13. Wujek Edward

876 25 2
                                    

- Co to była za dziewczyna z wami? - zapytał Cornell, chwilę gdy odjechaliśmy od Nathaniela i Nicole.

- Jakaś koleżanka Nathaniela. Nazywa się Nicole. Możesz jej podziękować, bo to dzięki niej musiałeś po mnie przyjechać.

- A co, kazała Nathanielowi cię zostawić? - zapytał zerkając na mnie.

- Poniekąd. - zaśmiałam się. - Nie no, podeszła do nas, zaczęła się przytulać do Nathaniela i w ogóle. A potem narzekała, że chciałaby z nim gdzieś pójść, ale ja z nim byłam, więc zaproponowałam, że do ciebie zadzwonię. No i Nathaniel się zgodził, żebyś ty mnie odwiózł. Ale widać, że ta laska mnie nie lubi.  - spojrzałam na niego. - Chyba czuję we mnie konkurencję, rozumiesz to? - zaśmiałam się.

- Tak szczerze, to się jej nie dziwię.

- To znaczy? - zapytałam zaciekawiona o co mu chodzi.

- Z tego co mi powiedziałaś łatwo wywnioskować, że ona nie chcę być tylko jego koleżanką. A, że widziałem jak Nathaniel się z tobą żegna mogę też wywnioskować, że jest o ciebie zazdrosna. - powiedział patrząc na drogę.

- Że co? - zapytałam z szeroko otwartymi oczami. Chłopak cały czas uważnie patrząc na drogę zaśmiał się.

- Przecież mówiliśmy z Valerią, że macie się ku sobie. Teraz jestem tego pewien w stu procentach. No może dziewięćdziesięciu dziewięciu. Nigdy nie można być czegoś za bardzo pewnym, bo ta pewność może cię zgubić. - puścił mi oko. Za cholerę nie wiedziałam o co mu chodziło z tą pewnością, ale on żyje w własnym świecie. Więc można mu wybaczyć.

- Poprosił mnie do tańca. - wypaliłam nagle.

- Co? - zdezorientowany spojrzał na mnie. Pokręciłam głową, żeby ogarnąć myśli i sensownie mu to wytłumaczyć.

- Chwilę zanim przyszła Nicole, tańczyliśmy. Chodziliśmy po parku, były rozstawione stragany i z głośników zaczęła lecieć piosenka Sii. Dokładnie Snowman. Zatrzymaliśmy się i Nathaniel poprosił mnie do tańca. Zgodziłam się i zaczęliśmy tańczyć. - wyznałam szybko. - A wiesz co jest najdziwniejsze? Nie wiem może to przez to, że lubię tańczyć, ale bardzo mi się podobało. Nawet nie przeszkadzało mi to, że tańczyłam z nim. Wręcz przeciwnie. - powiedziałam ciszej. On zaśmiał się.

- Szybko działacie! - skomentował nadal się śmiejąc. - Win, przyznaj, podobało ci się jak z nim tańczyłaś. - spojrzał na mnie.

- Ale przecież...

- Widzę, że będziemy musieli wam trochę pomóc, bo świetnie sobie radzicie naprawdę, ale jednak nadal nie gra. Nie wiem jak z nim, ale ty, nie zdajesz sobie nawet sprawy z swoich uczuć.

- Żartujesz sobie ze mnie, tak? Przecież ja nic do niego nie czuję! On jest tylko moim partnerem w jeżdżeniu, nic poza tym. Weźmiemy udział w mistrzostwach i pewnie po tym nie będziemy się do siebie odzywać.

- Oj dziewczynko, jeszcze dużo musisz się nauczyć o życiu. Słuchaj, jest taki moment w życiu kiedy zakochujesz się w jakiejś wyjątkowej osobie. Każdego to czeka. A u ciebie właśnie chyba przyszedł na to czas.

- Ale ja się w nim nie Zakochałam! To dlatego, że byłam wtedy zdezorientowana i no lubię tańczyć to chyba logiczne. Powtórzę jakbyś nie zrozumiał: Nic. Do. Niego. Nie. Czuję. Nic. - powiedziałam.

- Oj ciężko, ciężko. - westchnął. - Ale tak na poważnie. Jeśli to naprawdę jest ta wyjątkowa osoba, to poznasz to prędzej czy później. Tak już jest. No i jak dla mnie, pasujecie do siebie. - spojrzał w moją stronę z uśmiechem.

Never Give UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz