozu, pomimo że była nas już parzysta liczba. I tak mnie odtrącali, ale próbowałam się nie przejmować i jak rozmawialiśmy nie siedziałam cicho jak myszka, tylko rozmawiałam. Nawet jeśli powiedziałabym dwa czy trzy zdania, zawsze za dużo. Mówili, że za dużo gadam, a po jakimś czasie nawet jak tylko się odezwałam zostałam zbywana słowami "Już się nie odzywaj, bo jak się rozkręcisz to tylko ty będziesz gadać i nie dasz nikomu dojść do zdania." Więc starałam się nic nie mówić. Gdy ja siedziałam cicho one zazwyczaj mnie obgadywały. Tak, gadały na mnie nawet jeśli byłam obok. Często były to nawet jakieś pytania w moją stronę, na które i tak nie mogłam odpowiedzieć.
A ta lalka? Nadal się bawisz zabawkami? Ha, jeszcze mi powiedź, że śpisz z maskotkami!
Jeśli chcesz się z nami przyjaźnić to przestań zachowywać się jak pięcioletnie dziecko! No co tak na mnie patrzysz? Jestem twoją przyjaciółką więc daję ci dobre rady.
Winter, ile razy mamy ci powtarzać, że nie tylko ty chcesz tu coś powiedzieć. Nie gadaj tyle, nie jesteś tutaj sama.
Współczuję twoim rodzicom, że mają taką córkę. W domu pewnie nie dajesz nikomu dojść do słowa. I, że w dodatku muszą cię jeszcze niańczyć!
Dotąd pamiętam tylko te wszystkie komentarze i upokarzające śmiechy całej trójki. Gdy rozmawiałam wtedy z Nathanielem, jeszcze nie doszło do przełomowego momentu, w którym zdecydowałam się opowiedzieć wszystko mamie przez co zmieniłam szkołę. Chyba około dwa lata wytrzymałam w ich towarzystwie.
Było wtedy zakończenie roku i razem z dziewczynami stałyśmy pod szkołą i czekaliśmy chyba na jakąś ich przyjaciółkę z starszej klasy, o której nie chciały mi nawet powiedzieć.
Kończyliśmy piątą klasę podstawówki. Więc teraz miało się rozpocząć gimnazjum. Czekaliśmy i czekaliśmy. Chciałam zapytać dokładnie kiedy będzie ta dziewczyna i czy przypadkiem się nie spóźnia, ale w ostatniej sekundzie się powstrzymałam.
CZYTASZ
Never Give Up
RomanceWinter od dziecka jeździ na łyżwach i z każdym dniem jest coraz lepsza. Kiedy przyszedł czas na kolejne mistrzostwa, dziewczyna jest bardziej niż chętna, żeby wziąć w nich udział. Ale kiedy dowiaduje się, że nie wystąpi tym razem jako solistka, jej...