Westchnęłam i przez dłuższą chwilę nie odpowiadałam.
- Tak. - odparłam w końcu, przełykając ślinę.
- W takim razie, masz coś do powiedzenia na ten temat?
- A ty? - zapytałam, bo absolutnie nie wiedziałam co powiedzieć. - Wiesz, kiedy to wszystko do mnie dotarło miałam multum pytań, ale teraz? Sama nie wiem. Ostatnio za dużo się dzieje i nawet nie umiem przemyśleć jednej sprawy do końca, bo zaraz do mojego umysłu wchodzi kolejna. Może to bez sensu. - przyznałam. Nie miałam bladego pojęcia dlaczego mu to wszystko mówię.
- Nie, to ma sens. Rozumiem o co ci chodzi. Tak czasami już jest. Mam nadzieję, że znajdziesz czas i miejsce, żeby wszystko na spokojnie przemyśleć. - uśmiechnął się do mnie i po chwili chwycił moją dłoń, na co się lekko wzdrygnęłam. Przeniosłam na niego zaskoczony wzrok, a on go odwzajemnił i jeszcze bardziej się wyszczerzył. - No co?
- Nic. - odpowiedziałam, tylko czemu w ten sposób?
Resztę drogi czyli jakieś dziesięć minut, przeszliśmy w milczeniu. Czasami mówiliśmy do siebie jakieś pojedyncze zdania, ale da się to nazwać rozmową?
Staliśmy przed moją szkołą w niezręcznej ciszy, oboje zastanawiając się co powiedzieć. W końcu Nathaniel postanowił zacząć.
- No to, do zobaczenia na dzisiejszym treningu. - uniósł rękę by mi pomachać.
- Do zobaczenia. - uniosłam kącik ust.
- Śnieżynko - zawołał mnie gdy już weszłam na teren szkoły, ale odwróciłam się w jego stronę. - Proszę, nie udawaj już więcej szczęśliwej. Przynajmniej nie przy mnie. - zmarszczyłam brwi na jego słowa. Wcześniej mówił mi coś podobnego, ale sama nie wiem.
Jakby nigdy nic, odwrócił się i odszedł. Zostawiając mnie samą z kolejnym małym mętlikiem w głowie. Postanowiłam jednak zostawić to do przemyślenia na dwóch lekcjach matematyki, bo co innego miałabym na nich robić.
***
Szkoła jest do niczego. Jedyne co robi to niszczy jeszcze bardziej moją już i tak zniszczoną psychikę.
Wyszłam z budynku, pragnąc, żeby jak najszybciej zasnąć. Niestety, ale miałam dziś trening za godzinę. Także mogłam sobie tylko pomarzyć. Wróciłam do domu bez najmniejszych komplikacji, słuchając piosenek, które trochę poprawiły mi humor.
Gdy zabrałam z domu, w którym nikogo nie było, torbę i przebrałam się, ruszyłam tym razem nie na lodowisko. Wydaję mi się, że mało osób wie o tym, że łyżwiarze oprócz trenowania na lodzie, ćwiczą także balet i gimnastykę. Trzeba być wygimnastykowanym, żeby idealnie jeździć na łyżwach.
A więc dzisiaj miałam balet razem z Nathanielem. Będzie ciekawie.
Wchodząc, zauważyłam Ann. Moją trenerkę baletu. Sophia bez problemu mogła mnie trenować także tutaj, ale jednak mój tata zatrudnił jeszcze bardziej doświadczoną osobą, żebym była lepsza.
- Wiesz o tym, że jesteś spóźniona? - zapytała gdy mnie zauważyła i podeszła bliżej. - Nathaniel czeka już w sali. Idź się przebrać i rozciągnij się. Szybko.
- Dobrze. - trzeba przyznać, że Ann jest o wiele surowsza i bardziej wymagająca niż Sophia. Ale jakoś dawałam radę i nadal daję, więc nie jest tak źle.
Przebrana w mój strój do baletu skierowałam się do sali, w której odbywały się zajęcia. Gdy otworzyłam masywne drzwi, napotkałam jego niebieskie oczy. Znowu poczułam to dziwnie przyjemne uczucie, które rozlewało się po moim ciele już od jakiegoś czasu. Ale nie chciałam go czuć, głównie dlatego, że przypominał mi tamto, które towarzyszyło mi czasami przy Ethanie. W sensie na początku.
- Cześć. - podeszłam bliżej niego.
- Cześć. - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem trwającym krótką chwilę.
Szybko przystąpiłam do rozciągania ciała, by Ann mnie przypadkiem nie zabiła. Chociaż czasami tak sobie myślałam nad tym jak by to było umrzeć. Zawsze mnie to zastanawiało.
