21. Czujecie coś do mnie?

187 5 0
                                    

- Rozumiesz? - zapytał, nic nie rozumiałam. Torres był do dupy w tłumaczeniu, a jest nauczycielem co jest dla mnie komiczne.

- Raczej tak - oznajmiłam.

- To raczej czy na pewno? - zapytał.

- Na pewno - skłamałam.

- No to zobaczymy, zrób te zadania - postawił przede mną kartkę, westchnęłam i zaczęłam czytać pierwsze polecenie. Czułam wzrok Torresa na sobie, nie potrafiłam w ogóle się skupić, spięłam się kiedy Torres stanął za mną i przejechał dłońmi po moich ramionach. Ten dotyk był inny niż dotyk Cartera czy Carsona, poczułam obrzydzenie.

- Co pan robi? - zapytałam.

- Skup się na zadaniu - odepchnęłam jego ręce i wstałam.

- Trudno mi się skupić kiedy czuje pana brudne ręce na swoich ramionach - warknęłam.

- Wracaj do zadania Riley - prychnęłam.

- Czy pan sobie żartuje? - zapytałam.

- Jeśli nie usiądziesz, obleje cię kolejny raz - powiedział.

- Pan specjalnie oblewa moje sprawdziany, nie potrzebuje korepetycji, a na pewno nie od pana, do widzenia - chciałam odejść, ale złapał mnie boleśnie za nadgarstek.

- Mogę dalej oblewać twoje sprawdziany tak, że oblejesz mój przedmiot. Będziesz musiała chodzić na dodatkowe zajęcia i spędzać ze mną dużo czasu, chociaż to mi nie przeszkadza - założył mój kosmyk włosów za ucho, spojrzałam na niego obrzydzona.

- Czego pan ode mnie chce? - zapytałam.

- A czego mogę chcieć od tak pięknej dziewczyny? - zapytał kładąc swoją dłoń na moim pośladku, wyrwałam się i go spoliczkowałam.

- Powiem wszystko dyrektorowi - prychnął.

- A komu uwierzy? Słuchaj słonko skoro policja nie uwierzyła tobie kiedy Hughes próbował cię zgwałcić to raczej dyrektor nie uwierzy ci, że specjalnie cię oblewałem i, że proponowałem ci seks. I kto tu jest na przegranej pozycji? Jesteś już moja - spojrzałam na niego z niedowierzaniem, no kurwa czemu mnie to spotyka.

- Niech się pan pierdoli i nie jestem pana - warknęłam i szybko wybiegłam z sali. Czemu ja musze mieć takiego pecha.

- Riley gdzieś ty się kurwa podziewała? - wpadłam na Carsona i Cartera, rzuciłam się na nich przytulając ich, wybuchłam płaczem.

- Hej, księżniczko - powiedział łagodnym głosem Carter.

- Weź ją do pokoju - oznajmił Carson. Poczułam jak Carter mnie podnosi, po chwili byliśmy już w naszym pokoju, Carter usiadł ze mną na łóżku.

- Riley co się stało? - zapytał Carson, podniosłam głowę i na nich spojrzałam.

- Kiedy chciałam iść na mecz i już wyszłam z pokoju przed drzwiami stał Torres, powiedział, że ominęłam nasze korepetycje i zamiast iść na mecz mam mieć z nim korepetycje. Chciałam zaprotestować, ale on nie dał mi dojść do słowa więc z nim poszłam - oznajmiłam.

- Zrobił ci coś? - Carter wziął moją twarz w swoje dłonie, pokręciłam przecząco głową.

- Nie, ale kiedy chciał bym rozwiązała zadania, stanął za mną i przejechał dłońmi po moich ramionach. Odepchnęłam jego dłonie i zapytałam się co on robi, a on kazał mi kontynuować robienie zadania. Powiedział, że obleje mnie kolejny raz jak nie usiądę, oblewał mnie specjalnie bym chodziła na jego dodatkowe zajęcia. Położył mi dłoń na pośladku i zaproponował seks więc oznajmiłam, że powiem to wszystko Victorowi - pociągnęłam nosem.

You are our princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz