14. Słodko

229 6 0
                                    

Kiedy jadłam śniadanie pojechałam z tatą na komisariat, złożenie zeznanie było dla mnie najgorsze i strasznie męczące, czułam oceniający wzrok policjanta który mnie przesłuchiwał, ale obiecali, że się tym zajmą przez co trochę mi ulżyło. Po tym męczącym przesłuchaniu tata odwiózł mnie do domu i sam wrócił do pracy. Kiedy moja mama się obudziła zostawiliśmy ją z Matteo i pojechaliśmy do galerii szukając dekoracji i prezentu na urodziny Matteo. Zażyczył sobie dinozaurowe przyjęcie, co utrudniało mi kupienie dekoracji, ale dałam radę.

- Czy wy możecie mi pomóc? - zapytałam.

- Przecież znalazłem balony - powiedział Carter, spojrzałam na niego z politowaniem.

- Dekoracje już mam, ale prezentu dalej nie - oznajmiłam.

- My już mamy - powiedział Carter, spojrzałam na niego zdziwiona.

- Co? - zapytałam.

- Kupiliśmy już go tydzień temu - oznajmił Carson.

- To czemu ja nic nie wiem? Przynajmniej bym przyjechała sama nie słuchając waszych narzekań - powiedziałam, Carter uszczypnął mnie w bok.

- Wredota - oznajmił.

- Pomóżcie mi - jęknęłam żałośnie.

- A co przed chwilą powiedziałaś? - zapytał Carson, podeszłam do niego i go przytuliłam.

- Proszę - powiedziałam, a on mnie objął.

- No ej, a ja? - zapytał obrażony Carter, odsunęłam się od Carsona i przytuliłam Cartera.

- Więc pomożecie mi? - zapytałam z nadzieją.

- Tak, nawet mam już pomysł - powiedział Carter.

- Jaki? - zapytałam odsuwając się.

- Dosyć prosty, ale na pewno mu się spodoba. Poczekajcie na mnie przy sklepie - powiedział, wyszliśmy ze sklepu, a Carter gdzieś poszedł.

- Boję się jego pomysłów - oznajmiłam.

- Ja czasami też - powiedział.

- Jestem - otworzyłam szeroko widząc wielkiego zielonego pluszowego dinozaura.

- Oszalałeś - powiedziałam.

- Spodoba mu się - oznajmił.

- Tego jestem pewna, dziękuje - odparłam wdzięcznie.

- Jak masz zamiar wnieść do domu tak by Matteo go nie zauważył i gdzie w ogóle masz zamiar go schować do jutra? - zapytał Carson.

- To już zostawiam Riley - uśmiechnął się do mnie szeroko, spojrzałam na niego z politowaniem.

- Ta dzięki, wracajmy już do domu - oznajmiłam, chłopaki zgodzili się ze mną i wyszliśmy z galerii.

***

Kiedy weszliśmy do domu okazało się, że Matteo i mamy nie było więc prawdopodobnie poszli do parku, schowałam pluszaka do mojej szafy bo Matteo nigdy do niej nie zagląda. Położyłam się na łóżku i wtuliłam się poduszkę.

- Zmęczona? - zapytał Carter.

- Trochę - mruknęłam, oboje położyli się po moich obu stronach.

- To ty narzekałaś - powiedział Carson, prychnęłam.

- Wal się - powiedziałam, pisnęłam kiedy posadził mnie na siebie okrakiem.

- Jesteś głupi - oznajmiłam.

- Co chcesz robić? - zapytał Carter jeżdżąc palcami po mojej nodze.

You are our princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz