Dwadzieścia dni do Mistrzostw. Aktualnie nocowałam u Valerii już od dwóch dni. Dzisiaj po szkole miałam iść razem z Sophią wybrać dla mnie strój, w którym wystąpię. Z tego co wiedziałam, Nathaniel już miał w czym jeździć.
Weszłyśmy do jakiegoś sklepu, z którego zawsze miałam najładniejsze stroje. Rozglądałam się po pomieszczeniu w szukaniu idealnego stroju. Kilka zwróciło moją uwagę, ale żaden mnie tak bardzo nie zachwycał. Razem z Sophią zależało nam na czymś delikatnym, by idealnie pasowało do naszego układu. Żeby kojarzył się z tańcem księcia i księżniczki. Na lodzie Nathaniel miał być księciem, a ja księżniczką. Jakkolwiek to brzmiało.
Przechodząc i przeglądając masę stroi, nie mogłam znaleźć niczego co przemawiało by do mnie w stu procentach. Aż w końcu dostrzegłam błękitny strój. Sukienka, która pod spodem miała spodenki. Pasował idealnie do całokształtu. Podeszłam bliżej i wzięłam go do ręki by bliżej mu się przyjrzeć. Był na ramiączkach, które przyozdobiono małymi błyskotkami, podobnie jak materiał sięgający od piersi do bioder. Góra była przylegająca a dół luźny, na oko sięgała do kolan. Już wyobrażałam sobie jak w niej będę wyglądać.
- Sophia? - odwróciłam się w stronę trenerki przeglądającej inne stroje. - Może ta? - zapytałam, pokazując mój wybór.
- Hm, przymierz. Jest ładna. - odpowiedziała, a ja uśmiechnęłam się szeroko i prędko poszłam w stronę przebieralni.
Przebrałam się i spojrzałam w swoje odbicie. Trochę mnie zamurowało, bo miałam na sobie już mnóstwo różnych stroi, ale ten... Był po prostu cudowny. Wyjęłam telefon z torebki przewieszonej na jednym z wieszaków i włączyłam aparat. Zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze i wysłałam na grupę, na której byłam ja, Valeria i Cornell. Kazali mi wysłać zdjęcie mojego wyboru, a ja już wiedziałam, że nieważne co, biorę ten strój.
- I jak? - usłyszałam głos Sophi dochodzący za kurtyny. Więc ją odsłoniłam i ujrzałam trenerkę. Rozszerzyła oczy i otworzyła usta. - No, no. - uśmiechnęła się. - Bierzemy ją, co?
- Jasne, że tak. - odpowiedziałam unosząc kącik ust i odwracając w stronę lustra by znów się sobie przyjrzeć. Naprawdę nie wyglądałam tak źle.
- Chcesz, żeby Nathaniel miał niespodziankę czy wyślesz mu fotkę, a on będzie oszołomiony już do końca dnia, jak ją zobaczy? - zaśmiała się. Niestety, ale chyba się zarumieniłam.
- Bez przesady! Po co mam mu wysyłać jakieś swoje fotki? - zapytałam, przewracając oczami.
- No, a co niby ze sobą nie rozmawiacie i w ogóle nic pomiędzy wami nie ma? Och, da się zobaczyć jak on na ciebie patrzy, albo ty na niego. Przeznaczenia nie oszukasz. - zaśmiała się głośniej. - Ale chyba lepiej pokaż mu jak wyglądasz teraz, bo jak zobaczy cię dzień przed mistrzostwami to się nie pozbiera i się na nich nie skupi. - dodała odchodząc. - Mówię poważnie.
- Ta. - mruknęłam pod nosem i westchnęłam.
A może faktycznie to nie taki zły pomysł? Zanim w ogóle pomyślałam włączyłam telefon który trzymałam w dłoni, wybrałam numer Nathaniela i wysłałam mu to samo zdjęcie, które wysłałam moim przyjaciołom. I dopiero po wysłaniu zaczęłam myśleć. Na moje nieszczęście nie zdążyłam go skasować, bo on szybko je odczytał. Ale nie odpisał niczego przez kilka minut. Więc wyłączyłam telefon i już z powrotem przebrana w moją kremową spódniczkę w kratkę i brązową bluzę, wyszłam z przymierzalni.
Wyszliśmy razem z moim wspaniałym strojem i udaliśmy się na lodowisko. Strój do mistrzostw będzie przebywał w jakiejś tam garderobie czy gdzieś. Nie wiem dokładnie, bo Sophia zazwyczaj mi go zabierała i odkłada do tamtego pomieszczenia. No cóż, jeżdżę z pomocą Sophi od pięciu lat, ale nadal nie mam pojęcia o wielu rzeczach.
CZYTASZ
Never Give Up
RomanceWinter od dziecka jeździ na łyżwach i z każdym dniem jest coraz lepsza. Kiedy przyszedł czas na kolejne mistrzostwa, dziewczyna jest bardziej niż chętna, żeby wziąć w nich udział. Ale kiedy dowiaduje się, że nie wystąpi tym razem jako solistka, jej...