Na początku jeździłam najzwyczajniej w świecie nie zwracając na siebie uwagi. Ale potem zrobiłam chyba podwójnego axela i na tym by się skończyło jeśli chodzi o bycie niewidoczną. Lubiłam to uczucie gdy wszystkie oczy były skierowane na mnie, gdy byłam na publicznym lodowisku. Za to strasznie mnie denerwowało, gdy słyszałam zbędne komentarze, że się popisuje i tak dalej. Ja po prostu lubiłam jeździć, więc robiłam to gdy tylko miałam okazję. Nawet jeśli jakieś matki narzekały na mnie, że nie daje pojeździć ich dzieciom.
Potem gdy znalazłam miejsce, gdzie mało kto jeździł, znowu się odpaliłam jakbym występowała na jakiś zawodach. Na moment nawet zamknęłam oczy, co nie było chyba bezpieczne.
Widziałam jak Luke patrzy na mnie w zdumieniu chociaż już nie raz widział jak jeżdżę. Tylko ta chwila trwała krótko. Również mogłam dostrzec spojrzenia jakiś dzieci, którzy wskazywali na mnie palcami. W sumie to większość na mnie patrzała. Ale nie skupiałam się na tym. Czułam się trochę jak na kolejnych zawodach gdzie pełno par oczu jest skierowanych na mnie, ale ja w ogóle się tym nie przejmuje i jeżdżę dalej. Stresowałam się tylko raz - na moich pierwszych zawodach. Potem już niezbyt, bo odkryłam, że zawsze gdy wchodzę na lodowisko i zaczynam jeździć nie zwracam na nic uwagi, tylko na to, że robię teraz to co kocham. Mały stresik pozostawał, bo jednak trudno się go pozbyć.
- Śnieżynko, pytanie - zagadał Nathaniel płynnie do mnie podjeżdżając. Przez ten czas on raczej też nie wychylał się z tłumu. I chyba w większości obserwował mnie, pomimo że robi to zawsze gdy razem jeździmy.
- Hm? - zatrzymałam się na przeciwko niego.
- Zatańczysz ze mną na lodzie? - podał mi rękę.
- Ale chyba nie chcesz wszystkim pokazywać teraz naszego układu? - uniosłam kącik ust.
- Będziemy improwizować. Tak jak w parku. To jak? Zatańczysz ze swoim partnerem? - uniósł brwi, a ja chwyciłam jego rękę.
Od razu zaczęliśmy jeździć po swojemu. Współgraliśmy ze sobą jak zawsze. Nawet nie przejmowaliśmy się czy przypadkiem nie wpadniemy na jakieś nieuważne dziecko, które nie jest pilnowane przez rodziców.
Chwila jest tylko chwilą. Nigdy nie wiadomo jak szybko przeminie. Więc trzeba się cieszyć każdą nie zważając na nic innego.
***
- Widzieliście jak wszystkie te gówniaki mi zazdrościły? Pewnie chcieliby być tacy zajebiści jak ja. - powiedział Cornell, gdy wychodziliśmy z lodowiska.
- Tobie zazdrościły? - spojrzałam na niego.
- Słuchaj, kochanie. Nie tylko ty masz talent - uśmiechnął się obejmując mnie ramieniem.
- No wymiatałeś na tym lodowisku. Najbardziej podobała mi się moment kiedy tak spektakularnie się wywaliłeś i Valeria musiała pomóc ci wstać, a te dzieci, które ci zazdrościły zaczęły się z ciebie śmiać. A potem gdy na nie nakrzyczałeś, przyszły ich matki i one zaczęły na ciebie krzyczeć. Masz talent, stary - uśmiechnęłam się do niego.
- Słuchaj jak ktoś kogoś poniża to oznacza, że mu zazdrości. Tobie za to w ogóle nie zazdrościli.
- Nikt na mnie w ogóle nie patrzył, co nie? - prychnęłam. Z perspektywy drugiej osoby, wydawałoby się, że jestem strasznie chamska i co chwilę się chwaliłam, ale lubiliśmy sobie tak dokuczać.
- Jak dla mnie to najbardziej się wyróżniałaś i każdy się na ciebie gapił - poparł mnie Luke.
- Jeździłaś nawet lepiej ode mnie - dodał Nathaniel.
CZYTASZ
Never Give Up
RomanceWinter od dziecka jeździ na łyżwach i z każdym dniem jest coraz lepsza. Kiedy przyszedł czas na kolejne mistrzostwa, dziewczyna jest bardziej niż chętna, żeby wziąć w nich udział. Ale kiedy dowiaduje się, że nie wystąpi tym razem jako solistka, jej...