35. Twojej byłej?

132 5 0
                                    

Kiedy dotarliśmy na stołówkę, Carter kazał mi usiąść przy naszym stoliku, a sam poszedł nam po jedzenie, chciałam iść po nie sama, ale Carter się uparł i nie chciało mi się z nim już kłócić. Kiedy Carter wrócił z naszym jedzeniem przyszli też chłopacy.

- Myślałam, że będziecie ogarniać się dłużej - oznajmiłam.

- Nie dało się inaczej bo Carson zaczął nas kopać - spojrzałam na swojego chłopaka z politowaniem.

- Nie chcieli wstać więc musiałem - wzruszył ramionami.

- Dowiedziałam się, że ma być wycieczka do Hiszpanii - oznajmiłam.

- Co? - zapytał Carter.

- Za cztery dni, ja z Sadie jadę - oznajmiłam.

- Jak Sadie jedzie to ja też - powiedział Asher.

- Ja też - powiedział Charlie, Chase, Ethan i Marcus.

- A wy? - zapytałam chłopaków.

- No jak ty to my też - powiedział Carson, spojrzałam na Cartera, jadł w ciszy i w ogóle się nie odzywał.

- Wszystko okej? - zapytałam, położył swoją dłoń na moim udzie.

- Tak - nie byłam przekonana co do jego odpowiedzi, ale mu odpuściłam.

- W końcu nauka języka hiszpańskiego nie pójdzie na marne - powiedziałam.

- Umiesz hiszpański? - zapytał zdziwiony Chase.

- Uczyłam się go trzy lata - powiedziałam.

- No to powiedz coś - powiedział Asher, uśmiechnęłam się i spojrzałam na Carsona i Cartera.

- *Si te vuelves a emborrachar así sin decirme adónde vas te estrangularé, estaba preocupada - powiedziałam.

- To na sto procent jakaś groźba - odparł Charlie, parsknęłam śmiechem.

- Interpretujcie to jak chcecie - wzruszyłam ramionami.

- Możesz powtórzyć? Tylko powoli - powiedział Ethan mając telefon w ręce, parsknęłam śmiechem.

- *No - wzięłam swoją tacę i odniosłam, pomachałam w ich stronę i wyszłam z stołówki. Stwierdziłam, że przejdę się jeszcze do Victora, więc tak zrobiłam, weszłam do jego gabinetu bez pukania.

- Żyjesz jeszcze? - zapytałam, usiadłam na krześle na przeciwko biurka.

- Powiedzmy, po co przyszłaś? - zapytał.

- Sprawdzić czy żyjesz i zapytać skąd pomysł na wycieczkę do Hiszpanii? - zapytałam.

- No jak widzisz żyje i jak mogę to czemu nie - powiedział.

- No tak - oznajmiłam.

- Zapisałem już całą waszą dziewiątkę, pojedzie jeszcze dwadzieścia osób zapisy są do jutra, lecimy za cztery dni - spojrzałam na niego badawczo.

- Co? - zapytał.

- Nic, idę już - wstałam i wyszłam. Chciałam się go zapytać go czemu od kąt Carter dowiedział się o wyjeździe do Hiszpanii jest taki przygaszony, ale stwierdziłam, że się powstrzymam i sama się go zapytam, tak będzie lepiej. Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, w tym momencie Carter wszedł do pokoju.

- Chodź - wystawiłam w jego stronę rękę, zaśmiał się, złapał moją dłoń i położył się obok mnie.

- Co jest? - pocałował mnie w czoło przyciągając do swojej klatki piersiowej.

You are our princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz