5. Nie macie przyjaciół?

211 8 0
                                    

Kiedy weszłam na stołówkę, wzięłam jedzenie i usiadłam przy wolnym stoliku, po chwili do mojego stolika dosiadły się trzy dziewczyny których nie znałam.

- Chcecie czegoś? - zapytałam.

- Podobno przeniosłeś się do pokoju Cartera i Carsona - zaczęła jedna z dziewczyn, parsknęłam śmiechem.

- Widzę, że w naszym akademiku szybko roznoszą się plotki - oznajmiłam.

- Czyli to tylko nieprawdziwa plotka? - zapytała.

- Nie, to prawda jakiś problem? - zapytałam.

- To jakaś gra? - zapytała druga dziewczyna.

- Co? - zapytałam zdziwiona.

- Jesteś Riley, podobno się nienawidzicie - powiedziała trzecia dziewczyna.

- Co was to obchodzi? Nie będę się wam z niczego spowiadać, nie znamy się - powiedziałam. w tym momencie po obu stronach usiedli chłopaki.

- Nie macie przyjaciół? - zapytałam zirytowana.

- Chłopaki już jedli - powiedział Carson, westchnęłam i spojrzałam na dziewczyny i zastanawiałam się czemu one dalej tu siedzą.

- Dalej tu siedzicie? - zapytałam je, wstały i odeszły ze stolika ciągle odwracając się by spojrzeć na chłopaków.

- Myślałam, że będę mogła zjeść w spokoju - oznajmiłam.

- Nie mów, że aż tak ci przeszkadzamy - Carson objął mnie ramieniem, ściągnęłam ją.

- Czy wy możecie przestać mnie dotykać? - zapytałam tracąc cierpliwość.

- Przestań być taka sztywna i spięta, uważasz, że się nienawidzimy to błąd bo ty nie nienawidzisz nas - powiedział Carter, westchnęłam.

- Dziwicie mi się? Od podstawówki zatruwaliście moje życie, gnębiliście mnie dla zabawy i dokuczaliście mi w każdym możliwy pieprzony sposób więc nie oczekujcie niczego innego, możecie to zjeść nie jestem już głodna - oznajmiłam, wstałam i wyszłam ze stołówki, wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko przykrywając kołdrą. W pewnym momencie poczułam ciężar na materacu.

- Spojrzysz na nas Riley? - zapytał Carter, odwróciłam się i na nich spojrzałam.

- Co? - zapytałam.

- Nie wiedzieliśmy wtedy, że aż tak wzięłaś to do siebie - powiedział Carson.

- Mieliśmy po dziesięć lat, a ty dziewięć, wiem, że to nas nie usprawiedliwia, ale minęło dość sporo czasu aby się pogodzić - oznajmił Carter, zastanowiłam się chwilę i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Mogłabym się zgodzić - powiedziałam, mieli rację minęło około ośmiu lat, a ja jakoś prawie o tym zapomniałam.

- Czyli zgoda? - upewnił się Carter.

- Niech będzie zgoda - uśmiechnęłam się lekko, uśmiechnęli się szeroko.

- To przyjdziesz na mecz jutro? - zapytał Carter.

- Niech już wam będzie, przyjdę - oznajmiłam.

- Świetnie, co chciały od ciebie te dziewczyny, które siedziały z tobą przy stoliku? - zapytał Carson.

- Już chyba każdy wie, że przeniosłam się do was do pokoju, prawdopodobnie jutro będą cudowne plotki na mój temat - oznajmiłam.

- Przejmujesz się tym? - zapytał Carter.

- Nie, ale teraz wybaczcie chłopcy, idę pod prysznic - oznajmiłam wstając z łóżka, wzięłam potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki.

***

You are our princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz