4. Nie mów tak do mnie

219 6 0
                                    

Wróciłam do pokoju, nie było nikogo w pokoju co było mi na rękę bo nie miałam ochoty na rozmowę z Maxine ani z Sawyer. Poznałam je kiedy zaczęłam uczyć się w akademiku, od razu zaczęłam się z nimi przyjaźnić, Max zawsze lubiła chodzić na imprezy, była energiczna i pewna siebie, a Sawyer była jej przeciwieństwem, ale później zaczęła być bardziej pewniejsza siebie. Teraz zdałam sobie sprawę, że nasza przyjaźń powoli dobiega końca, Max jest na mnie wściekła, a Sawyer zawsze pójdzie za nią.

- Nieźle księżniczko - do pokoju wszedł Carter z Carsonem.

- To znaczy? - zapytałam.

- Victor nam powiedział, że przenosisz się do naszego pokoju, nie powiedział dlaczego, ale brzmi to ciekawie - powiedział Carson.

- Nie wyobrażajcie sobie niczego i tak się z żadnym z was nie prześpię - oznajmiłam, Carter rzucił się na łóżko kładąc się obok mnie, chciałam się odsunąć, ale po drugiej stronie położył się Carson.

- Po co przyszliście? - zapytałam.

- Victor kazał nam pomóc w pakowaniu twoich rzeczy - powiedział Carson.

- Dam sobie sama radę - oznajmiłam.

- Daj spokój, pomożemy ci - powiedział Carter jeżdżąc palcami po moim ramieniu, czułam jak przez moje ciało przeszedł dreszcz, strzepnęłam jego rękę.

- Bez dotykania, ruszajcie tyłki jak macie mi pomóc - klepnęłam ich w uda i wstałam.

- Niech będzie - Carter wstał i podszedł do mojej szafy otwierając jedną z szuflad.

- Ej, ale od mojej bielizny się odczep - oznajmiłam stając przed nim.

- Nie wiedziałem, że nosisz taką bieliznę - powiedział, odepchnęłam go lekko.

- Ogarnij swojego przyjaciela - powiedziałam do Carsona.

- Mi to nie przeszkadza - powiedział.

- Dobra, nieważne - wyciągnęłam walizkę i torbę.

- Pakujcie ubrania oprócz mojej bielizny, ja ogarnę resztę - powiedziałam.

- Tak jest księżniczko - puścił do mnie oko Carter, przewróciłam oczami.

- A tak swoją drogą ile dziewczyn wam zostało? - zapytałam.

- Ty - odpowiedzieli, spojrzałam na nich zaskoczona.

- Oboje spaliście z Sawyer? - zapytałam.

- Wczoraj, dziwiłem się, że była chętna - powiedział Carter.

- Ja też wczoraj - powiedział Carson.

- Ja pierdole - mruknęłam, a po chwili coś mi przyszło do głowy.

- Czekajcie, zostałam wam ja i kto przegra kupuje drugiemu motor, prawda? - zapytałam.

- No tak - powiedział Carson.

- Czyli teraz rywalizujecie o to który pierwszy mnie przeleci - stwierdziłam, spojrzeli na siebie.

- No tak - powiedział Carter, pokręciłam głową.

- No to powodzenia - oznajmiłam.

- Nie bądź taka niedostępna - powiedział Carter łapiąc mnie od tyłu za biodra.

- Przeginasz - powiedziałam ściągając jego ręce.

- Nudziara - zanucił.

- Możemy wziąć się już do roboty za nim nie ma dziewczyn, chciałabym się wynieść z tego pokoju bez żadnych awantur - oznajmiłam, w tej chwili do pokoju weszły dziewczyny, kurwa.

You are our princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz