- Mam urodzinki! Mam urodzinki! Carter, Carson, Riley wstawajcie! - jęknęłam przykrywając się cała kołdrą.
- Matteo miej litość - powiedziałam.
- No wstawajcie - ściągnął ze mnie kołdrę w sumie to nie tylko ze mnie bo i z chłopaków.
- Musiałeś maluchu nas budzić? - zapytał zachrypniętym głosem Carson sadzając go sobie na udach.
- No ile będziecie jeszcze spać? Przecież mam urodziny - powiedział.
- Wiemy maluchu, ale jesteśmy zmęczeni bo do późna oglądaliśmy filmy i chcemy jeszcze trochę pospać - oznajmił Carter.
- A to już nie moja wina, wstawajcie na moje urodzinowe śniadanie, pięć minut - zszedł z łóżka i wybiegł z pokoju.
- Mały gnom - mruknęłam pod nosem.
- Chyba pora wstawać - powiedział Carson.
- Ja chcę spać - westchnęłam ciężko.
- No wstawaj - powiedział.
- Sam wstawaj - popchnęłam go, ale zapomniałam, że to koniec łóżka więc Carson spadł na podłogę.
- To było niechcący - powiedziałam szybko.
- Grabisz sobie znowu kurwa - syknął zdenerwowany.
- Mówię, że to było niechcący - wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać w ubrania, które miałam na fotelu.
- Ta jasne, niechcący - sarknął i wstał z podłogi, spojrzałam na Cartera, a ten jedynie patrzył na nas rozbawiony.
- Też się ubieraj bo znowu wleci tu Matteo, ale tym razem obrażony - powiedziałam.
- Tak to by była masakra - wstał i się ubrał.
- Jutro mamy mecz więc musimy pod wieczór wrócić do akademika - powiedział Carson.
- Wracasz z nami? - zapytał Carter patrząc na mnie.
- Tak, raczej tak - odparłam.
- Na pewno? - upewnił się Carson.
- Tak na pewno - potwierdziłam.
- Chodźmy już na dół - dodałam, oboje skinęli głową. Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół wchodząc do kuchni, tak jak myślałam Matteo siedział na krześle obrażony. Kucnęłam obok jego krzesła całując go w policzek, szybko go wytarł, a ja spojrzałam na niego z zmrużonymi oczami.
- Spóźniliście się o dwie minuty - fuknął pod nosem.
- Przepraszam kochanie, ale mam nadzieję, że prezenty poprawią ci humor - pstryknęłam go w nos i podniosłam się.
- Prezenty? - zapytał kierując swój wzrok na mnie, uśmiechnęłam się.
- No przecież masz urodziny - powiedział Carson.
- Gdzie te prezenty? - zapytał schodząc z krzesła.
- Tam gdzie nigdy nie możesz zaglądać - podpowiedziałam.
- Twoja szafa! - wykrzyknął szczęśliwy i pobiegł na górę.
- Co mu kupiłaś? - zapytał tata.
- Zobaczycie - oznajmiłam.
- Pomocy! - usłyszałam jego stękanie, rozbawiona pokręciłam głową.
- Idę mu pomóc - powiedział Carter i wyszedł z kuchni, a ja z Carsonem usiadłam przy stole.
- Dziękuje Riley - pisnął Matteo przytulając dużego pluszaka, uśmiechnęłam się.
- Zwariowałaś - powiedziała mama patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczami, wzruszyłam ramionami.
CZYTASZ
You are our princess
Teen FictionRiley Pirce od dzieciństwa nienawidzi się z Carterem Martinezem i Carsonem Grayson. Czy jeden zakład może zmienić ich relacje? Okładka robiona przez: @Wiktoriaa634 Rozpoczęcie: 01.01.2024 Zakończenie: 10.04.2024