Po jakimś czasie dołączyła do nas dziewczyna w koku. Co ona robiła tak długo nie będąc z nami na sali? Nie mam pojęcia, ale pewnie wkurzała się na mnie lub załatwiała ważne sprawy, jak zwykła odpowiadać na moje pytania.
- Mam nadzieję, że oboje jesteście już gotowi do naszych zajęć. - oboje zgodnie pokiwaliśmy głowami. - Dobrze, w takim razie, Winter włącz proszę muzykę. - podeszłam do głośnika, z którego zazwyczaj wydobywały się dźwięki starej i klasycznej muzyki. Taką najbardziej preferowała Ann, a mi tak szczerze, nie przeszkadzało to tak bardzo, bo z czasem się do niej przekonałam. Te melodie miały w sobie coś wyjątkowego. - Nadal nie wiem do jakiej piosenki będziecie tańczyć, ale mam nadzieję, że będzie jakaś przyzwoita.
- Razem z Sophią uzgodniliśmy, że najlepiej do układu będzie pasować piosenka Rewrite The Stars. - odpowiedziałam, przypominając sobie moją ukochaną piosenkę, której teraz nie słucham tak często, ale nadal została w moim sercu i długo jeszcze w nim pozostanie.
- Coś kojarzę, ale wolałabym, żebyście wcześniej poprosili mnie o radę w tej sprawie. Na pewno jeszcze lepiej bym wam doradziła.
- Bez urazy, ale wydaję mi się, że wybrałabyś coś, co dla nas nie miałoby takiego znaczenia. Razem z Winter uwielbiamy tą piosenkę i dla nas obu dużo znaczy. W takich rzeczach warto się kierować nie tylko tym co najlepiej będzie pasować do układu, ale także tym co najbardziej do nas przemawia. Muzyka to jedna z ważniejszych rzeczy, więc musimy ją osobiście wybierać. - Ann ewidentnie poruszyły słowa Nathaniela, ale jedynie cicho prychnęła i po chwili klasnęła w dłonie.
- W takim razie puśćże tą piosenkę i zatańczcie. - wskazała głową na głośnik, więc do niego podeszłam i z mojego telefonu puściłam odpowiednią piosenkę.
Podbiegłam do Nathaniela i zaczęliśmy zatapiać się w muzyce tym razem bez łyżew na stopach, ale tak samo wczuwając się w każdy najmniejszy ruch. Nie umieliśmy całego układu perfekcyjnie i nie wszystkie figury dało się zatańczyć gdy nie było pod nami lodu, ale oboje wiedzieliśmy jakie ruchy ominąć, albo lekko zmienić. Po prostu tańczyliśmy tak samo skupieni bardziej na sobie niż tym, żeby wszystko było idealnie, tak jak ostatnio. Bo w tańcu nie chodzi o to, żeby każde twoje poruszenie ciałem było idealne. W sztuce najważniejsze są emocje jakie przekazujesz na różne sposoby. Dlatego właśnie to w tym wszystkim uwielbiam. W dodatku nam emocji nie brakowało.
Dziwne, ale na początku naprawdę myślałam, że nic z tego nie wyjdzie i w ogóle nie poczuję tego czegoś gdy będę jeździć z moim nowym partnerem. A teraz, nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu. Mimo wszystko, idealnie do siebie pasowaliśmy i perfekcyjnie przekazywaliśmy nasze emocję. Dopełnialiśmy się w każdym ruchu naszych ciał. Nawet jeśli ten chłopak wprawiał mnie w różne dziwne myśli i sprawiał, że czułam się tak jak nigdy wcześniej, bo było to uczucie, którego nawet nie umiałam zidentyfikować, to myślę, że jest idealnym partnerem i może nawet uda nam się wygrać. Chociaż biorąc pod uwagę, że mimo wszystko bardzo dobrze umiemy już nasz układ, jest spora szansa.
Ale z tyłu głowy cały czas krążyła ta jedna myśl, że coś jest nie tak i nie mogę przecież mu zaufać. Nawet jeśli to jest ważne, żeby wszystko dobrze poszło na mistrzostwach, to jakbym mogła to zrobić?
Pod koniec piosenki na mój telefon przyszła jakaś wiadomość, ale postanowiłam to sprawdzić później. Nie sądziłam, że zmieni ona tak bardzo wszystko.
~~~
Czy ja w ogóle muszę coś mówić?
Krytyka, błędy, cokolwiek >>>
CZYTASZ
Never Give Up
RomanceWinter od dziecka jeździ na łyżwach i z każdym dniem jest coraz lepsza. Kiedy przyszedł czas na kolejne mistrzostwa, dziewczyna jest bardziej niż chętna, żeby wziąć w nich udział. Ale kiedy dowiaduje się, że nie wystąpi tym razem jako solistka, jej...