1. Nie jako solistka

2.4K 59 17
                                    

Pakowałam właśnie wszystko co potrzebne na trening, gdy do mojego pokoju przez otwarte drzwi wszedł mój tata. Oparł się o ich framugę i zaczął się na mnie patrzeć. Tak po prostu.

- Co? - zapytałam patrząc na niego przez chwilę, a potem powracając do swojej wcześniejszej czynności.

- Nic. Tylko... Zastanawiałem się... - zaczął, ale chyba niezbyt mu to wychodziło. Więc spojrzałam na niego pytająco. - Jesteś... Jesteś na mnie zła? Wiesz, po tamtej kłótni?

Wczoraj po południu pokłóciliśmy się, bo tata uważał, że nadal jestem niewystarczająca jeśli chodzi o oceny. Dostałam czwórkę z nie zapowiedzianej kartkówki, ponieważ nie uczyłam się wystarczająco. Przez większość czasu zamiast siedzieć nad książkami, jeździłam na łyżwach. To nie tak, że zaniedbywałam wszytkie swoje obowiązki przez łyżwy. Po prostu stwierdziłam, że tym razem nie będę się uczyć skoro nic nie jest zapowiedziane. Nie byłam też najgorszą uczennicą, wręcz przeciwnie. Miałam bardzo dobrą średnią, nie najlepszą, ale dobrą. Bardzo dobrą. W końcu musiałam być panną idealną we wszystkim. Ale niestety to nadal nie wystarczało, bo tata, po śmierci mamy stał się jeszcze bardziej wymagający niż wcześniej. Tak jak kiedyś powiedziałby, że napisałam ją na dobrą ocenę, tak teraz było to niewystarczające.

Przez krótką chwilę wpatrywałam się w niego bez słowa. Zastanawiałam się, czy naprawdę żałuje tych wszystkich słów, które mi wtedy powiedział. A powiedział o parę za dużo.

- Nie, nie jestem. - odpowiedziałam, chciaż nie do końca zgodnie z prawdą. Byłam na niego zła, bo jego jedynym wytłumaczeniem na to, że tyle ode mnie wymaga i, że tak często się do mnie przyczepia to, że jest to spowodowane przez jego troskę, albo, że nie może sobie poradzić z rolą ojca po stracie mamy. Chociaż nigdy nie porozmawiał ze mną tak szczerze po jej odejściu. Żeby chociaż trochę oszczędzić mi bólu, albo żebym wiedziała, że mam u niego wsparcie. Nie. Tylko zaszył się w sypialni na kilka dni i jako piętnastoletnia dziewczyna przez trzy lata musiałam sobie sama radzić z całym stresem związanym z jej odejściem i nie tylko. I nadal radzę. Nie odpowiedziałam mu szczerze, ale czy on w ogóle jest ze mną szczery gdy rozmawiamy o tym, jaki jest ze mnie dumny? Albo kiedy nie mówi mi o problemach związanych z jego pracą, albo pijactwem? No właśnie, skoro on mi nie mówi prawdy to dlaczego ja bym miała? Jeśli jesteś z kimś szczery to tylko wtedy kiedy ta szczerość jest odwzajemniona.

- Cieszę się. - odetchnął, jakby przez ten cały czas wstrzymywał powietrze. - Wiem, że nie zasługuje na miano ojca roku, ale ja naprawdę staram się być lepszy, Win. Chyba nadal nie przyzwyczaiłem się do tego, że jestem sam i muszę wychowywać córkę bez niczyjej pomocy. Przepraszam, że nie jestem najlepszym tatą. Musisz wiedzieć, że nie ważne jaką ocenę dostaniesz, ja zawsze będę kochał cię tak samo. Pomimo, że tego nie okazuje to tak jest. - podszedł do mnie i mnie przytulił.

Mimo że nie chciałam mu wybaczać tych wszystkich nieprzespanych nocy, bo płakałam. I wybaczać kolejny raz kiedy powiedział, że przeprasza i postara się być lepszy, a potem i tak nie dotrzymuje słowa i tak w kółko. To jednak byłam za miękka i nie potrafiłam się na niego gniewać.

- Jest okej, tato. - jest okej. Nie mam żadnych problemów. Było, jest i będzie okej.

- Pamiętaj, że zawsze masz we mnie wsparcie, kochanie.

- Dobrze, pamiętam. - pamiętam, a i tak tego nie czuję. Tylko dlaczego? Co jest nie tak? - Zaraz mam trening. - powiedziałam po chwili, bo jeśli już bym nie wyszła pewnie znów bym się spóźniła. Odkleiłam się od ojca i przewiesiłam moją torbę na ramię. Wzięłam w ręce słuchawki oraz telefon i już miałam się żegnać.

- Może cię zawiozę? - spytał tata widząc, że już chce schodzić na dół.

- Nie musisz. Wolę iść sama.

Never Give UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz