10. Kawiarnia

1.1K 31 4
                                    

- Mam... Mam jedno pytanie. - zapytałam nadal trochę zmieszana na co brunet tylko się uśmiechnął. Szliśmy do kawiarni już z jakieś pięć minut w zupełnej ciszy, ponieważ żadne z nas nie miało żadnego pomysłu jaki tematu moglibyśmy poruszyć. W końcu przypomniałam sobie o naszej rozmowie przez telefon i musiałam go o to zapytać.

- Dawaj, bo nudno. - zaśmiał się delikatnie. Tak jak zawsze. Czyli idealnie.

Chyba naprawdę miałam jakąś dwubiegunowość. - skarciłam się w myślach za moje myśli.

- jak dzwoniłeś, na koniec powiedziałeś, że po mnie przyjdziesz, bo mieszkasz niedaleko. Myślałeś, że odpuszczę? Wyspowiadaj się teraz, jak na spowiedzi. Skąd wiedziałeś w ogóle gdzie mieszkam? I skoro mieszkasz niedaleko jakim cudem o tym nie wiedziałam skoro znam wszystkich swoich sąsiadów? - spytałam.

- Niedaleko, nie oznacza, że jestem twoim sąsiadem. - spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja go skarciłam wzrokiem, żeby nie żartował. - A tak na serio. Jakiś czas temu przeprowadziłem się z Tokio tutaj. Dokładniej do mojego ojca. Mieszka dosyć blisko ciebie i chyba go znasz. Nieważne, później może do tego wrócimy. Raz jak wychodziłem z domu, zauważyłem ciebie idącą chodnikiem. Nie widziałaś mnie, bo miałaś słuchawki, a wtedy zakładam, że odpływasz, bo totalnie nie zwracałaś na nic uwagi i patrzyłaś w dół. Przez chwilę ci się przeglądałem z daleka i zastanawiałem co ty tu robisz. Szybko się okazało, że mieszkasz w jednym z domów, bo widziałem jak do niego wchodzisz. Później podpytałem też trochę taty. Zna się z twoim ojcem, Gabriel prawda? - powiedział patrząc przed siebie, ale czasami na mnie zerkając. Miałam jeszcze więcej pytań po jego odpowiedzi. Tokio? Znam jego tatę?

- Tak, tak nazywa się mój tata. - odpowiedziałam trochę zdezorientowana. - Czekaj chwilę, bo teraz mam jeszcze więcej pytań. - zaśmiał się gdy usłyszał moje słowa i szybko odpowiedział:

- Pytaj. Nie wszystko ci powiem, ale mogę trochę zdradzić szczegółów z mojego życia. Tylko jeśli powiem ci coś większego ty będziesz musiała mi się odwdzięczyć tym samym. Niekoniecznie teraz, jak dasz radę zdradzić mi coś o sobie chętnie posłucham nawet w nocy. Chociaż nie, w nocy nie pisz. Jest duża szansa, że nawet nie odczytam. - powiedział i się uśmiechnął. Muszę przyznać, że było to fair, ale czy chciałam mu cokolwiek mówić? No właśnie. Problem w tym, że jestem bardzo ciekawską osobą i chciałam się dowiedzieć czegokolwiek. Widząc moje poważne przemyślenia na ten temat, Nathaniel, odezwał się. - Zaraz będziemy w kawiarni. Tam porozmawiamy na spokojnie. - ja tylko uniosłam głowę i popatrzyłam przed siebie. Zauważyłam wielki napis nazwy budynku, która znajdowała się kilka metrów przed nami. Nawet nie zauważyłam kiedy już prawie znaleźliśmy się na miejscu.

Jak przystało na dżentelmena, Nathaniel otworzył mi drzwi i mnie w nich przepuścił. Z każdą minutą spędzają w jego towarzystwie i na tym spotkaniu czułam się jeszcze bardziej niezręcznie. Wydawało mi się, że im dłużej z kimś przebywasz tym mniej się stresujesz. U mnie było odwrotnie. Tylko czemu nie mogłam czuć się normalnie skoro to tylko i wyłącznie kolega? No chyba, że po prostu jest ze mną coś nie tak skoro się w ogóle stresuje.

Usiedliśmy przy jednym wolnym stoliku i oboje zamówiliśmy po jednej kawie i jakimś ciastku. Chwilę po złożeniu zamówienia siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, ale znów udało mi się ją przerwać. I na całe szczęście, bo te cisze pomiędzy nami stawały się nieznośne już po kilku sekundach.

- Czyli... Jak powiesz mi coś związanego z tobą co będzie dosyć dużym szczegółem z twojego życia mam zrobić tak samo? Opowiedzieć ci coś o moim egzystowaniu? - zapytałam trochę niezadowolona.

Nie wiem czy byłam w stanie nawet powiedzieć o tym, że moja mama już nie żyje. Nie umiałam się otwierać przed ludźmi. To było strasznie trudne. Niestety moja ciekawska dusza zapragnęła dowiedzieć się czegoś więcej o chłopaku, który siedział przede mną. I za cholerę nie chciała przestać tego pragnąć. Coś mnie w nim intrygowało. Podobnie było z Lukiem. Na pierwszy rzut oka wydawał się szczęśliwym chłopakiem z cudownym życiem, bo ciągle się uśmiecha. Ale tak nie jest. Mimo że nie mówił mi nic o swoich problemach, to da się to dostrzec w jego oczach. Zakłada maskę, która idealnie zakrywa jego cierpienie. Nie wiem jakie problemy ma ten chłopak, ale niestety chyba nie ma nikogo kto pomógłby mu z nimi. Nathaniel sprawiał u mnie podobne wrażenie, ale o wiele ciężej było mi go rozgryźć. Jego oczy było ciężko odszyfrować. Zazwyczaj w nich właśnie, nie ważne jak ktoś starałby się udawać, udałoby się odszukać chociaż najmniejszą iskierkę bólu. Możesz być najlepszym aktorem na świecie, a i tak znalazłaby się chociaż jedna osoba która, znajdzie tą iskierkę. Oczy były odpowiedzią, ale także pozostawiały jeszcze więcej pytań.

Never Give UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz