23. Ethan

659 16 6
                                    

Wpatrywałam się w wysokiego blondyna, trzymającego jakąś książkę, na długiej przerwie, aż poczułam szturchnięcie w ramię. Zrobiła to Valeria, która chyba była już zdenerwowana tym, że nie zwracam na nią uwagi. Ale co ja poradzę, że ten chłopak z starszej klasy tak mnie fascynował?

- Może zamiast się na niego cały czas gapić, po prostu się z nim zapoznasz? Mogę się założyć, że on myśli, że jesteś jakąś stalkerką. - zaproponowała dziewczyna na co przechyliłam głowę w górę i zmrużyłam oczy.

- Świetny pomysł. - rzuciłam szybko i zaczęłam zbliżać się do chłopaka. Słyszałam jakieś sprzeciwy Valerii, ale ja już byłam blisko niego, a on mnie zauważył. Zmarszczył brwi, ale nadal patrzył mi w oczy.

- Cześć, Winter. - uśmiechnęłam się szeroko podając mu rękę.

- Ethan. Jesteś z młodszej klasy, tak? - uniósł kącik ust i chwycił moją dłoń. Książkę trzymał w drugiej, ale już się nią chyba nie interesował. Była bodajże od chemii więc się nawet nie dziwię.

- Tak, ale chciałabym się z tobą zapoznać.

- Aż żałuję, że nie podszedłem pierwszy. - odpowiedział i tak zaczęła się nasza konwersacja.

Rozmawialiśmy do końca przerwy, a także dnia. Był idealny. Wydawał się taki  i z wyglądu, i z charakteru. Znaleźliśmy wspólny język i wszystko było idealnie. Szybko się zaprzyjaźniliśmy i nadal było  cudownie. Podczas naszej przyjaźni nie było niczego złego, ale zdarzyła się jedna sytuacja, która już wtedy podpowiadała mi, że będzie tylko gorzej.

Opowiedziałam Ethanowi o chłopaku, którego poznałam podczas tamtej wizyty u pana Henry'ego. Nawet o tym, że chyba mi się spodobał. Nie przyjął tego najlepiej.

- Podoba? Czemu nie mówisz w czasie przeszłym? - zaśmiał się. - Winter, on ci się nie spodobał, rozumiesz? Miałaś tylko takie wrażenie. Nie da się zakochać po tak krótkim czasie.

- Ale ja nie mówię, że od razu mi się spodobał! Tylko, polubiłam go. Bardzo.

- Ile razy mam ci powtarzać? - jego wyraz twarzy wydawał się skwaszony. - Spędziłaś z nim ile? Godzinę? W takim czasie nie da się stwierdzić czy kogoś lubisz czy nie. Poza tym skoro nadal się jeszcze nie spotkaliście ponownie, choć to obiecał, to już tego nie zrobicie. Odpuść sobie, tak będzie lepiej. Zapomnij o nim. - powiedział.

- Ale obietnic się dotrzymuje! - zaprzeczyłam od razu słysząc jego słowa. Nie mogę o nim zapomnieć. Przecież on też pewnie o mnie pamięta.

- Och, moja słodka i naiwna Winter. Nie każdy uważa tak jak ty i tego nie robi. Większość osób. On pewnie o tobie już dawno zapomniał. Nie ma sensu, żebyś o nim myślała. To tylko przypadkowy chłopak.

- Zapomniał? Tak myślisz?

- Niestety. Ale patrz mam dla ciebie alternatywę. Zamiast myśleć o nim, myśl o mnie. Po czasie twoja "tęsknota" do niego zniknie. Jestem lepszym kandydatem na przyjaciela.

- Może masz racje. - spuściłam głowę.

- Nie, słodka, ja na pewno mam rację. - odpowiedział chwytając mój podbródek i uśmiechając się. Odwzajemniłam uśmiech i planowałam, tak jak powiedział, zapomnieć o brunecie.

Później już nie chciał o nim rozmawiać i gdy tylko choć o nim wspomniałam, zbywał mnie słowami „zapomnij, mówiłem ci".

Minął rok od czasu gdy zaczęliśmy się przyjaźnić. Ja miałam czternaście, a on piętnaście lat. Zaprosił mnie do swojego domu, więc przyszłam. Nie spodziewałam się tego, ale chciał bym została jego dziewczyną. Nie zapytał, ale stwierdził to jakby był to fakt.

Never Give UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz