33. Wyrzucasz mnie z domu? Za co?

148 8 0
                                    

Wstałam cała obolała i nie chodziło coś dwuznacznego po prostu leżałam na podłodze, możliwe, że jak spałam to chłopaki zepchnęli mnie z łóżka.

- Cudownie - mruknęłam widząc rozłożonych chłopaków na łóżku, zasnęłam w swoich wczorajszych ubraniach, w sumie nie tylko ja. Potrzebowałam się odświeżyć więc stwierdziłam, że pójdę do siebie do domu, wezmę ubrania i się umyję. Pocałowałam chłopaków krótko w usta i wyszłam z pokoju, zeszłam na dół i wyszłam z domu.

***

Kiedy byłam blisko domu, zauważyłam na podwórku znajomy mi samochód i od razu przewróciłam oczami, będzie zabawa. Weszłam do domu i chciałam niezauważalnie przejść do schodów by pójść do swojego pokoju, ale nie udało mi się.

- Co się tak skradasz? - zapytała ciocia, Ingrid Finley to siostra mojej mamy i jest moją nieznośną ciotką, której nie lubię i to wzajemnie.

- Cześć ciociu - posłałam jej sztuczny uśmiech.

- Gdzie ty się szlajasz, nie mów, że dopiero wróciłaś i jak ty wyglądasz - oburzyła się.

- Byłam u Carsona, oglądaliśmy filmy do późna i tak zasnęłam - oznajmiłam.

- Nie wstyd ci tak późno wracać? - zapytała, westchnęłam.

- Zostaw ją Ingrid, cześć pszczółko - powiedziała mama, uśmiechnęłam się szczerze.

- Cześć mamo - powiedziałam.

- Co przestań, powinnaś bardziej zwracać na nią uwagę i nie pozwalać jej na wszystko - oznajmiła.

- Wiem jak mam wychowywać swoją własną córkę Ingrid - powiedziała mama, ciotka prychnęła.

- Ta jasne - poszła do kuchni, a mama przewróciła oczami.

- Nie mów, że godzilla też przyjechała - spojrzałam na nią błagająco, spojrzała na mnie rozbawiona.

- Nie mów tak o swojej kuzynce, będzie spać w twoim pokoju, prześpisz się u Carsona albo Cartera - ujęła moją twarz w swoje dłonie, zmarszczyłam nos.

- Wyrzucasz mnie z domu? Za co? - zaśmiała się całując mnie w czoło.

- Za nic, ale zgodzisz się chyba ze mną, że nie chcesz tu przebywać kiedy one tu są - oznajmiła.

- To prawda - powiedziałam.

- No właśnie - powiedziała.

- Ile one tu zostają? - zapytałam.

- Trzy dni, Iris i Lucian też przyjadą, ale to później - zdziwiłam się.

- Z tego się cieszę, ale co to za zjazd rodzinny? - zapytałam.

- Po prostu dawno nas nie odwiedzali - powiedziała.

- Okej, idę się trochę ogarnąć i wracam do chłopaków. Mogę później zabrać Matteo na plac zabaw i do kawiarni? - zapytałam.

- Oczywiście, o której? - zapytała.

- Tak o trzynastej - oznajmiłam.

- To go przygotuje - powiedziała, uśmiechnęłam się i poszłam na górę, przed wejściem do pokoju, wzięłam dwa głębokie wdechy i weszłam.

- To ty - prychnęła Maya, uspokój się Riley wcale jej nie zabijesz.

- To takie dziwne? To mój pokój - podeszłam do szafy i zaczęłam szukać sobie ciuchów.

- Gdzie byłaś? - zapytała.

- A interesuje cię to? U Carsona - oznajmiłam.

- Masz chłopaka? - zapytała.

You are our princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz