20. Księżniczka

715 31 3
                                    

Rozglądałam się niepewnie po pomieszczeniu w domu mojego sąsiada, a obok była moja mama. Siedzieliśmy na kanapie, a Pan Henry właśnie przyszedł i postawił na stoliku kawowym, jakieś ciastka. Nie lubiłam ich, bo były z rodzynkami. Wolę truskawki. Znów zaczęłam się rozglądać, a z nudów bawiłam się moimi palcami. Czekałam tylko, aż moja mama przestanie rozmawiać z naszym sąsiadem i wrócimy do domu, chociaż dopiero weszliśmy. Było tu straaasznie nudno! Żadnych zabawek, a ja nie mogłam nawet wziąć swoich. Nie mogłam zostać w domu, pomimo że byłam już wystarczająco dorosła jak na mój wiek! Ale moja mam mówiła, że wszystkiego można było się po mnie spodziewać, więc lepiej było mnie nie zostawiać samej. Tata był w pracy i robił jakieś nudne rzeczy jak to dorośli mają w zwyczaju, więc nie mógł ze mną zostać. Musiałam tu przesiedzieć słuchając rozmów starszych.

Rozglądając się tak na wszystkie boki, wzrokiem natrafiłam na schody. Na początku myślałam, że mi się wydaje, ale zauważyłam kogoś kto się po nich jakby skradał. Patrzył na mnie uważnie, a ja myśląc, że to jakiś elf, albo ktoś taki, chciałam do niego podejść. Elfy z natury były dobre, prawda? A nawet jeśli ten okazałby się zły to obroniłabym wtedy moją mamę i pana Henry'ego. Nie chciałam zdradzać mamie, że kogoś zauważyłam więc powiedziałam tylko, że idę na górę. Pan Henry za to odpowiedział, żebym się nie krępowała i bez problemu mogę przechadzać się po domu. Ucieszyłam się i zeszłam z kanapy. Gdy znów spojrzałam na schody, elfa już nie było. Zdziwiłam się, ale podbiegłam do schodów i wyjrzałam w górę, próbując coś dostrzec. Nikogo nie było, więc się po nich wspięłam i zaczęłam rozglądać.

- Ty jesteś córką Pani Isabeli? Winter, czy jakoś tak. - odezwał się chłopięcy głos, dobiegający z mojego boku. Odwróciłam się w jego stronę i ujrzałam nie elfa, a chłopaka. Był bardzo ładny. Ciemne włosy, piegi rozsypujące się po twarzy i te piękne oczy. Przechyliłam lekko głowę i spojrzałam na niego pytająco.

- Nie jesteś elfem? Och, no trudno. - uśmiechnęłam się.

- Co? Jakim elfem? - roześmiał się. Pomyślałam, że śmieje się ze mnie więc spuściłam głowę. - Hej, jak widzisz nie jestem elfem, ale chyba nie jest tak źle, hm? - spojrzał na mnie uśmiechając się uroczo. Uniosłam głowę i widząc go też się szeroko uśmiechnęłam. - To nazywasz się Winter, tak? - pokiwałam energicznie głową na jego pytanie.

- Tak! - odpowiedziałam entuzjastycznie.

- Ładne imię. Twoi rodzice chyba lubili zimę, albo się wtedy urodziłaś, co? - zapytał.

- Nie, urodziłam się w październiku, ale tak, moja mama uwielbia zimę. - odpowiedziałam. - I ja też ją bardzo lubię! Kilka dni temu byłam z mamą na lodowisku i było taaaak fajnie! Chciałabym jeździć kiedyś na łyżwach tak jak jeździła taka jedna dziewczyna. - uśmiechnęłam się, ukazując moje białe zęby.

- Ja za niedługo zacznę trenować jazdę figurową. - pochwalił się niby to od niechcenia, ale widać było, że się cieszy. Wyszczerzyłam oczy i otworzyłam buzię. Mama uczyła mnie, że to niegrzeczne, ale nie umiałam się powstrzymać.

- Jak super!! Ale ci zazdroszczę!! Oddałabym wszystko, żeby zacząć uczyć się jazdy na łyżwach! Nawet moją miłość do łabędzi! Chociaż nie wiem czy akurat to. - zamyśliłam się. -Już wiem! Zamiast łabędzi oddałabym moją ulubioną lalkę! - znowu zastanowiłam się nad swoimi słowami. - Tak myślę, że mogłabym oddać wszystkie moje zabawki. W końcu taka jedna koleżanka z mojej klasy mówiła mi, że powinnam dorosnąć i przestać bawić się zabawkami. Chyba ma rację, jestem zbyt dziecinna jak na swój wiek. - odpowiedziałam nadal się uśmiechając. Chłopak zmarszczył ciemne brwi i już się nie uśmiechał tak jak ja. - Powiedziałam coś złego? Przepraszam jeśli tak. Za dużo gadam, każdy mi już to powtarza. - westchnęłam i wygięłam moje usta.

Never Give UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz