43. Całowaliście się już?

135 4 0
                                    

Dzisiaj wracaliśmy już do Californii, wczoraj byliśmy na spacerze, a później oglądaliśmy filmy. Obecnie kończyłam się pakować i było po czwartej rano, wczoraj poszliśmy spać około pierwszej w nocy i wiedziałam, że będę spać w samolocie bo byłam strasznie zmęczona.

- Spakowałyście wszystko? - zapytałam.

- Tak, ale chce spać - mruknęła Sadie.

- Ja też - powiedziała Sawyer.

- Co tam z Marcusem? - zapytałam.

- Pogadaliśmy wczoraj, przeprosił mnie za ten pocałunek i powiedział, że podobam mu się i że nie musimy się śpieszyć - powiedziała szczęśliwa.

- Czyli kolejna para w ekipie, trzeba tylko Chase'owi znaleźć dziewczynę - powiedziała Sadie, zaśmiałam się, zasunęłam walizkę i postawiłam ją na ziemi.

- Chodźmy już na dół - oznajmiłam, skinęły głową. Sprawdziłyśmy jeszcze czy wszystko spakowałyśmy i wyszłyśmy z pokoju. Zjechałyśmy windą w dół i czekając na wszystkich usiadłyśmy na kanapie. 

- Która godzina? - zapytała Sawyer.

- Czwarta czterdzieści pięć - powiedziała.

- *Ya te vas? - podniosłam głowę i zobaczyłam tego recepcjonistę z którym rozmawiałam pierwszego dnia tutaj?.

- *Como se puede ver - oznajmiłam.

- *Volverás a venir aquí alguna vez? - zapytał.

- *Yo no sé por qué? Te dije que estaba en una relación - oznajmiłam.

- *Si ya no estás disponible, puedes llamar - na stoliku przede mną położył kartkę, wzięłam ją do ręki. Kątem oka zobaczyłam idących w tą stronę Cartera i Carsona.

- *Es un poco descarado - powiedziałam, Carson stanął za mną, położył dłonie na moje ramiona i łapiąc mnie za kucyk odchylił moją głowę i mnie pocałował.

- Zaczepia cię? - zapytał Carson.

- Dał mi swój numer - oznajmiłam, Carter wziął kartkę i prychnął.

- *Este es tu novio? - chłopak wskazał na Cartera.

- *Ambos - podniosłam się, pocałowałam Cartera i usiadłam z powrotem patrząc na chłopaka.

- *Vete a la mierda - powiedział do niego Carter, a ten szybko się ulotnił, westchnęłam.

- Dupek - mruknęłam.

- Ty to masz przygody - powiedziała Sawyer.

- Wolałabym ich nie mieć i mieć święty spokój, przynajmniej uciekają kiedy mówię, że mam dwóch chłopaków - oznajmiłam.

- I całe szczęście - powiedział Carson.

- Frajer - Carter wyrzucił kartkę z numerem do kosza.

- Chce już wracać - powiedziałam i oparłam głowę o Cartera który stał przede mną, objął mnie głaskając mnie po włosach.

- Wszyscy już są? - usłyszałam głos Victora, westchnęłam i niechętnie odsunęłam się od Cartera.

- Nie ma Ashera, Marcusa, Chase, Ethana i Charliego - powiedział Carson.

- Mówiłem, że macie być punktualni - powiedział zirytowany Victor.

- Chase szuka telefonu - powiedział Carter.

- Jak się spóźnicie to was zabije - powiedział Victor.

- Idą - powiedziała Sawyer, faktycznie chłopaki już szli.

You are our princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz